Pan, Pani zmarli, 8 kotów, - Pusia i Mitka DS, Enterek [']:(

vampirre_69 pisze:A może ktoś mnie pomóc ??
Mam 3 ośmio dniowe kociaki bez matki .
Matka dzisiaj zaginęła , kupiłam mleko u weta za 50 zł i karmię butelką na przymus ale nie chcą się wypróżnić
Masuję brzuszki i jak narazie nic ...
Są 2 czarne kotki i szary pręgowany kocurek prawdopodobnie .
Poszukuję matki zastępczej lub kogoś kto może do mnie przyjechać i pokazać jak się nimi zająć , jestem z Sosnowca .

O rany

Poczytaj tutaj - zanim ktos zglosi sie do pomocy.viewtopic.php?f=1&t=125879&start=0 tej 18-letniej dziewczynce udalo sie wychowac wszystkie koteczki - trzymam mocno :ok:

vampirre_69 pisze:A może ktoś mnie pomóc ??
Mam 3 ośmio dniowe kociaki bez matki .
Matka dzisiaj zaginęła , kupiłam mleko u weta za 50 zł i karmię butelką na przymus ale nie chcą się wypróżnić
Masuję brzuszki i jak narazie nic ...
Są 2 czarne kotki i szary pręgowany kocurek prawdopodobnie .
Poszukuję matki zastępczej lub kogoś kto może do mnie przyjechać i pokazać jak się nimi zająć , jestem z Sosnowca .

W Sosnowcu działa Kocia Przystań:
viewtopic.php?f=1&t=127241
Może oni pomogą? Tam są telefony podane.

I Kocia Chatka
viewtopic.php?f=1&t=128908&start=0
Dziewczyny są z ogromnym doświadczeniem.

wiesiak
Temat postu: Re: KOCIA CHATKA "helouuuu" zapraszamy do kolejnej odsłony...
PostWysłany: Wto Cze 21, 2011 6:26
Offline

Dołączenie: Nie Sty 09, 2011 21:20
Posty: 57
Ja na szybko bo jadę do lekarza .Malęńkiie kotki aby się wyprózniły należy smyrać wacikiem pod ogonkiem w wiadpmych miejscach az zacznie się siusianie tak wychowałam jednodniowe kocie na dorodnego kocura.Powodzenia.Karmiłam co 2 godz tak się darł z głodu.

zaparcia są niestety normalne przy przestawieniu na sztuczne mleko czy to kocie czy ludzkie dziecko. Podobno Gimpet mleko dla kociąt nie powoduje zaparć, można też zastąpić mleko convalescence, tak Majencja robi.

żeby sie wypróżniły proponuję "zmierzyć temperaturę" czyli termometr w parafince czy w linomagu wymaziać i delikatnie wsadzić do dupki, nie za głęboko. Powinny zrobić kupę.
Nasza mamka kocia niestety nie ma pokarmu dość na swoją dwójkę i musimy je dokarmiać. :roll:

a tu instrukcja od asiek&boguś

Małego kociaka trzeba masować pod ogonkiem lekko ciepłą szmatką lub ręcznikiem kuchennym ( zamoczyć w ciepłej wodzie ) aż zacznie się załatwiać. Potem trzeba go umyć bo jest z reguły upaprany.Mleko co dwie godziny lub jak się obudzi bo zawsze wtedy płacze z głodu. Mleko sprawdzałam tak jak dla niemowlaka tzn. dawałam kroplę na zgięcie w łokciu żeby nie parzyło tylko było ciepłe. Powodzenia dasz radę.

Ja tez miala taka malenka kicie ze schroniska czyli obecna Chrupka, miala te same problemy, to za dorada weta podawalam po 2-3 kropli zaparzonego koperku wloskiego takiego jak podaje sie niemowletom z tymi samymi problemami, oraz masowanie brzuszka, w moim przypadku pomoglo.
Karmienie buteleczka nie zdaje egzaminu bo te smoczki sa b.twarde.
Lepiej strzukawka mozna na koncowke naciagnec mieki gumowy wezyk, cos trzeba kombinowac.
Jak jestes z Sosnowca mozemy podjechac i na miejscu zobaczyc i doradzic, koperek mam to powiem jak go sie zaparza najpierw miazdzy kilka zarenek i zalewa wrzatkiem.
Odpisz na mialku.

A kotki z Pabianic jak się mają?

Fiona i Filuś doskonale. Co prawda mój Rydolf pogryzł Filusia (ma alergię i jest pobudzony), ale od kiedy ich pilnuję i Rudolf dostaje leki już się nie biją.

AnielkaG pisze:Fiona i Filuś doskonale. Co prawda mój Rydolf pogryzł Filusia (ma alergię i jest pobudzony), ale od kiedy ich pilnuję i Rudolf dostaje leki już się nie biją.

Dzięki Anielko za wieści

vampirre_69, jak koteczki?
W przypadku maleńkich kociąt dobrze się sprawdza zwykła gąbka (taka do zmywania, tylko ta strona gąbkowa, nie ta twarda). Trzeba ją zwilżyć cieplą wodą, dobrze odcisnąć i lekko pocierać pupkę. Gąbka ma być ciepła. Gąbka jest lekko szorstka, pewnie podobnie jak język kociej mamusi. Siki wsiąkają w gąbkę, łatwo ją potem wypłukać.
Do karmienia może być strzykawka bez rurki. Trzeba tylko z wyczuciem naciskać tłoczek i wstrzykiwać bardzo pomalutku małe porcje mleczka.
Maluchy trzeba karmić często, co 2-3 godziny, nawet w nocy. I muszą mieć ciepło.
Powodzenia :ok:

MalgosiaZ pisze: Szkoda tylko ,że Delfinka traktuje nas czytających ten wątek w sposób całkowicie obojętny.Już wcześniej była na działce i przekazywała krótkie informacje przez inne osoby na temat stanu kotków.I to było w porządku.Był fajny bazarek , robiłyśmy na nim zakupy(pewne rzeczy tak nie do końca były potrzebne ) ,ale taki jest zwyczaj. Kupujemy , pieniądze są na jakiś cel ,w tym wypadku na koty z Pabianic. I co dalej ? Nic nam się nie należy ? Ani pół słowa co z Micią ,Punią ,Enterem-Piratem? Nie jesteśmy potrzebne , nie trzeba podsycać emocji ?Fundusz na leczenie zebrany?

To zostało napisane 30 maja. Na forum byłam nieobecna zaledwie JEDEN TYDZIEŃ.
Teraz wróciłam po 5 tygodniach, ale nie spodziewałam się przeczytać na forum podobnych słów!!! I to w każdym zdaniu.
Nie będę komentować tego posta, szkoda czasu.

Jedynie, MałgosiuZ, bezwzględnie proszę o podanie kwoty, którą niepotrzebnie na bazaru wydałaś, a także nr konta bankowego. Od razu zwrócę Ci te pieniądze.

MalgosiaZ pisze: I niech nikt nie pisze,że nie ma możliwości kontaktu. Nie w tych czasach.

Jesteś w błędzie.

Dziękuję wszystkim, którzy zaufali.

Micia i Punia bardzo dobrze zniosły sterylizacje. Szybko wróciły do formy, nie było jakichkolwiek komplikacji.
Tego samego dnia były sterylizowane jeszcze dwie inne kotki, w innej lecznicy i te o mały włos nie przypłaciły zabiegów życiem  Ratowanie i leczenie trwało w sumie ok. 3 tygodni.

Micia i Punia mają już wszystko za sobą: sterylizacje, porządne odrobaczenie, szczepienie.
Mają piękne futerka, Punia swoje sama doprowadziła do porządku. Nie przepada za szczotkowaniem.
W ogóle to one boją się mnie jak ognia piekielnego. Na sam mój widok biegną do swoich kryjówek. Bliski kontakt mają tylko z moją rodziną. Są wówczas prawdziwymi przytulankami.

Ulubiona karma to chrupki ze śmietanką lub mlekiem. Niechętnie jedzą karmę z puszek, lepiej smakuje surowe mięso oraz saszetki. Dostają saszetki kite kata oryginalnego. Chrupki to mieszanka pół na pół purina i royal. Punia dostaje specjalne dla kotów długowłosych, aby przeciwdziałać tworzeniu się kul włosowych.

Zdjęć niestety mam mało. Może teraz to się zmieni.

Enterek też jest porządnie odrobaczony i zaszczepiony. Mieszka razem z połową stada na działce. Kilka dni temu okazało się, że ma zapalenie dziąseł. Wetka podała mu steryd i dostawał linco-spectin. Dzisiejsza kontrola zakończyła się sukcesem. Dzisiaj też miał kontrolę okulistyczną. Oczka są wyleczone  Jutro poznamy termin operacji.

Enter jest typowym kotem wychodzącym. Zamknięty w domu zaczyna rzewne koncerty. Wypuszczony na powietrze od razu uspokaja się. Do domu wchodzi tylko skontrolować miseczkę czy przywitać się.
Gdy zaczniemy szukać domu, to tylko takiego właśnie.

Kociak je wszystko, ale najbardziej lubi dobre suche jedzenie. I mleko.
Jego futerko jest już całkiem czyste (mimo, że właściwie mieszka na zewnątrz), miłe, miękkie.