Oh, to dobrze, że nie zrezygnowaliście z szukania Miecia, obawiałam sie- na wątku było tak cichutko. Jak trzeba dodrukować ogłoszeń, to proszę dać znać, podrzucę do skrzynki i jeszcze do skrzynki sąsiada, niech ruszy 4 literki i zrobi okoliczny spacerek dla zdrowia choćby.
Ja, jak będę szła swoją trasą w weekend, to dokleję jeszcze od siebie parę. Dziś u wetki na Kosynierów widziałam, że jedno wisiało. Jest tam też trochę innych zaginionych zwierzaczków
Jak patrze na swojego czarnuszka, domowego płochliwego Vicia, jak sobie leży rozwalony na kocyku - i tak wyobrazam sobie, gdyby to on dał drapaka.... to Miecio mi sie przypomina... gdzie on jest, jak sobie daje rade, biedna kocinka... tak mi go żal... bo co je, gdzie spi, pewnie marznie nocami tyle już czasu

albo ktoś go sobie wziął bo ładny jest
Jesteście dzielne - Pani i córeczka, róbcie, co możecie i jak pisała jakaś miła osoba wyżej... nie poddawajcie sie, nie traćcie nadziei, mocne kciuki trzymamy wszyscy za Was

i szybkiego powrotu do zdrówka dla Pani!