


Szaser na serio ma pecha... Kiedyś musiał mieć dom, bo jest mistrzem pieszczot, kocha człowieka ponad wszystko, jest czysty. Ale ten dom stracił. Trzy miesiące temu miał jakąś pechową "przygodę", może wypadł z okna, a może zapłacił wysoką cenę za swoją ufność... Trafił do lecznicy z przetrąconą miednicą, nie chodził. W lecznicy lekarka postawiła go na nogi, odrobaczyła, wykastrowała, zaszczepiła na wirusówki i wściekliznę. Szaser szukał Domu... 2 tygodnie temu lekarka wydała go osobom, które go przywiozły. Pani "chcę kota, może bym go wzięła, bo on taki milutki" Szasera całowała, przytulała, ochy i achy się sypały... Tyle że pani najwyraźniej rozmyśliła się w drodze do domu i... zawiozła Szasera na Paluch! To kolejna "przygoda", za którą Szaser słono zapłacił. Tydzień temu zastałyśmy go z wolontariuszkami na Paluchu w pokoju adopcyjnym - wycieńczonego, w depresji, bo wrażliwość Szasera nie sprostała obecności 20 innych kotów, od kilku dni nie jadł, wymiotował, był paskudnie odwodniony, miał początki kataru. W zeszłą środę Zoyabea zabrała Szasera z powrotem do lecznicy i lekarka znów stawia go na nogi...
Temu kotu jak nic czarny kot przebiegł drogę!
Obejrzyj, zobacz tańce Szasera dla człowieka:
http://www.youtube.com/watch?v=6l7ax1ihfBA
i
http://www.youtube.com/watch?v=TkD1xy5z8g8
SZASER PILNIE SZUKA DT LUB DS

JEŚLI KTOŚ MÓGŁBY DAĆ SZASEROWI SKRAWEK MIEJSCA W SWOIM DOMU, PROSZĘ O KONTAKT TU LUB NA 515 263 192