» Pt wrz 09, 2011 7:42
Re: Plaskate, Rude - koty generalnie acz nie zawsze normalnie
a ja wlasnie podjęłam nieodwracalną decyzję. Mniej wiecej rok temu odeszłam z dogo......tak po prostu i z dnia na dzień. Zostawiałam jedną sprawę - uznałam, ze trudno - ale nie chcę, nie mogę, nie potrafię dlużej.
Kropelkę przelała osoba z którą byłam bardzo blisko - długo by gadać. Generalnie poszło o to, ze mi tłumaczyła jak to psów nie wolno krzywdzić. Łatwo sie to tłumaczy z pozycji kanapy i pełnego portfela.
I wiecie co dziewczyny - przyszedł czas na miau. Od roku sie noszę z zamiarem - ale zawsze pojawia sie powod, dla którego nie. A bo to tu wdepnę, a bo to ktoś zadzwoni..... albo jak tu odejść jak tyle kotów mam do adopcji. Tyle, ze nim wyadoptuje ostatniego z listy pojawia sie kolejny i kolejny i kolejny. A ja w kotach nie przebieram.
I tak mi się właśnie to wszystko do kupy pozbierało i ulało. Mam Teosia - któremu jak powszechnie tu wiadomo domu szukać nie mam jak. Mam Bono - który to miał być zdrowy ( bo jedyny warunek jaki stawiałam, to ze kot ma być zdrowy - jakoże nie stać mnie ani psychicznie ani finansowo na kolejny rok w lecznicy.......vide Gerard ).
Mam upchniętą w Kocim Świecie matkę kociąt
Mam upchniętego tamże rudego kota spod balkonu
Mam Cynamona na strychu
Mam 5 kociąt na tymczasach........
I tak sie właśnie usiadłam i zastanowiłam - mam? A właściwie dlaczego MAM? Dlaczego jakimś dziwnie magicznym sposobem tylko ja je mam.........
Bo o kotce i kociętach ludzie zapomnienili w momencie w którym ja je dotknęłam - a też kociarze. I jakoś tak dziwnie - że kiedy ja je umieściłam na tymczasach, to o nich nie zapomniałam i wiem - ze kiedy przyjdzie konieczność to muszę je zabrać. I zabiorę - bo ja taka wiecej słowna. W momencie dotknięcia kota wszyscy wokoł uważają je za moje:-). I ci co mnie o nich zawiadomili, i co u mnie umieszczają i ci co ja u nich umieszczam. To są moje koty. Ja pozostaję z moją paranoidalną odpowiedzialnością, reszta jakoś przestaje sie poczuwać.
Zobacznie np. na przykładzie 5 persów - no bo czyje one teraz są? Zgaduj zgadula.
Mam Cynamona - bo go zobaczyłam. Nie tylko ja..........ale ja MAM
Mam Rudego bo ktoś do mnie zadzwonił........ale nikt mu nie próbuje nawet szukać domu. Ja jestem "ta od kotów" ja jestem wielka, to ja sobie poradzę, nie? Zabrałam - cudownie, a że to tylko początek i że owszem kot jak najbardziej adopcyjny........tyle, ze powinien w normalnym domu pomieszkać, powinno sie mu porzadne zdjęcia zrobić.........o ogłoszeniach nie wspomnę. Zakładam, ze wszystko to mam zrobić ja. - bo jak nie ja, to kto?
Wystarczy załatwić klatkę łapkę, wymyślić gdzie upchnąć. I już tadadadam mam nowego kota. Tyle, ze ja sie dalej poczuwam - az do znalezienia domu. Reszta jakoś nie.
Przywykłam - że jak się włączam w akcję to zostaję potem sama. Czy tylko ja? Popatrzcie na 5 persów. Ktoś im ogłoszenie chociaż jedno zrobił? Już nawet wątku się nie podrzuca.
Przepraszam ale tak sie popatrzyłam na tę akcję z bri - i zyczę dziewczynce jak najlepiej - ale jakoś mi tak przykro...........dlaczego .............a nie wiem - jakoś tak.
Zdrowym i pięknym zawsze łatwiej w życiu.
Dlatego jasnym i czytelnym tekstem - zbieram sie stąd - powoli ale sumiennie. A ja taka wiecej słowna jestem:-) - co powyżej wspomniałam.
I chyba powinnam zgłosić ten wątek do zamknięcia, jeśli uznam, ze zakładam poszukujący domu - któremuś z kotów tu wspomnianych - to założę nowy.
Chyba, ze chcecie sobie tu siedzieć i gadać.To wtedy mogę napisać do moda, żeby zmienić autora - będzie można w razie co czy tytuł zmienić czy cuś. To już wedle uznania.
Ostatnio edytowano Pt wrz 09, 2011 8:17 przez
Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"