Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 06, 2011 20:07 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Ja uprawiam krzesłing, Bolek podkrzesłing a Blondyn proging :)
TygRych
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Śro lip 06, 2011 20:07 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Ja uprawiam krzesłing, Bolek podkrzesłing a Blondyn proging :)
TygRych
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Śro lip 06, 2011 22:12 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

A ja piję wodę najgłośniej ze wszystkich w domu :D
Fasolka


Właśnie wróciłam do domu, przeszłam koło wiadomych drzwi. Zamknięte, koło schodów stoi tylko miska z wodą (nie sprawdzałam stanu wody) i pudełeczko od chrupek whiskasa (takie małe z kocimi uszami, ale wczoraj też stało, nie wiem, czy zostało tam dosypane). Suche w dużej porcji zlikwidowane. W kierunku tych drzwi szła czarna kicia, nie widziałam, co to za kicia i czy ją znam, ale na mój widok się zawahała i poszła pod stojące samochody. Koty, które znam, często mnie nie poznają, kiedy idę o innej porze (i inaczej ubrana, bo do nich mam służbowy strój specjalny). U pani się świeciło, ale nie będę przecież robić rabanu "widzę kota" :( :( :( . Wyjdę jeszcze o 24.30, jak wczoraj. Zobaczę, co i jak. Pięciu minut spokoju nie ma, jak mawia moja znajoma :(
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro lip 06, 2011 22:18 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Trzymam kciuki za Ciebie :ok:
Mam nadzieję, że to wszystko szybko się rozwiąże, bo przecież już nie patrząc na koty czy sąsiadkę - Ty z nerwów padniesz :(

Fasolko, my też głośno pijemy.
Dzisiaj się sporo kłócimy z Mroczkiem.
Chyba nerwowy dzień, ja nie wiem ;)
Badylek
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Czw lip 07, 2011 4:40 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

caldien pisze:Trzymam kciuki za Ciebie :ok:
Mam nadzieję, że to wszystko szybko się rozwiąże, bo przecież już nie patrząc na koty czy sąsiadkę - Ty z nerwów padniesz :(

Fasolko, my też głośno pijemy.
Dzisiaj się sporo kłócimy z Mroczkiem.
Chyba nerwowy dzień, ja nie wiem ;)
Badylek

Takie nerwowe dni mają wszystkie koty czasem. Ale nie warto się kłócić, po co Duża ma się martwić :kotek:
Fasolka


Dziękuję Ci, masz rację :oops: . Usnęłam, położywszy się ("tylko na sekundę" :oops: :oops: ) i nie poszłam już w nocy. Byłam teraz - do mnie przyszły koty (Bure i Czarna) zjeść, ale ani obcego, ani moich wszystkich w ich schronieniu nie było. Martwię się o tę wypuszczoną kotkę.
Spenetrowałam tamte okolice: mały pojemnik po whiskasie pusty, stoi woda, drzwi zamknięte, nikogo nie widać ani nie słychać. Tak swoją drogą, wracając do sterylizacji: do tej pory przyzwyczaiłam się, że moja lekarka zawsze, ale to zawsze przy pierwszej wizycie z kociątkiem, mówi o konieczności sterylizacji. I ja to słyszałam, jak poszłam z Franią i Pralcią przed laty, i słyszałam ciągle potem, będąc w gabinecie, jak instruowała ludzi. Przyzwyczaiłam się i uważam, że to norma: powiedzenie opiekunowi pacjenta, co powinien robić z kotem, bo bardzo często ludzie nie czytają i nic nie wiedzą o opiece (a sterylizacja/kastracja) jest jedną z najważniejszych spraw. Niestety, przekonałam się, że nie wszyscy lekarze dobrze radzą swoim klientom. Moja lekarka wręcz naciska na sterylizację.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 07, 2011 5:29 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Dziędobry, Fasoleczko :D

Mru posniadaniowy
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 07, 2011 7:05 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

O, Mru w humorze :D
To i ja nastrajam się pozytywnie, zgodnie z wątkiem :D :D
Fasolka
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 07, 2011 7:32 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Witamy kochana Fasoleczko.
Franię też witamy.
A swoją Dużą to naprawdę powinnyście wspierać, wiesz.
Ona naprawdę robi wieeelkie rzeczy dla kotów, a nie jest łatwo :kotek: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw lip 07, 2011 8:22 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

My wspieramy, wspieramy dużą :P
Na przykład ja przychodzę porobić eski floreski, jak siedzi. A na przykład Florka to zawsze jest przy dużej, jak tylko może.
Fasolka


Nic nie robię. To wszystko to jest kropla i nigdy nie uda mi się opanować sytuacji :( . Tylko mały pojemnik po whiskasie zniknął.
duża Fasolki
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 07, 2011 8:26 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

To zawsze niestety jest mała kropla :(
Ale ktoś musi orać to morze.
Świat jest niestety kompletycznie nieidealny dlatego ja bardzo, bardzo podziwiam i martwię się również :( :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw lip 07, 2011 8:28 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Niestety interpretowałabym zniknięcie chrupek negatywnie...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 07, 2011 8:32 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Niestety też interpretuję to negatywnie. I te zamknięte drzwi (na klatce był koc za drzwiami i na półpiętrach też stały pojemniki).
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw lip 07, 2011 8:35 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Wcale nie zazdroszczę sąsiedztwa. Ale najbardziej żal kotki...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 07, 2011 8:36 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Sąsiadka wydaje się ciut nieprzewidywalna, więc nie chcę interpretować :(
W każdym razie :ok: za koteczkę.

Fasolko! Mrrrrrrrrrrrruczę!
Badylek
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Czw lip 07, 2011 13:25 Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 2.

Fasolko, co słychać?? Jesteś tam? Duża w pracy i nie możesz pisać pewnie. Moja Duża własnie wróciła i idzie z Blond qpojadem na dwór, a no i idzie do magików rzucac palenie :twisted: Nareszcie!! Odezwij się bo jak tu tak cicho to się martwię :(
TygRych
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości