Maluchy w KAN do GRUDNIA mogą czekać na dt/ds! Pilne adopcje

no to czekam na fotkę malutkiej :ok:

andzelika1952 pisze:Dzisiaj będąc na wsi na interwencji w sprawie chorego bezdomnego psa mam kolejne cudowne maleństwo , bo ok. 2,5 mieś. grafitową koteczkę Zuzię , która przywędrowała do mnie prosto z ruchliwej ulicy. Nikt z sąsiadów nie chciał się przyznać do niej. Padło nawet stwierdzenie jednego z mieszkańców - a na cholerę mi kot. Później będzie zdjęcie.

Jeśli nikt jej niechce... to tylko niech zaluje... a Zuzia pewnie jeszcze znjadzie kochajacy domek... jak i reszta znaleziona na wsi... :ok:

Jest źle , nawet bardzo źle z sytuacją lokalową kotów bo nie mam możliwości izolacji chorych kotów i trzymania ich przez dłuższy czas. Tak jest z biednym 2- 3 letnim Franiem. Miał być tylko ok. tygodnia w użyczonej piwnicy. Musi jak najszybciej ją opuścić. Okazało się ,że ma FIP - 1: 800. Poprosiłam więc o wysłanie surowicy do Niemiec i zrobienie elektroforezy białek.

Białko całkowite - 98,0 g/l ------ 57-94
A/G - współczynnik - 0,58 ------ 0,6 - 1,2
Albuminy - 36,6 % ------ 45-60
alfa- Globuliny - 14,3% ------ 8-15
beta -Globuliny - 12,3 % ------ 10-20
gamma- Globuliny - 36,8% ------ 10-28

Po prawej stronie to normy.

Bardzo Was proszę , może ktoś dobrze zinterpretuje ten wynik? Wychodzi na to ,że Franio ma FIP a musi opuścić piwnicę. Jest już w niej 4 tygodnie . Może ktoś ma kotka chorego na FIP i Franio mógłby z nim zamieszkać. Jest taki kochany , nakolankowy , bez odrobiny złości , czuły , delikatny . Już nie wiem jakich słów użyć aby opisać jego wspaniały charakter. Czy dosłownie i w przenośni musi wrócić do swojego " domu" na cmentarzu? :cry:

jest aktualizacja postu adopcyjnego, wytnę maluchy, które są w da, jak przekopiuję do postu: w ds

:dance:

ZAPRASZAMY NA NOWY WĄTEK SKARBONKI KAN

viewtopic.php?f=1&t=135282

A pamiętamy o codziennym klik :?:

http://www.organizacjepozytku.info/2/ :kotek:

Olek trzeci z braci rudasków.

pamiętamy

No to super :1luvu:

maluchy po domki!!!! :ok:

Dzisiaj usłyszałam od weta,że powinnam sobie i ludziom, którzy przynoszą mi bezdomne koty powiedzieć DOŚĆ - przecież wszystko ma swoje granice, gdzie je pani upycha?
Tylko któremu kotu powiedzieć- ciebie już nie wezmę bo nie mam miejsca :cry:

Czy Kacperek , Lusia i Zenuś powinny zostać na dworze bo były dzikie, chowały się przede mną długi czas a teraz najchętniej zamiziały by mnie na śmierć? Czy Hania, kotka z chorymi oczkami powinna być uśpiona żeby się nie męczyła? Czy Franuś z chorym uchem, katarem powinien zostać na cmentarzu i tam umrzeć? A może nie powinnam już brać brązowego wychudzonego kocurka Koli z poparzonymi opuszkami łapek żyjącego także na pobliskim cmentarzu albo Felusia z przetrąconym kręgosłupem , zgnitą sierścią na ogonie i nogach od biegunki? Przecież nie mam ich gdzie izolować a mogą być nosicielami różnych chorób. Czy trzy rudzielce Lolek, Tolek i Olek powinny zostać na działkach aby ktoś się z nimi w końcu rozprawił ? Mogę tak napisać o każdym z kociaków, które do mnie dotarły, bo każdy z nich przeżył jakąś dramatyczną historię :cry:

Boże przeciez tak się nie da... ja bym tez nie potrafila wybrac... baa nawet bym chyba nie probowala zklasyfikowac kogo chce uratowac a kogo poprostu wysle na pewną śmierć. Nie rozumiem jak tak mozna powiedziec... I w dodatku zabolalo mnie to ze powiedziala to osoba, ktora na codzien zajmuje sie zwierzetami... patrzy na ich cierpienie i pomaga im... Czyżby do kazdego zawodu... po pewnym okresie jego wykonywania, wkradł się taki dystans ze nagle mozna wyłączyć uczucia i powiedziec tego uratuję a na tego to szkoda czasu i nerwow..???? Boze naprawdę nierozumiem.
Trzeba się cieszyc ze sa osoby na tym swiecie... ba nawet w tak malym Radomsku, które poswiecajac swoje zycie, zdrowie, pieniądze.. robią wszystko by pomoc tym zwierzetom

a maluchy przestają byc maluchami i jeszcze trudniej o domki :!:

Jest nadzieja na lokal. Ale boję się kolejnego rozczarowania tak jak było już kilkakrotnie. :oops:

Jest to dwupokojowe mieszkanie / dosyć duże metrażowo / za kwotę 350,00zł miesięcznie . Jest już w tym ogrzewanie , bo podłączone jest do sieci miejskiej. Jest tylko jedno ale - nie ma tam drzwi wejściowych, ponieważ do tej ściany gdzie były drzwi właściciele dobudowali sobie nowy dom. Musielibyśmy wchodzić do niego przez ich mieszkanie lub przez okno. :mrgreen:

Nie ma tam nawet ganku, z którego można wejść ale jest od razu część mieszkalna , jadalnia, kuchnia. Właściciele godzą się na wyjęcie okna i wstawienie drzwi wejściowych, a jest to koszt 1000,00zł tylko ,że to na nasz koszt / może wtedy zejdą przez jakiś czas z czynszu? Nie mogę przez to wszystko spać :oops:

Oby sie tym razem udalo :ok:

ninakiler pisze:Oby sie tym razem udalo

żeby

tfu....

Maluchy w KAN do GRUDNIA mogą czekać na dt/ds! Pilne adopcje

Kto przegląda forum