Wczoraj późnym popołudniem zadzwoniła właścicielka, że ktoś widział ciało prawdopodobnie tej kotki na pobliskiej jezdni..
Wygląda na to, że nie pofatygowali sie nawet, żeby zidentyfikować własnego kota..
Kontakt z właścicielami nawiązałam tydzień przez zaginięciem kotki przy okazji dokarmiania bezdomniaków i stawiania kociej budki. Już wtedy mówiłam, że wypuszczanie kota na blokowym osiedlu w pobliży ruchliwych ulic to zły pomysł. Niestety zostałam zignorowana. Przecież kotek sobie pobiega, podrapie drzewka i w domu nie śmierdzi.
Tydzień potem telefon. Kicia zginęła! To nasza wina, bo się kręcimy i budkę postawiłyśmy.. NIESTERYLIZOWANA roczna kotka, bez bezpiecznej obroży z numerem telefonu..
Piszę to wszystko po to, żeby ostrzec tych, którzy maja jakiekolwiek wątpliwości co do konieczności SIATKOWANIA OKIEN I BALKONÓW. I którzy wypuszczają koty na blokowiskach "żeby sobie pobiegały". Świadomość ludzi jest wciąż masakryczna, najlepiej wiedzą o tym Dziewczyny, które wyadoptowują koty z Fundacji KOT. Osiatkowany balkon jest PODSTAWOWYM warunkiem adopcji. Tymczaem dyskusjom na temat siatek wciąż nie ma końca
Będę szczęśliwa, jeśli dzieki temu krótkiemu wątkowi uda się przekonać choć jedną osobę i uratować przed bezsensowną śmiercia choć jednego domowego kota. Mam także nadzieję, że przekonałam właścicieli Julii, jeśli kiedykolwiek przyjdzie im jeszcze do głowy
wzięcie odpowiedzialności za kolejne zwierze.