pwpw pisze:Kropka75
Weź się w garść- nie mają sensu przepychanki na forum. Kotem trzeba się zająć, szczególnie, ze jest Twój, mieszkał z Tobą i Twoją rodziną 6 lat. Nie wiem w czym problem, bo wykasowałaś info, a ja nie mam czasu wczytywać się w watek. Przywróć choć podstawowe, co dlaczego i gdzie jest kot... To domowy kot z tego co czytam, wywalony na ulicę tuż przed zimą- sprostuj jeśli sie mylę.
Prostuję...
Kot nie jest wywalony. Jest na warsztacie samochodowym, mieszka w pokoju socjalnym. W tej chwili pokój jest zamknięty dla ludzi. Kot ma jedzenie, picie, kanapę w której śpi (jak mi kwadrans temu mąż doniósł) i ciepło, bo jest tam piec.
Pieca mąż nie wygasza, więc do rana jest znośnie, nie gorąco, ale temp. nie spada do kilku stopni.
Dziś kot dostanie jakieś psychotropy i jeśli da się złapać, przyjdzie do domu na kilka dni - do czasu wyjazdu do nowego domu. Albo odwrotnie raczej - jeśli da się złapać, dostanie psychotropy i przyjdzie do domu.
Nowy dom (któremu bardzo dziękuję i będę wdzięczna do śmierci!) już jest. Muszę tylko uzyskać zgodę od Fundacji, bo praktycznie kot powinien wrócić do nich. Mam nadzieję, że się zgodzą.
Tyle wieści na dziś.
___________
Tak jak pisałam w swoim wątku, tak i tu napiszę - podaję informacje, bo zakładam że mimo całego dymu zależy Wam na kocie (jak i mnie - choćby nie wiem jak to wyglądało), więc proszę o nie dolewanie oliwy i o rozwagę w komentarzach.