Po kolei

Małgosia, Ty się tak nie ciesz, bo skończą się spokojne noce bez Betiny
Co do schronuFaktycznie dzień był owocny w adopcje, ale nie było lekko. Poukładało się tak, że byłyśmy we dwie, żadna z nas rozerwać się jeszcze nie umie i w efekcie nie zrobiłyśmy nawet połowy tego co zamierzałyśmy. Szkoda.
Dobrze, że towarzyszyła nam Bianka4, która przyszła "zostawić szmatki i wchodzić nie będzie", a na szczęście bardzo pomogła przez cały dzień z zagadywaniem potencjalnych adoptujących i.t.p.

dzięki!
Nie udałoby się także zakończyć dnia z takim bilansem gdyby nie to, że lekarz mający dziś dyżur na adopcjach, dyrekcja i pracownicy BA, pozwolili nam wydać koty grubo ponad półtorej godziny po zakończeniu ich pracy w tym zakresie.
Carmen

,
Michaś trafił do fajnej Pani- będzie jedynakiem. Rozpieszczonym, jak przypuszczam
Żulik i Kumpel

Chłopaki są razem, ale wróćmy do rzeczywistości. Na razie szału nie ma- Kumpla przerosła zmiana miejsca i tłucze wszystkich na czele z Żulikiem. Duzi fajni, pracować będą, ale chłopak ogarnąć się musi.
O
Robinie i Mamuśce napisze lepiej Ania, ale Państwo też mieli inne zamiary niż dwa dorosłe koty

W Pokojach adopcyjnych mamy nadal niezmiennie mnóstwo fajnych kotów. m. in.
z dnia na dzień bardziej wystraszony
JACEK:

młody, zabawowy, ciumkający
PAKO

jedynak
PALIKOT

niebezpiecznie długo w schronie
WENEZUELA:

przestraszona
SYRENKA. Truchleje kiedy się ją bierze, ale nie przejawia żadnej agresji.
SÓWKAII. śliczniocha.

Bardzo miła, młoda burasia-
SETKA

MIEDNICA I ŁATKA. no...masakra. Jedna dziczy, druga dziczy bo pierwsza dziczy.Nie wiem co z tym fantem

Najukochańsza i najstarsza
Lukrecja. Nie miałam whiskasa- ofutrowała felixa

Mruczy, gapi się, leniuchuje... Beznadziejnie gdyby musiała dokonać żywota w schronie

