dziewczyny, długo nie byłam w schronie, weszłam dziś na kociarnię i dla mnie to była masakra

nigdy, od kiedy pamiętam, nie było tyle "podlotków"

Są wszędzie, w klatkach, w szpitaliku, na dwójce, na jedynce, obłęd w ciapki po prostu.
Małego Cuda szukałam, nie mogłam znaleźć, a przeciez taki charakterystyczny... znalazłam kociaka o podobnym umaszczeniu, ale myślałam, że jest po usunięciu oczka, potem przyszli ludzie, nie zdążyłam się przyjrzeć. Wchodzi Duszek i mówi, że to właśnie Cudek: oko zaklejone na równo, jak zaszyte. Anetka odmoczyła oczko, mały dostał gorączki, zaczął się trząść, wywlekłam go z klatki, to prawie mi stracił przytomność na rękach.
Kolorowe maluchy ze szpitalika są dzikie. Jeśli szybko nie znajdą dt albo ds, najlepiej pojedynczo - zakończą swój żywot w schronie jako dzikusy. Bury z białym się boi, ale jest zaciekawiony, trikolorkę dotykałam, głaskałam przez chwilkę po pleckach. Rudy i bury - masakra. Tam by trzeba było wleźć, do tego boksu, usiąść i siedzieć, nie głaskać, czekać. Myślę, że po jakiejś godzinie, może przestałyby tak panikować...
April poszła do fajnego domku. Na szczęście zdążyłam ją zauważyć pod kocem na fotelu, bo bym nawet nie wiedziała, że jest, a Państwo ją sobie upatrzyli już w czwartek i przyjechali specjalnie po nią. Będzie mieszkać z dwójką dzieci.
Fiolka i jej rodzeństwo zaczynają dziczyć, wyjątkiem jest jedyny chyba w towarzystwie chłopczyk. Ładuje się na kolana, na plecy, na głowę, potrafi z zazdrości uderzyć innego kota, łapie zębami za ręce, żeby tylko go głaskać, żeby być tylko dla niego.
Na dwójce dwa małe ślicznie biało-bure potworki. Podobno nie są z jednego miotu, chociaż podobne. Oprócz nich biało-czarny chłopak ok. pół roku, jeszcze z jajkami, czarne coś, co daje się głaskać i warczy jednocześnie - i to by było na tyle z miziaków - reszta dziczeje

Timur-Edward wisi na siatce, ale jak wchodziłam do boksu - uciekał.
Powiem szczerze, że jestem załamana. Jeśli te podrostki nie wyadoptują się jak najszybciej - będziemy mieć całą kociarnię dzikusów
Porobiłam zdjęcia. Nie biorę się za opisy, bo nie znam kotów w ogóle. Co prawda spisałam sobie je wczoraj ze strony schronu, ale wiecie jak jest z notatkami: bura z białymi znaczeniami w boksie trzecim. Wchodzisz i widzisz trzy bure z białym... ale służę zdjeciami, może któreś da się dodać do ogłoszeń. Zaraz je zrzucę z aparatu.