Mały - Złoty chłopak został u mnie

Szukam najlepszego domu dla cudnego kociego chłopaka:
http://fotoforum.gazeta.pl/a/53617.html

Tony ma cztery miesiące. Został jakiś czas temu znaleziony na ulicy. Dziś mieszka w domu tymczasowym.
Ma książeczkę zdrowia, był dwukrotnie odrobaczany, czeka na szczepienie.

Pięknie korzysta z kuwety.
Ma apetyt.

Kotek jest nie tylko śliczny (co akurat widać na zdjęciach), ale ma też wspaniały charakter (to, akurat na zdjęciach widać mniej).
W dzień bryka i szaleje jak przystało na wesołego kociego dzieciaka. Wieczorem staje się wielkim miziakiem. I grucha (właśnie tak, nie mruczy, ale grucha!) przy tym przepięknie.

Gdybym specjalnie szukała kotka, to piękniejszego i słodszego bym nie znalazła. A on sam przyszedł. Wprost pod nogi mojej mamy.
Niestety nie mogę go zatrzymać, mam już trzy koty w domu.

piękny jest

Oj, jest piękny, jest.

sliczny, ja mam 4 i piaty tez by sie 'zmiescil' ale
- odleglosc
- moje koty to rodzina z bardzo silnymi wiezami socjalnymi/rodzinnymi, nie wiem czy by zaakceptowaly 'obcego'

tralalumpek pisze:sliczny, ja mam 4 i piaty tez by sie 'zmiescil' ale
- odleglosc

A o jakim dystansie mówimy? Do dobrego domu jestem w stanie dowieźć go nawet bardzo daleko. Chłopak na to zasługuje.

- moje koty to rodzina z bardzo silnymi wiezami socjalnymi/rodzinnymi, nie wiem czy by zaakceptowaly 'obcego'

Tego to ja też nie wiem:(

700km? jezeli mieszkasz w w-wie

tralalumpek pisze:700km? jezeli mieszkasz w w-wie

Hm... To rzeczywiście kawalek;(. Dla Małego mogłoby to być zbyt stresujące.

ten malec ma strsznie smutny pyszczek (na tym zdjeciu) i moze tym nas oboje, mnie i meza tak ujal a poza tym jest toczka w toczke jak nasz rodzielec kiedy byl maly.... :kotek:

pozdrawiam

tralalumpek pisze:ten malec ma strsznie smutny pyszczek (na tym zdjeciu) i moze tym nas oboje, mnie i meza tak ujal a poza tym jest toczka w toczke jak nasz rodzielec kiedy byl maly....

pozdrawiam

No cóż, mały wie, jak to zrobić, żeby "ująć"...

.
Jak znajdę czas i się nauczę;), jak przyciąć filmik i wrzucić go do internetu (raczej w sobotę/niedzielę), to Ci pokażę zupełnie inną twarz małego. Niech no tylko znajdzie się jakaś myszka lub piłeczka, to ech, drżyjcie domownicy;)

Próbowałam odpowiedzieć na Twoją prywatną wiadomość, ale nie wiem czy poszło. Poszło?

No i Mały został wreszcie u mnie:).

Oto kilka zdjęć z wczoraj:
http://fotoforum.gazeta.pl/a/53617.html

Jak widać na załączonym obrazku, już się dogadał z Rudą.
W środę, gdy go przywiozłam z domu tymczasowego, było sporo prychania i syczenia, ale teraz już wszystko OK.