Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

U nas dzisiaj weszła ekipa remontowa - jeszcze dobrze nie zaczęli a ja już mam dosyć :roll:

Ciężko wytłumaczyć panom fachowcom żeby np zamykali drzwi i nie otwierali szeroko okien (parter) bo wolnożyjące jajeczne kocury tylko na to czekają żeby dostać się do domu i oznaczyć Obrazek

Już kilka razy dziś musiałam wyrzucać kocury i smrodek unosi się w sieni i w remontowanej kuchni - mam nadzieję że da się jakoś usunąć

Ooooo ekipa remontowa budzi wspomnienia :twisted:

Wpuszczanie jajecznych kotów to pikuś :mrgreen:

Burasiątko wygląda jak moja Maniusia :1luvu:

Lecę zajrzeć na tamten wątek.

PS. też nie mam miejsca na konie, ale do niedawna miałam stadninę naprzeciwko osiedla i można było sobie z bliska popatrzeć, a nawet pomiziać konika. Niestety, okoliczni mieszkańcy uznali, że stadnina śmierdzi :roll:

I ją wyeksmitowali. Teraz będziemy mieć dom weselny i będzie wspaniale :roll:

Niestety, zapach koński i stajni nie każdemu pasuje.
Dla mnie nie jest drażniący kiedy jestem w stajni lub przy koniach ale np potem nie lubię mieć na sobie ciuchów przesiąkniętych tym zapaszkiem i zawsze przy koniach zakładam czapkę bo włosy strasznie łapią.
Mi od zapaszku bardziej przeszkadza to że latem przy koniach jest sporo much i gzów.

W sumie gdybym mieszkała w mieście to zdecydowanie również przeszakadzało by mi sąsiedztwo stajni :roll:

Mała burasia wczoraj miała operację - proszę o kciuki dla niej :ok:

i zapraszam na bazarki bo koszty operacji i leczenia ogromne - linki w podpisie.

O ekipie remontowej napiszę później Obrazek

Panowie fachowcy wczoraj poszaleli :lol:

Gdyby TZ miał wszystko zrobić sam to remont kuchni trwałby chyba jeszcze długie lata a ekipa jednak robi znacznie szybciej

Wczoraj był ich pierwszy dzień więc wszyscy byliśmy na tzw "dotarciu" :wink:

Dzisiaj już jest lepiej :ok:

Szkoda że nie mam zdjęć jak wyglądało przed remontem ale niestety straciłam je razem z dyskiem komputera...
Oto więc krótka historia jednego kąta kuchni od początku czerwca do wczoraj:
Obrazek

i jedna fotka ścianki oddzielającej kuchnię od kotłowni i łazienki:
Obrazek

podoba się? :wink:

za ekipę i rychłe postępy!!!

Życzę dużo cierpliwości przy remoncie. Ja tydzień temu przeszłam mały remont w kuchni i łaziencie. W naszym bloku wymieniano instalację kanalizacyjną, zimnej i ciepłej wody, pozbyliśmy się piecyków łazienkowych wreszcie. Bałagan był w całym domu. :ryk:

Podoba się! :ok:

Piękna kaflowa kuchnia! :1luvu:

Bardzo mi się takie podobają! A ta ściana ze szklanych kafli rewelacja!
Za to nie lubię samego remontu... ile to potem sprzątania... :roll:

edit: kaflowa kuchnia - czytaj kaflowy piec :oops:

Ekstra piec :1luvu:

Powodzenia!

Nie wyobrażam sobie kuchni w takim domu jak nasz bez kuchni kaflowej - postawiliśmy ją w miejscu olbrzymiego pieca chlebowego, pierwszy właściciel domu był piekarzem. Uwielbiam na niej gotować i piec :piwa:

jasia0245 pisze:Życzę dużo cierpliwości przy remoncie. [...]

Po kilku latach nieustających remontów trochę się przyzwyczaiłam :roll:

Kupiliśmy gospodarstwo z dużym starym poniemieckim domem praktycznie do kapitalnego remontu - wymieniamy wszystko poza murami: okna, stropy, podłogi, tynki, instalacje, ogrzewanie... W domu nie było łazienki ani toalety więc całą instalację wodno-kanalizacyjną robimy od początku. Czeka nas również całkowita wymiana dachu...
Remont się ślimaczy już kilka lat bo niestety nie wypaliło nam planowane przy zakupie domu źródło finansowania jego remontu a wiadomo jak to się ciągnie kiedy remont robi własnymi rękami TZ - jedynie weekendami bo w tyg pracuje od rana do nocy.
Namówiłam TZ-ta na ekipę bo moja cierpliwość co do kuchni się wyczerpała, no ileż można czekać? :lol:

No to mam kolejnego solidnego wqu.. na robociarzy :evil:

Pytałam wczoraj czy będą kurzyć, bo jeśli tak to trzeba zabezpieczyć drzwi za którymi mieszkamy bo drzwi po opaleniu nie mają jeszcze uszczelek i brak progu - szczeliny są rzędu kilku centymetrów. Powiedzieli że ależ skąd, absolutnie żadnego kurzenia nie będzie bo przecież gładzie robią na mokro.
Wyszłam dziś na chwilę z domu, wracam - a tu wszystko zakurzone bialuteńkim pyłem budowlanym bo panowie fachowcy nagle uznali jednak że coś tam trzeba podkuć i polecieli flexem :evil:

W pokojach mam więc dosłownie wszystko przykryte grubą warstwą pyłu :evil:

Oprócz tego panowie radośnie otworzyli na oścież drzwi z kuchni do przedpokoju i tym sposobem wszystko tam oraz schody i przedpokój na piętrze mam również dokładnie przykryte kurzem budowlanym... o łaziencie (za tą ścianą z luksferów) nawet wspominam - tam nie ma jeszcze zamontowanych drzwi ale przecież kto by się domyślił żeby opuścić powieszoną tam przez mojego TZta folię która teraz jest podwinięta do góry :evil:

Chyba jednak wolałam jak TZ sam robił :roll:

Zawsze swój majster robi po swojemu odpowiednio zabezpieczy inne pomieszczenia. Pracy jednak macie jeszcze b.dużo. Ale będzie po zakończeniu bardzo ładnie. Ta kuchnia z kafli jest bardzo ładna, taka swojska, wiejska. :1luvu:

jasia0245 pisze:Zawsze swój majster robi po swojemu odpowiednio zabezpieczy inne pomieszczenia. Pracy jednak macie jeszcze b.dużo. Ale będzie po zakończeniu bardzo ładnie. Ta kuchnia z kafli jest bardzo ładna, taka swojska, wiejska.

nasz cały dom jest wiejski tzn mieszkamy na wsi :lol: