Dziękujemy bardzo

I witamy z rana

Wczoraj miałam przeżycia z gatunku ekstremalnych.
Wybrałam się pociągiem do Strabli (na trasie do Czeremchy).
I stamtąd wracałam do domu na moim rumaku.
W oddali zaczęło się błyskać, a na dość długim odcinku drogi debile za kierownicą amoku jakiegoś dostali
Kilka km przed Białymstokiem zaskoczył mnie deszcz, więc poczekałam w sklepie.
Przejechałam kawałek i jak się nie rozpętał Armageddon - znowu czekałam.
Aż w końcu mi się znudziło i postanowiłam jechać dalej.
Musiałam przejść na drugą stronę drogi, bo tam był chodnik.
Kiedy czekałam, jakiś buc w TIR-ze ochlapał mnie tak, że całe spodnie miałam mokre
Życzyłam mu, żeby zgubił przyczepę na pierwszym zakręcie
