Pasibrzucha pisze:Sol, ja uwielbiam, po prostu uwielbiam czytać, w jaki sposób opisujesz proste, codzienne przyjemności - zwłaszcza celebrowanie radości jedzenia. Zachwycam się tym od dłuższego czasu. Jest w tym coś niezwykle urzekającego. Masz wyjątkowy i cenny dar dostrzegania jasnych przebłysków w ludzkim życiu.

Dziekuje, Pasibrzucho

strasznie milo mi to czytac... ja bym chciala zeby wszyscy ludzie umieli dostrzegac te przeblyski w swoim zyciu - bo ono jest piekne, niepowtarzalne, jedyne i pelne uroku. Tylko gubimy gdzies umiejetnosc celebrowania kazdego dnia...
A propos jedzenia - dzis odkrylam fantastyczne miejsce w Piekarach. Jedzenie na wage, jedzenie PRZEPYSZNE. Nie bylam w stanie sie zdecydowac co wybrac... a glodna bylam jak poltora wilka w kniei

wybralam przepyszne ziemniaczki pieczone z sosem czosnkowym, mizerie z sosem vinegret (ciekawe polaczenie nigdy nie jadlam - smaczne!), oraz piekny kawal karkowki zapiekanej z zoltym serem, warzywami i panierka. Calosc obslugiwala bardzo sympatyczna pani, cierpliwa i usmiechnieta. No zyc nie umierac
Siedzialam i jadlam, jak to ja - szybko i nerwowo bo przeciez "musze leciec dalej!", az nagle popatrzylam przez uchylone drzwi w strone ulicy. Padal deszcz. Wlasciwie to ulewa przeszla, woda lomotala z zawzietoscia o samochody i ulice. Pachnialo woda, zielenia, latem i swiezoscia, pachnialo moimi Piekarami i jedzeniem z kuchni. I nagle cale napiecie spadlo ze mnie jak ta woda z nieba - poprawilam sie na krzesle i usmiechnelam sie do siebie. To byl wlasnie taki jasny przeblysk, chwila radosci, wolnosci, szczescia, lekkosci serca...
Szlam potem przez Bytomska (glowna ulica w Piekarach, kiedys po niej jezdzil tramwaj) i usmiechalam sie do wszystkich wokol. Jakas pani przed urzedem miasta odwzajemnila usmiech.
A na moim osiedlu w bloku po lewej stronie, na trzecim pietrze, ktos sie wprowadzil do mieszkania i remontowal je od kilku miesiecy. Widac bylo postepy - najpierw puste sciany, zakurzone okna, teraz widac w pokoju piekne tapety w kwiaty, w kuchni meble i lodowka. Dzis ktos powiesil firanki. Od razu sie zrobilo przytulniej
