Moje koty i ja (4)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt wrz 23, 2011 8:17 Re: Moje koty i ja (4)

Też zajrzałam licząc na dobre wiadomości :D
Miłego dnia życzę wszystkim zaglądającym do tego wątku :D
Obrazek

Madziulla

 
Posty: 1333
Od: Pt lis 13, 2009 10:05

Post » Pt wrz 23, 2011 8:29 Re: Moje koty i ja (4)

anulka111 pisze:Caly czas trzymam kciuki za zdrowko kociastych,szczegolnie za Janeczke ,by szybko doszla do siebie.

Kaftanik to straszna rzecz dla kociaka jest :roll: Moje graly straszliwie zwiazane i stawaly na glowie,by sie od niego uwolnic.
Trzeba byc twardym :roll: a mnie to kiepsko wychodzilo :oops:

Janeczka nie próbuje się wyzwolić, ona tylko tak żałośnie na mnie patrzy tymi swoimi wielkimi oczami: dlaczego mnie tak związałaś?, za co? przecież byłam grzeczna :?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 8:31 Re: Moje koty i ja (4)

alata pisze:Mam nadzieję, że Janeczka wkrótce dojdzie do siebie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Podobno w Stanach sterylizuje się nawet trzy-czteromiesięczne maluchy. Mój weterynarz też pytał, czy chcemy kastrować tak wcześnie czy dopiero kiedy zaczną dojrzewać. A z tego co pisałaś wywnioskowałam, że Janeczka już zaczęła dojrzewać.

to Jędruś pierwszy zauważył, że Janeczka zaczyna dojrzewać a że wtedy i on był nie ciachnięty więc nie mogłam ryzykować :wink:
jeszcze Ziabola czeka ciachanie jajec
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 8:33 Re: Moje koty i ja (4)

MilusiaFionka pisze:wczoraj w ramach protestu przeciwkaftanikowego niunia chodziła rakiem :roll:

Pamiętam ze Fuga też rakowała, i bardzo sprytnie wyłaziła z bardzo starannie zamotanego kubraczka, a teraz taka dama że się nie gada.

Za wszystkie futerka trzymam :ok:

Gucio i inne kociaki mają swoich fanów a ja tak po cichutku zapytam(żeby się kociarnia nie obraziła) jak seniorka Agatka, ona najbardziej podbiła moje serducho :1luvu:

Agatka to najspokojniejszy kot pod słońcem, dla maluchów jest jak cioteczka a dla Michała to ukochana starsza siostra, słodko wyglądają oba wtulone w siebie :1luvu:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 8:35 Re: Moje koty i ja (4)

Madziulla pisze:Też zajrzałam licząc na dobre wiadomości :D
Miłego dnia życzę wszystkim zaglądającym do tego wątku :D

dołączam się do tych życzeń :D
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 11:42 Re: Moje koty i ja (4)

Dzień dobry :D
Moje panny nie miały kaftanika, szwy miały rozpuszczale. Wetka mi powiedziała że szybiej się goi ranka posterylkowa bez kaftanika i kot się tak nie stresuje. Ale to pewnie od wielkości ranki zależy :roll:
:ok: za zdrówko
:ok: za domki
Buziaczki ślemy :1luvu: :1luvu: :1luvu: i głaski dla Gucia :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Pt wrz 23, 2011 12:05 Re: Moje koty i ja (4)

mar9 pisze:
anulka111 pisze:Caly czas trzymam kciuki za zdrowko kociastych,szczegolnie za Janeczke ,by szybko doszla do siebie.

Kaftanik to straszna rzecz dla kociaka jest :roll: Moje graly straszliwie zwiazane i stawaly na glowie,by sie od niego uwolnic.
Trzeba byc twardym :roll: a mnie to kiepsko wychodzilo :oops:

Janeczka nie próbuje się wyzwolić, ona tylko tak żałośnie na mnie patrzy tymi swoimi wielkimi oczami: dlaczego mnie tak związałaś?, za co? przecież byłam grzeczna :?
W wywolywaniu poczucia winy,to koty sa specjalistami ;)Nie daj sie 8)

Kiedy dadza zdjac kaftanik?
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 12:16 Re: Moje koty i ja (4)

anulka111 pisze:
mar9 pisze:
anulka111 pisze:Caly czas trzymam kciuki za zdrowko kociastych,szczegolnie za Janeczke ,by szybko doszla do siebie.

Kaftanik to straszna rzecz dla kociaka jest :roll: Moje graly straszliwie zwiazane i stawaly na glowie,by sie od niego uwolnic.
Trzeba byc twardym :roll: a mnie to kiepsko wychodzilo :oops:

Janeczka nie próbuje się wyzwolić, ona tylko tak żałośnie na mnie patrzy tymi swoimi wielkimi oczami: dlaczego mnie tak związałaś?, za co? przecież byłam grzeczna :?
W wywolywaniu poczucia winy,to koty sa specjalistami ;)Nie daj sie 8)

Kiedy dadza zdjac kaftanik?

nie dam się :mrgreen:
kaftanik (i szwy) zdejmiemy za ok 10 dni od sterylki czyli na przełomie m-ca
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 12:22 Re: Moje koty i ja (4)

Ja zawsze uwazam,ze lepsze ograniczenie ruchow w kaftaniku,niz potem jeki ,ze sobie nie daj Boze cos rozdrapie.

Smakusia mial zdjety dosc wczesnie i potem zalowalam-tak ja padlam ofira udreczonego spojrzenia w stylu "co Ty mi zrobilas" na zmiane z spojrzeniem mowiacym" zdejmij go mi natychmiast" :oops: :roll:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 12:48 Re: Moje koty i ja (4)

anulka111 pisze:Ja zawsze uwazam,ze lepsze ograniczenie ruchow w kaftaniku,niz potem jeki ,ze sobie nie daj Boze cos rozdrapie.

Smakusia mial zdjety dosc wczesnie i potem zalowalam-tak ja padlam ofira udreczonego spojrzenia w stylu "co Ty mi zrobilas" na zmiane z spojrzeniem mowiacym" zdejmij go mi natychmiast" :oops: :roll:

Janeczka mnie na litość bierze :roll:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 15:46 Re: Moje koty i ja (4)

mar9 pisze:
anulka111 pisze:Ja zawsze uwazam,ze lepsze ograniczenie ruchow w kaftaniku,niz potem jeki ,ze sobie nie daj Boze cos rozdrapie.

Smakusia mial zdjety dosc wczesnie i potem zalowalam-tak ja padlam ofira udreczonego spojrzenia w stylu "co Ty mi zrobilas" na zmiane z spojrzeniem mowiacym" zdejmij go mi natychmiast" :oops: :roll:

Janeczka mnie na litość bierze :roll:

Koty to potrafią :twisted: Miałam wątpliwą przyjemność przekonać się, że kaftanik jest potrzebny. Moja Fuksja najpierw była tylko w kołnierzu (miała przy okazji sterylki operowane oczko), którego szybko się pozbyła i błyskawicznie wyciągnęła sobie z brzuszka dwa szwy :strach: W kubraczek nie pozwoliła się nam zapakować, więc jechaliśmy do całodobowej lecznicy na operację ubrania kota :ryk: Później patrzyła na nas ze smutkiem, pojękiwała, wzdychała i nie chciała chodzić do kuwetki. Musiałam ją zanosić, a przy siusianiu i tak popiskiwała. Przez trzy dni walczyliśmy z zaparciem, weterynarz mówił, że albo boli ją rana opo operacji, albo to może być protest przeciw kaftanikowi. Ale przynajmniej nie wygryzła reszty szwów...
Najdziwniejsze było to, że Czesio wyraźnie zazdrościł Fuksji kaftanika, a przynajmniej związanych z jego noszeniem przywilejów :lol:
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt wrz 23, 2011 17:27 Re: Moje koty i ja (4)

alata pisze:
mar9 pisze:
anulka111 pisze:Ja zawsze uwazam,ze lepsze ograniczenie ruchow w kaftaniku,niz potem jeki ,ze sobie nie daj Boze cos rozdrapie.

Smakusia mial zdjety dosc wczesnie i potem zalowalam-tak ja padlam ofira udreczonego spojrzenia w stylu "co Ty mi zrobilas" na zmiane z spojrzeniem mowiacym" zdejmij go mi natychmiast" :oops: :roll:

Janeczka mnie na litość bierze :roll:

Koty to potrafią :twisted: Miałam wątpliwą przyjemność przekonać się, że kaftanik jest potrzebny. Moja Fuksja najpierw była tylko w kołnierzu (miała przy okazji sterylki operowane oczko), którego szybko się pozbyła i błyskawicznie wyciągnęła sobie z brzuszka dwa szwy :strach: W kubraczek nie pozwoliła się nam zapakować, więc jechaliśmy do całodobowej lecznicy na operację ubrania kota :ryk: Później patrzyła na nas ze smutkiem, pojękiwała, wzdychała i nie chciała chodzić do kuwetki. Musiałam ją zanosić, a przy siusianiu i tak popiskiwała. Przez trzy dni walczyliśmy z zaparciem, weterynarz mówił, że albo boli ją rana opo operacji, albo to może być protest przeciw kaftanikowi. Ale przynajmniej nie wygryzła reszty szwów...
Najdziwniejsze było to, że Czesio wyraźnie zazdrościł Fuksji kaftanika, a przynajmniej związanych z jego noszeniem przywilejów :lol:

no tak, cel uświęca środki :wink:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt wrz 23, 2011 21:00 Re: Moje koty i ja (4)

Koty jak nikt potrafia dac do zrozumienia ,czego oczekuja.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103466
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob wrz 24, 2011 10:51 Re: Moje koty i ja (4)

alata pisze:
mar9 pisze:
anulka111 pisze:Ja zawsze uwazam,ze lepsze ograniczenie ruchow w kaftaniku,niz potem jeki ,ze sobie nie daj Boze cos rozdrapie.

Smakusia mial zdjety dosc wczesnie i potem zalowalam-tak ja padlam ofira udreczonego spojrzenia w stylu "co Ty mi zrobilas" na zmiane z spojrzeniem mowiacym" zdejmij go mi natychmiast" :oops: :roll:

Janeczka mnie na litość bierze :roll:

Koty to potrafią :twisted: Miałam wątpliwą przyjemność przekonać się, że kaftanik jest potrzebny. Moja Fuksja najpierw była tylko w kołnierzu (miała przy okazji sterylki operowane oczko), którego szybko się pozbyła i błyskawicznie wyciągnęła sobie z brzuszka dwa szwy :strach: W kubraczek nie pozwoliła się nam zapakować, więc jechaliśmy do całodobowej lecznicy na operację ubrania kota :ryk: Później patrzyła na nas ze smutkiem, pojękiwała, wzdychała i nie chciała chodzić do kuwetki. Musiałam ją zanosić, a przy siusianiu i tak popiskiwała. Przez trzy dni walczyliśmy z zaparciem, weterynarz mówił, że albo boli ją rana opo operacji, albo to może być protest przeciw kaftanikowi. Ale przynajmniej nie wygryzła reszty szwów...
Najdziwniejsze było to, że Czesio wyraźnie zazdrościł Fuksji kaftanika, a przynajmniej związanych z jego noszeniem przywilejów :lol:

no tak :oops: moje panny miały tylko po jednym szwie :oops:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob wrz 24, 2011 11:12 Re: Moje koty i ja (4)

Obrazek
:ok: za zdrówko
:ok: za domki
Buziaczki ślemy :1luvu: :1luvu: :1luvu: i głaski dla Gucia :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, elmas, puszatek, Zeeni i 50 gości