Po dzisiejszym dniu mam mieszane odczucia, ale raczej na plus niż na minus.
Na wstepię chciałem bardzo bardzo podziękować Pani Dr Monice z Almavetu za suchą specjalistyczną karmę dla kocistych - w schronie było już karmy na dnie... i Pani Dr, a raczej karma od niej spadła nam z nieba...WIELKIE DZIĘKI.
Bardzo dziękuję wolontariuszom "Nadziei Na Dom" za dary do schronu - krzesełka (zdjęcia wstawi Filomen), zaopatrzenie medyczne, jedzenie itd...... WIELKIE DZIĘKI ( wybaczcie, że nie będę wymieniał tu osób z nazwiska, ale dokładnie nie wiem od kogo dokładnie są te wszystkie cuda... )
Wielkie dzięki dla Kasi za pomoc w popołudniowym dyżurze w schronie - w dwie osoby robota idzie bardzo szybko i zostaje czas na mizianie koteczków - Kasiu WIELKIE DZIĘKI.
Z dobrych info - Ferdka zabrałem ze schronu i jutro przyjedzie po niego przyszła właścicielka ( mam nadzieję) - Ferdziu jest (był) najzabawniejszym schroniskowym koteczkiem, który grał w pilkę nożną:) - oby domek okazał się najlepszym domkiem dla Ferdusia.
A teraz juz nie tak miło - 2 maluchy i 1 dorosła koteczka z adopcji trafiła na kwarantannę z powodu kk.
W szpitaliku najbiedniejszy koteczek ma odleżyny na dupeczce i strzasznie cierpi, do tego sraczka, tyłek caly czas czerwony.... każda próba dotknięcia i posmarowania maścią łagodzącą stan zapalny kończy się przeraźliwym wrzaskiem i wielkim bólem. Poza tym trociny w kuwecie w ktorej zawsze siedzi kleją się do tyłka i znowu jest problem - serce mnie bardzo boli patrząc na Ten kłębek bólu i cierpienia - POTRZEBNY JEST DOMEK W KTÓRYM BEDĄ WARUNKI NA LECZENIE!!!!
Ogólnie sraczka już jest w odwrocie, leczenie plus intestinal dają efekty..... faktycznie czasami trzeba się stosować do wskazań lekarzy:):):) - pozdrawiam wszystkich weterynarzy z Sosnowca i Katowic, którzy pochylili się nad naszymi schroniskowymi małymi braćmi.
A już prawie na koniec - dzisiaj zostal adoptowany Stefan - kot oddany z powodu alergi córki jakiegoś debila. Od soboty prawie nic nie zjadł, waga spadała z dnia na dzień, jeszcze parę dni i kot przeszedłby za Tęczowy Most. Znalazła się pani o wielkim sercu i dzisiaj zabrała koteczka do siebie. Mam kontakt telefoniczny i już wiem, że koteczek ożył i już czuje się jak w swoim domu.
No i na koniec znowu ponawiam apel - BRAKUJE JEDZENIA DLA MALUSZKÓW (SUCHEGO I MOKREGO) - TO CO JEST WYSTARCZY NA KILKA DNI!!!! jest jedzenie dla dorosłych, suche.
LECZENIE KOCIASTYCH TEŻ DUŻO KOSZTUJE - JESLI KTOŚ MOŻE POMÓC FINANSOWO PROSZĘ O KONTAKT - w schronie jestem codziennie, więc jeśli ktoś mogłby w jakikolwiek sposób pomóc proszę o kontakt!!!!!
I tak mija dzień .... a w domu 10 kotów czeka na mnie i Filomena, aż przyjedziemy, damy jeść, pomiziamy - ABY KAŻDY NASZ MAŁY BRAT SCHRONISKOWY ZNALAZŁ DOM.
