No to jestem
Powiem Wam, że Edytka jest bardzo dzielną dziewczynką.
Czas naszego wyjazdu spędziła w TDT u alinki6 - za opiekę jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję
Koteczka początkowo trochę się bała, bo u alinki6 są dwa młode tymczasowe kocurki i dorosła kotka. Ale już po krótkim czasie zaprzyjaźniła się z chłopakami a Maszę podobno ustawiała (czytaj: prała po pysiu

) bo kotka chciała się nią opiekować - a tego sobie Edytka nie życzyła. Ona przecież jest bardzo rezolutna i samodzielna i prawie, prawie dorosła
Po powrocie do nas bardzo szybko wszystko sobie przypomniała. Nadal domaga się jedzenia krzykiem

Tyle, że już tak nie wrzeszczy okrutnie - teraz miauczy bardziej jak grzeczna panienka, cieniutkim głosikiem
Jest śliczna; jeszcze ładniejsza niż była. Wyrosła, wydoroślała a sierść ma jedwabistą i gęściutką. Pysio jej wyładniało nawet. Cudo po prostu - jestem oczarowana

Mruczy pięknie, kiedy się ją głaszcze.
Nasze koty trochę sobie zapomniały kto to jest... poza tym pewnie reagują na zapachy obcych im kotów, które po powrocie miała na sobie Edytka. No i trochę syczały - zwłaszcza Henio. Ech, nieszczęsny Henryk - bardzo jest trudnym przypadkiem - nie znosi innych, obcych mu kotów

Nawet na mnie syczał... pewnie mu przejdzie po jakimś czasie ale ciężki z niego przypadek...
Po tych doświadczeniach wiemy tyle, że w nowym środowisku Edytce potrzeba chwili czasu, żeby się oswoić z nowymi ludźmi i nowym otoczeniem. Boi się trochę, jest ostrożna. Szybciej przekonuje się do innych kotów. Ludzie muszą zapracować sobie na jej zaufanie i uczucia
Zdjęć na razie nie mam nowych - dajcie mi jeszcze chwilkę, na pewno zrobię
Pozdrawiamy i czekamy nadal na domek dla Edytki
