12.04 SGGW-akcja ZAPYTAJ MINISTRA (s.91)

[*anika*]

Kurcze ja tez mam podpisy do ustawy zaproponowanej przez Koalicję dla Zwierząt.
Jest około 100 podpisów zebranych przez znajomych i co teraz.
Zaryzykowac i wysłać?

dodałam "edita" na początku mojego postu wyżej

Wysyłaj (a co Ci szkodzi właściwie, nic nie stracisz, a tak to prawdopodobnie jeszcze zatwierdzą tą stówę podpisów )

ja niestety w tym momencie byłabym wstanie zebrać 5, maksymalnie 10 podpisów, więc ani się nie wyrobię, ani te kilka dużo nie zmieni

[Gosia B]

Wysyłaj priorytetem - ustawa ma być składana 12.07, więc może dojdą...

[szyszek]

Kopertuje i lecę na pocztę wysłać priorytetem.
Wierzę, że się uda.

[*anika*]

Hej, hej, a jak ma się te 200 tysięcy podpisów (na stronie koalicji widnieje że "do 200 tysięcy podpisów brakuje 13 tysięcy z hakiem") do tego:

Najważniejszą rzeczą jest jednak, aby zebrać w ciągu 3 miesięcy ponad 100 tyś. podpisów, gdyż to umożliwi skierowanie projektu ustawy do Marszałka Sejmu.

Czy to oznacza, że wymaganą ilość podpisów już mamy?

Czy może zmieniły się wymagania Sejmu i jednak trzeba 200 tys. zebrać?

[Gosia B]

Wymagane jest 100.000, ale 200.000 robi dwa razy lepszy PR

[*anika*]

Wymagane jest 100.000, ale 200.000 robi dwa razy lepszy PR

Aha

Znaczy się dla siły przekonywania zbieramy te 200 tys. podpisów?

[kristinbb]

Na czym stanęło???
Nawet nie wiedziałam ,że teraz coś się dzieje w tej sprawie.

[Neigh]

szyszek, chyba do wczoraj można było przesłać ostatnie podpisane formularze.
edit dla szyszka:
właściwie to ja już nie wiem, bo na stronie koalicji jest:

29.06.2011 - mamy 186 232 podpisy, ale zbieramy dalej, do 200 tys. brakuje 13 768

no to może jeszcze można przesyłać

Ja mam kilka "ale" do ustawy zaproponowanej przez Koalicję dla Zwierząt:

Art.6.
4) posiadanie lub prowadzenie obrotu wężami jadowitymi lub wymagającymi karmienia żywymi ssakami lub ptakami, z wyłączeniem ogrodów zoologicznych

Z tego co się orientuję, chyba każdy wąż musi żywić się żywymi ssakami, a trudno teraz nagle zabronić posiadania węży dużej grupie ludzi, którzy już je mają (legalnie) w domu. Co z tymi wężami się stanie? Do ogrodów zoo je? Przecież nie ma na tak dużą liczbę zwierząt miejsca. Zabić? Czym wtedy by się różniło to o co Koalicja walczy od tego czego wymaga w tym punkcie? Jakby mi się to kłóci z założeniami ustawy można by ewentualnie wprowadzić założenie, że gryzonie które mają paść ofiarą takich węży musiałby być trzymane wcześniej w humanitarnych warunkach i (o ile się to da zrobić - nie znam do końca natury węży) jakoś ogłuszyć przed "podaniem".

Art.6.
5) samodzielne odławianie i usuwanie z posesji ssaków drapieżnych, szczególnie kun, psów i wolno żyjący kotów, a także nietoperzy, bez nadzoru lub upoważnienia Wojewódzkiego Inspektora do Spraw Zwierząt

Ja się nie zgadzam! Zdecydowanie się nie zgadzam na taką wersję tego punktu.
Bo to oznacza, że jeśli np. będę chciała złapać sobie miot kociąt od kotki wolno żyjącej lub rannego dzikiego kota lub dorosłego wolno żyjącego kota na sterylizację i samodzielnie zabrać go do lecznicy/domu, to... zostanie mi to uniemożliwione! Bo będę musiała czekać na upoważnienie od tegoż Wojewódzkiego Inspektora toż to absurd...

Nawet gdyby taki Inspektor zaczął działać, to ewentualnych zgłoszeń i próśb o pozwolenie na łapanie było by... dokładnie tyle ile teraz jest wykonywanych "forumowych łapanek" kotów i jeszcze więcej.

Ja sobie tego po prostu nie wyobrażam.

Może trzeba by dopisać w tym punkcie że wyłapywać też mogą ZAWSZE (czyli bez każdorazowej zgody) np. wszyscy zarejestrowani wolontariusze (np. kontrolowani co jakiś czas przez schroniska albo inne odpowiednie urzędy czy jednostki)? W takiej formie miałoby to jakieś ręce i nogi, a tak...

idę dalej czytać...

Calkowicie sie zgadzam! Oba punkty to totalny absurd......z calym szacunkiem. Nim sie stosowne pozwolenie otrzyma, to pare kotow zycie straci.......

Agamy brodate ( urocze jaszczurki ) zywia sie noworodkami mysimi. I co zmieni sie jej nawyki zywieniowe, czy odbierze ?Paranoja........

[Blacky87]

Art.6.
4) posiadanie lub prowadzenie obrotu wężami jadowitymi lub wymagającymi karmienia żywymi ssakami lub ptakami, z wyłączeniem ogrodów zoologicznych

Z tego co się orientuję, chyba każdy wąż musi żywić się żywymi ssakami

Nie tylko nie każdy, ale bardzo niewiele gatunków wymaga karmienia żywymi zwierzętami. Na forum króliczym dyskusja o karmówce toczy się od dawna, więc mamy niejakie doświadczenie w tej kwestii. A największe doświadczenie mają sami terraryści. Poniżej przytaczam cytat z najczęściej zadawanych pytań na forum terrarystycznym (znaleziony na naszym forum):

31. Jaki pokarm lepszy żywy czy martwy i dlaczego?

Zdania na ten temat są podzielone, ale w zasadzie konkluzja jednoznaczna. Wielu hodowców jest zwolennikami karmienia martwym pokarmem. Ma to swoje plusy. Nie trzeba pilnować, czy gryzoń nie zrobi krzywdy naszemu wężowi, można je trzymać na zapas w zamrażalniku, nie śmierdzą. Inni wolą karmić pokarmem żywym, jest to jednak zazwyczaj postępowanie niewłaściwe i nie zalecane! Nie należy podawać wężom żywych zwierząt, jeśli jedzą martwy pokarm. Pokarm żywy nie ma żadnych dodatkowych zalet, natomiast może pokaleczyć węża, w porównaniu z rozmrożonym jest dłużej trawiony, jest niewygodny. Ponadto zabijane przez węża zwierzęta cierpią, w szczególności zjadane żywcem oseski, więc skarmianie żywymi zwierzętami jest wątpliwe etycznie, w wielu krajach nie zalecane lub zabronione. Karmiąc żywym pokarmem (jeśli zachodzi taka potrzeba) należy zawsze pilnować, by gryzoń nie zrobił krzywdy wężowi, z tego względu ta metoda jest bardziej czasochłonna. Na wielkich farmach węży, karmi się je martwym pokarmem właśnie ze względu na oszczędność czasu (kto by pilnował czy 100 węży poradzi sobie każdy ze swoim posiłkiem). Tak więc decyzja jak karmić jest w zasadzie jednoznaczna-karmić martwym.
99% węży zjada martwe zwierzęta od pierwszego podania, znaczny procent spośród reszty daje się na nie namówić po pewnym czasie, jedynie nieliczne konsekwentnie przyjmują wyłącznie żywy pokarm.

Ten zapis ma więc na celu ukrócenie cierpienia zwierząt, które są żywcem wrzucane do terrarium, a nie zniesienie możliwości posiadania węży czy gadów w ogóle. Warto nieco się dowiedzieć o sprawie zanim się zacznie krytykować.

[*anika*]

[...]
Ten zapis ma więc na celu ukrócenie cierpienia zwierząt, które są żywcem wrzucane do terrarium, a nie zniesienie możliwości posiadania węży czy gadów w ogóle. Warto nieco się dowiedzieć o sprawie zanim się zacznie krytykować.

No dobra, nie znam się

taki mały OT: a czy da się zabronić zamrażania żywych, nieogłuszonych osesków szczurzych/myszy? Bo kilka razy widziałam w zamrażarkach sklepów zoologicznych (chyba nie powinnam podawać nazwy sieci) pudełeczka z miotem noworodków (zapewne z myślą o pokarmie dla węży), wszystkie oseski w pozycjach nie wyglądających na wcześniejsze ogłuszenie - wyciągnięte łapki, powywijane ciało, jakby chciały gdzieś iść, wygięte szyje... nie wiem, ale wyglądały jakby podczas zamrażania cierpiały. Czy ktoś to kontroluje? Czy jest to prawnie regulowane?

[isabell36]

nie wiem czy nie OT ale mam problem i myślę, że tu mogę znaleźć pomoc:
otóż zauważyłam na moim podwórku coraz więcej kotów wolno żyjących w tym kilka kotek kotnych lub wykoconych, kiedy poszłam do gminy prosić aby wyłapano koty, przeprowadzono sterylizację - kastrację pani zasłaniała się, że ustawa zabrania łapać dzikie koty
Ja nie chciałam ich wywozić czy likwidować - prosiłam o zabiegi i wypuszczenie ich z powrotem bo dokarmiane koty dobrze sobie radzą - a ta ciągle jedno: nie możemy bo ustawa ...

Czy ta biurwa miała rację - jest jakiś prawny zakaz ??? A może tylko źle zinterpretowała jakiś zapis i trzeba jej to uświadomić

Wierzę, że mi pomożecie

[*anika*]

nie wiem czy nie OT ale mam problem i myślę, że tu mogę znaleźć pomoc:
otóż zauważyłam na moim podwórku coraz więcej kotów wolno żyjących w tym kilka kotek kotnych lub wykoconych, kiedy poszłam do gminy prosić aby wyłapano koty, przeprowadzono sterylizację - kastrację pani zasłaniała się, że ustawa zabrania łapać dzikie koty
Ja nie chciałam ich wywozić czy likwidować - prosiłam o zabiegi i wypuszczenie ich z powrotem bo dokarmiane koty dobrze sobie radzą - a ta ciągle jedno: nie możemy bo ustawa ...

Czy ta biurwa miała rację - jest jakiś prawny zakaz ??? A może tylko źle zinterpretowała jakiś zapis i trzeba jej to uświadomić

Wierzę, że mi pomożecie

Nie, raczej nie jest to zabronione. Skoro część gmin (przynajmniej w dużych miastach działa to jako-tako) przeznacza jakieś kwoty na kastracje i sterylizacje kotów wolno żyjących, a także działa w Warszawie taki ośrodek jak Koteria, to nie mogłoby być to zabronione.

Więc pani w gminie nie miała racji. Tyle tylko, że "samo się" nie zrobi i raczej nie pomoże zgłoszenie problemu do gminy. Bardziej efektownym pomysłem jest poszukanie wolontariuszy się tym zajmujących z okolicy (gdzie te koty są?) lub wypożyczenie klatki-łapki (czasem schroniska mają, albo osoby z forum) i znalezienie lecznicy która albo taniej przeprowadzi zabieg albo i za darmo z środków z gminy (ale tego mało jest i trzeba mieć szczęście żeby się załapać). Zawsze możesz wystawić bazarki na forum na rzecz tych kotów i samemu nazbierać pieniędzy na kastracje.

[miluś]

nie wiem czy nie OT ale mam problem i myślę, że tu mogę znaleźć pomoc:
otóż zauważyłam na moim podwórku coraz więcej kotów wolno żyjących w tym kilka kotek kotnych lub wykoconych, kiedy poszłam do gminy prosić aby wyłapano koty, przeprowadzono sterylizację - kastrację pani zasłaniała się, że ustawa zabrania łapać dzikie koty
Ja nie chciałam ich wywozić czy likwidować - prosiłam o zabiegi i wypuszczenie ich z powrotem bo dokarmiane koty dobrze sobie radzą - a ta ciągle jedno: nie możemy bo ustawa ...
Czy ta biurwa miała rację - jest jakiś prawny zakaz ??? A może tylko źle zinterpretowała jakiś zapis i trzeba jej to uświadomić
Wierzę, że mi pomożecie

Myślę, że powinnaś przekonać Panią z Urzędu do zasadności sterylizacji i kastracji kotów chociażby w ten sposób, że poprosisz Ją o zapoznanie się ze stanowiskiem Głównego Lekarza Weterynarii http://upload.miau.pl/3/232142.pdf
Myślę, że jeśli zrobisz to w sposób taktowny, może przekonasz Ją. Trzymaj nerwy na wodzy i okaż cierpliwość, może się uda. A to ulotka z pierwszej katowickiej akcji sterylizacji z 2009 roku http://upload.miau.pl/3/210306.pdf
W tym roku akcja jest kontynuowana, stopniowo zmienia się nastawienie do sterylizacji kotów ze strony karmicielek oraz świadomość mieszkańców. Coraz więcej osób już rozumie, że obecność kotki w rejonie budynku nie musi oznaczać, że ilość kotów w tym miejscu będzie się powiększałą, a obecność kocura nie musi być związana z przykrym zapachem znaczenia terenu.

[isabell36]

Jutro idę do gminy przekonywać panią
trzymajcie kciuki

[kotx2]

daj znać co i jak