To my zamieścimy kilka słów o Pati.
Na Kociarni - w czterech ścianach świetny kot - 'Pati, chodź' i Pati idzie do człowieka, idzieee z ogonem jak maszt, ufnie, chętnie. Tuli się do ręki, prrrężyy, leciutko uderza główką o głaszczącą rękę. A! Pati ugniata! I pokazuje brzuch! Pozwala się wziąć na ręce, pozwala, co nie znaczy, że czyni to z przyjemnością. Boi się trochę, jest czujna, woli stać o własnych łapach. Co nie zmienia istoty sprawy - da się kota oderwać od ziemi bez ryzyka utraty własnego oka lub nakreślenia przez kota mapy czerwonych kresek na rękach człowieka.
Natomiast na zewnątrz, w wolierze Pati jest bardzo ostrożna i już nie tak skora do głaskania. Gdzie tam, pogłaskanie Patki na zewnątrz jest niełatwe. Ucieka, płoszy się. Potrzebuje metra dystansu od człowieka, jeśli jest mniejsza ta odlegość - kota nie ma, zwiewa. Jednak da się ją pogłaskać z zaskoczenia. Na przykład dzisiaj, od tyłu, przy miskach. Dotknięta ręką, wyraźnie była zaskoczona, mimo to nie uciekła, popatrzyła dla człowieka: kalkulacja - wiać, czy nie, analiza konsekwencji i...i tak! To znaczy nie - nie wiać. Ogon w maszt, zostaje tam gdzie stała. No i dała się pogłaskać. Dwa baranki były. To oczywiście wyjątek. Płochliwe koty przeważnie wieją przed człowiekiem i Patii nie odstępuje od tej
reguły. Z Patką najtrudniej nawiązać kontakt, kiedy ta siedzi przy drewnie - drapaku, a to chyba jej ulubione miejsce.
Pati to ten kot z tych 'Fajnych Kotów'. Świetna jest taka jaka jest. No i chyba mamy nową kolejną ulubienicę.
Pati:

To jeszcze o nich.
Peganini [Peganini, nie Pergamin, Peganini, tak, Peganini, nie Pergamin; bo dzisiaj nim dla jednej z nas był...Pergamin....], jejku - cudny jest, cudne ma futro, cudną buzię, cudne łapki, i w ogólne cały jest cudny. Niedźwiedź! Miły niedźwiadek. No to jeszcze o Karolice: razem z Tanundą udało się ją dzisiaj wyczesać forminatorem.
A Forest...Forest nas unikał...