» Sob wrz 28, 2002 13:58
Tej nocy zajrzała dla odmiany do miski z wodą i to trochę za bardzo. Przemoczyła opatrunek. Siadłem więc z nią po trzeciej nad ranem, kotę jedną ręką chwyciłem w pół, brzuszkiem wystawiwszy do świata i wziąłem się za ekwilibrystyczne zmienianie tego opatrunku, bo mokry może zaszkodzić, miast pomagać. No i udało się ostatecznie, chociaż kota powiedziała w trakcie, co o tym myśli. Chociaż przyznaję, używała samych eufemizmów.
Ma teraz na łapce coś, co nie przypomina przesadnie arcydzieła sztuki pielęgniarskiej, ale jest suche. Miskę z wodą przestawiłem zaś w połowie pod kaloryfer. Może tak trudniej będzie kocie w niej nurkować.