Kurcze przeciez to dałoby obraz sytuacji, a tu takie przeciąganie nie wiadomo po co

No nic kciuki dalej zacisniete za bąbelka

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wiora pisze:A dlaczego wet tak długo zwleka z rentgenem?były/sa jakieś przeciwskazania do wykonania.
Kurcze przeciez to dałoby obraz sytuacji, a tu takie przeciąganie nie wiadomo po co![]()
No nic kciuki dalej zacisniete za bąbelka
welina pisze:wiora pisze:A dlaczego wet tak długo zwleka z rentgenem?były/sa jakieś przeciwskazania do wykonania.
Kurcze przeciez to dałoby obraz sytuacji, a tu takie przeciąganie nie wiadomo po co![]()
No nic kciuki dalej zacisniete za bąbelka
Ona miała już rentgen 23.07 przed kuracją antybiotykami ,w poniedziałek będzie kontrolny-drugi.
welina pisze:Dziś rozmawiałam z domkiem adopcyjnym Zosi.Imienia jej nie zmienili.Są Nią zachwyceni,choć też mówią tak jak ja,że ma ADHD![]()
.Kochają ją bardzo i są ogromnie szczęśliwi,że z nimi śpi.
Jak tylko będą mieli zdjęcia to mi wyślą.
lanua pisze:welina pisze:Dziś rozmawiałam z domkiem adopcyjnym Zosi.Imienia jej nie zmienili.Są Nią zachwyceni,choć też mówią tak jak ja,że ma ADHD![]()
.Kochają ją bardzo i są ogromnie szczęśliwi,że z nimi śpi.
Jak tylko będą mieli zdjęcia to mi wyślą.
super że koteczka dobrze trafiła![]()
szybko się znalazł dobry domek
lutra pisze:U nas kot (Julek) miał prawdopodobnie ropień po sterycle (został wzięty za kotkę), objawem była b. mała ilość czerwonych krwinek... Pomogła doksycyklina i steryd (enkorton) + witaminy. Zareagował b. szybko na leczenie.
lutra pisze:Julian ma 8 m-cy. Doksycyklina to substancja aktywna, która może być częścią różnych antybiotyków - tak rozumuję. Mamy fajną wetkę, która zaczęła leczenie trochę intuicyjnie, kiedy wyszło na usg, że ma coś przesunięte w środku...
Broszka pisze:Trafiłam na wątek i doczytałam - biedne maleństwo...
Miałam ropień po pogryzieniu na ogonie u kocurka - wyglądało niefajnie bo ropień rozwijał się niezauważony przeze mnie wewnątrz i kiedy trafił do weta to miał już takie zmiany martwiczo-gnijne że na dzień dobry wet chciał amputować ogon. Podjęłam walkę i wet to oczyścił usuwając wszystko martwe i zgniłe, potem przez 2 tyg miał antybiotyk i codziennie zmieniane opatrunki z maścią - nie pamiętam jej nazwy ale jak trzeba to mogę się dowiedzieć u weta. Potem odkryliśmy ranę żeby przyspieszyć gojenie i udało się ogon uratować.
Wystawię dzis bazarek dla malutkiej
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 416 gości