Dzięki za wsparcie!
Wieści najnowsze : linia demarkacyjna w osobie materaca została usunięta nie tylko na posiłki, ale na stałe. Łażą już po całym domu, oba.
Puciolina powarkuje i syknęła ze dwa razy, omija faceta najszerszym z możliwych łuków, niestety (hehe) w domu są dwa newralgiczne, wąskie przejścia- w przedpokoju- i wtedy się trzeba zbliżyć do faceta. No to oczywiście wtedy konieczne jest powarczeć, bo przecież nie jest się jakąś pierwszą lepszą łatwą panną.
Wczoraj nastąpiło historyczne zbliżenie, trzy osoby w domu wstrzymały oddech;)
(koszmarna jakość, brat tżeta nagrywał komórką, w ciemnym przedpokoju, trzeba oglądać z przekręconą głową (jutub nie chce go odwrócić, nie wiem, dlaczego) ale moment taki, że się nie oprę publikacji-normalnie jak w 'w samo południe'). Puciolina dla fasonu powarczała, a potem z ciekawością chciała powąchać ogon Lundgrena, ale niestety wtedy mu się omsknęła tylna łapa i Puciol się biedny przestraszył, zasyczał i zwiał. Lundgren też trochę wystraszony, tradycyjna mina "ale o co tej babie chodzi". Ale rozróby nie było, uffffff
http://www.youtube.com/watch?v=1q_CxaEevrADziś rano grzecznie i zgodnie zjadły śniadanie, chociaż kawaler prawie dostał łapunią, gdy chciał się przywitać. Ale że jedzenie łagodzi obyczaje, to potwory uspokoiły się (tzn jeden się uspokoił, bo Lundgren to oaza spokoju i nic go nie rusza) i pożarły.
Mają swoje miejsca już. Puciol ukochaną kanapę, a Lundgren zapałał miłością do łóżka, którego akurat Puciolina się boi. Generalnie - nie jest źle, nie jest źle.
Śniadanie

Łóżko to jest to!

Wampirrrrrrrrrr - Lundgren ma takie śmieszne dłuuuugie ząbki
