No ale nie daliśmy się zbyć. Wienio dostała narkozę i padła, więc można jej było bez problemu zrobić foto i pobrać krew (stwierdziłam, że gdybym przełożyła badanie krwi, to będę musiała przyjść z nią jeszcze raz, a łapanie jej do transportera to najbardziej stresująca część wyjścia do weta; a jeśli badanie nie wyjdzie, to cóż - tak czy siak jeszcze jedna wycieczka).
Na RTG wyszły jakieś drobne zmiany w oskrzelach, ale zdaniem weta nie jest to powód do niepokoju.
Bardzo długo wybudzała się z narkozy, jestem trochę zdziwiona, że taki silny środek jej podali. Nie mam z tym doświadczenia, ale pamiętam, że Bobek do rentgena dostał środek, który go obezwładnił, ale nie odebrał całkiem przytomności.
Przy okazji na przeglądzie byli mali kotcy. Zrobiliśmy Mietkowi test na FIV i białaczkę - jest ujemny, więc zakładamy, że Bro także. Wczoraj biegali po mieszkaniu jak szaleni. Pod naszą nieobecność siedzą jeszcze w łazience, bo Bronek musi jeść Intestinal, a poza tym rano okazało się, że Wienio się boi maluchów i prycha na nich.





czekamy na mail:


