Najwcześniejsze dzieciństwo?

Ale u 5-kilogramowego kotka ciamkanie musi być szczególnie rozkoszne

A ja muszę opowiedzieć o dzisiejszym strasznym wieczorze...
Antoś vel Klocuś vel Kluseczek wykonał dziś skok stulecia. Udało mu się przewrócić fotel oraz sufitowy drapak, który złamał się na pół, lecąc uderzył w żyrandol, po czym wylądował na mnie

Wyjątkowo piękna katastrofa, naprawdę - byłam pod wielkim wrażeniem
W efekcie koty są w szoku i w żałobie - po drapaku. Drapak był ZAWSZE, jeszcze przed ich przybyciem, nie mieści się im w głowie, że mógł zniknąć. Ogłupiałe gapią się w ścianę, w miejsce, gdzie ś.p. drapak stał, a im bardziej się patrzą, tym bardziej drapaka tam nie ma. W domu cisza, futra nie szaleją...
Jutro będziemy próbowali reanimować kociego przyjaciela, może posłuży jeszcze trochę... Jeżeli się nie uda, trzeba będzie nabyć następcę, bo jest to urządzenie moim futrom absolutnie do egzystencji niezbędne
