Nareszcie dorwałam się do kompa, TŻ na cały wieczór zachachmęcił
Wiec tak - Lidko szalenie mili państwo - dzięki za polecenie
po przejrzeniu wyników i wszystkich informacji, jakie miałam, po obejrzeniu kotki stwierdzili że Agunce fachowa rehabilitacja nie jest potrzebna, nie ma żadnych urazów kręgosłupa, jej stan jest najprawdopodobniej spowodowany czymś w mózgu, może pourazowym, jakiś obrzęk mógł wywołać taką reakcję. Polecili doktora Fabisza z Chorzowa Batorego, podobno specjalista od zaburzeń neurologicznych. Pani Halinka pokazała mi jak masować kicię, bo to nie zaszkodzi, uważa, że skoro stan tak szybko się poprawił, to najprawdopodobniej z czasem wróci wszystko do normy, ale trudno orzec coś konkretnego bez konkretnej diagnozy. A ja też mam wrażenie, że z każdym dniem jest odrobinkę lepiej, już na łóżko wskakuje i bawi się wstążeczką, co prawda na siedząco, ale zawsze trochę ruchu jest
mniej się kiwa i przewraca.W sumie siedziałam tam prawie godzinę i ani grosza nie policzyli! Mówią, że przecież nic nie zrobili, zabiegu nie było, to nic nie kosztuje. Jacy dobrzy ludzie.
A Agunka pokazuje że ma charakterek - darła się całą drogę i demolowała transporter. Ma niesamowicie donośny miauk - jak w nocy czasem wrzaśnie to się wszyscy budzą
Zauważyłam też że brakuje jej dolnego prawego kła, jest ułamany przy dziąśle. Tak jakoś to skojarzyłam z urazem głowy...