Fionka od dzisiaj ma już zdjęte szwy. Ale łatwo nie jest, bo od nocy z soboty na niedzielę wylizuje ranę. Prawdopodobnie ją swędzi, bo się goi. Ale przez noc zdążyła podrażnić skórę wokół blizny. Przy nici chirurgicznej pojawiły się dowody na nietolerancję na nie u psicy. W sensie alergia na nici i malutkie zaropienie. Rana na szczęście nietknięta, bardzo ładnie zrośnięta i czysta. Ale ze względu na rozlizywanie Fionka musi być w twarzowym kubraczku. Dostałam receptę na balsam jakiśtam i będę smarować. Za miesiąc kontrola guzów na listwach mlecznych i w ogóle stanu Fiony. Waży 32 kg i moim zdaniem wygląda jak niedożywiony pies bezdomny. Według wetki psica jest teraz bardzo zgrabną suką i taka ma być.
Tabletki na dotlenienie serca wystarczą do środy rano, Fiona ma wybrać i na razie dosyć. Za miesiąc sprawdzimy jej stan.
Kaprysy żywieniowe na szczęście jej odpuściły, ale powrotu do jedzenia chrupków nie ma. Są niejadalne i koniec. Mam więc problem z menu na śniadania, bo obiady Fionka zjada tak, jak dawniej.
U Burka potwierdziła się wstępna diagnoza. Niedoczynność tarczycy. Burek ma dostawać tabletki (to samo, co dostawał pisak Feebee), ja jeszcze nie wykupiłam recepty i nie pamiętam nazwy). Za trzy miesiące kontrola. Gdy wetka mówiła o ponownym pobraniu krwi, lekko zbladła
Koral w sobotę był na kontroli po leczeniu gila i, ponieważ okazał się ozdrowionym, pobrałyśmy mu krew i z wyników wyłania się okaz zdrowia. Będzie żył
Femcia w sobotę dostała zastrzyk na hormony. Koło czwartku powinna przestać lać, na razie - chwalmy Pana - przestała śpiewać. Traktuję to jako optymistyczną prognozę.
Poza tym wszystko w porządku, a ja po uwolnieniu się od kilku stówek, mam na rok tych profilaktycznych zabaw w badania z głowy. Mam nadzieję, że kotki i psica nie uznają za stosowne wcześniej zmusić mnie do wcześniejszej interwencji.
p.s.
Burek łagodnieje z dnia na dzień coraz bardziej. Już właściwie w ogóle mnie nie gryzie, za to w łóżku znacznie zmniejszył dystans i już nie tylko przykleja się do moich nóg, ale przytula do głowy. To się robi fantastyczny miziak.