Wczoraj : Rozmawiam przez telefon z Monikah.Dzwoni Tż na drugi telefon.Mówię Monice, że za chwilę oddzwonię , bo pewnie ma jakąś ważną sprawę..Tż pyta jaki mamy wymiar okna, bo właśnie zauważył w sklepie moskitierę i chce kupić żebyśmy się nie dusili i żeby maluchy mogły pooddychać świeżym powietrzem. Podaję wymiar..oddzwaniam do Moniki , mówię, że sam z siebie kupił mi moskitierę i że chyba mu się oświadczę
W górach mamy ciocie, chłopaki jadą z nami i czuję, że będzie fajnie

Co prawda samopas nie będą biegały łobuzy, bo raz, że pewnie by gdzieś zwiały, a dwa, że tam jest sporo różnych zwierząt w tym też średnio przyjaznych kotom.. szkoda, że szelek nie mam.. tylko dla tych gnojków to takie szczurze by się przydały

a to jest nasza trzoda
Straszek...kot Tżta i jego siostry.. w dniu adopcji Straszek mieścił się mu na dłoni.. jak tylko trochę podrósł, to nauczył się zeskakiwać z balkonu ,niestety w drugą stronę to nie działało.. stawał pod balkonem i darł się w niebogłosy.. po Straszka trzeba było zejść i wnieść go do domu. Straszek jest wielgaśnym kocurem działającym w systemie binarnym
0 - nieszczęście, 1 - euforia... stanów przejściowych nie ma

zazwyczaj jest 0.. Strachu wpada do domu i drze się..
że tak mu źle, że tragedyja, cały czas miauczy i gada z nami.. cudak taki

a no i faktycznie ma wielkie oczy
:
Strach ma wielkie oczy





Jest jeszcze Panter [czyt: Pąłter] pogromca pałtofli

Panter mieszka balkon obok.Jest mega łasuchem, przychodzi do nas na chrupki i puszki, którymi gardzi w domu,
ma swoją poduszkę u mnie na balkonie , na której wyleguje się całymi dniami.Panter ma minę wiecznie zdziwionego kota,
taki głuptas jest z niego. Straszek i Pałter żyją bez większej miłości, ale też bez awantur.. no chyba, że Panter wchodzi do kuchni i wyjada Straszkowe chrupki, to wtedy jest pogrom

W ogóle Panter ma na imię Edek [nie poznali się na Pałterze..ech..]



Mamy jeszcze na utrzymaniu Pumkę dzięki , której się poznaliśmy. Pumiak vel Pumex to sunia, którą znalazłam jesienią. Potrącił ją samochód, miała złamanie otwarte łapki,przeszła kilka operacji, miała nawet padaczkę pourazową..
Puma jak się okazało ma właściciela..uciekała setki razy.. właścicielka jej nie chce.. no i zostałam z psem na głowie

W związku z tym, że nie mogłam jej wziąć do domu Puma od zimy mieszka w hotelu pod Żyrardowem i szuka domu..
Pumiak jest ultrasympatycznym psem.. kocha ludzi, kocha jeść, kocha spacery,kocha cały świat z wyjątkiem innych suczek

Bardzo bardzo intensywnie szuka domu, ale kurde nikt jej nie chce

Jest jeszcze czarno-biały łobuz.. to jest taki dziwny kot-widmo.. wiem, że przychodzi do nas już ze dwa miesiące, ale widziałam go może ze dwa razy.. Chyba bezdomniaczek.. straszliwie tłucze się ze Straszkiem..
chyba jest niekastrowany..na mój widok zwiewa jak poparzony,ale z tego co widziałam, to jest chuderlak i wygląda bidnie.. niestety namierzenie go i wykastrowanie graniczy nieco z cudem, bo czuję, że do klatki łapki przede wszystkim łapałyby się łasuchy - Panter i Straszek. Staramy się, go przeganiać nieco, bo raz, że tłucze Straszka poważnie, dwa, że obsikuje nam a to ręcznik a to balkon , a to mieszkanie.. aczkolwiek ostatnio Tżt się złamał i olewa łobuza.. bo taki bidny głodny i mu żal..
tak więc dokarmiamy czasem i jego

Zdjęcia oczywiście nie mam

Są jeszcze.. a właściwie przede wszystkim... Misia i Maniek.. Misia i Maniek to moje własne osobiste koty, które ze względów mieszkaniowo-straszkowo-różnych tymczasują sobie u moich rodziców..

Wiem, że im tam dobrze, bo mają ogromne mieszkanie, moich rodziców non stop w domu, są rozpieszczane bardziej niż ja

i w ogóle.. aczkolwiek strasznie mi smutno, że są tam a nie ze mną.. no ale...mam nadzieję, że niebawem też będą krakusami

O nich mogłabym całą książkę napisać, więc powiem tylko , że to najukochańsze koty świata



