wczoraj bylismy w 4 lapach....
wizyta z dwoma kotami (chociaz okazalo sie ze Emila niepotrzebnie zabralam

)
Emil zaczal gadac!!!

chyba sie dran przestraszyl bo mu powiedzialam rano ze pojdziemy i podzialalo bo prawie od razu wyspiewal mi serenadke (no po prostu nawciskal mi, w slowach nie przebieral

) gardziolek nadal wykazuje nadwrazliwosc, ale nie ma swistow (wiec nie zapalenie krtani) najprawdopodobniej po prostu przekrzyczal sie

czy mieliscie podobne doswiadczenia, ja juz nie wiem co mu moze byc, skad te przerwy w gadaniu

moze to stres
Misza natomiast nadal biegunkuje (mam oddac qpe do analizy ale w jednym ze tak powiem kawalku, tylko jak to zrobic jak on woda....), a na razie trzeba zrobic przerwe w odrobaczaniu, bo juz wzial konska dawke.... poniewaz nadal sa z nim problemy, wetka stwierdzila ze moze to alergia (!!!) na kurczaka!!!

niestety testy mozemy zrobic dopiero za miesiac (kolejki....

) do tego czasu zadnego kurczaka, ktory byl podstawa zywienia moich kotkow (kazda karma RC jest na bazie kurczaka)
i co ja mam im teraz dawac?? zostaja tylko karmy lecznicze, no i wolowina ew. jakas rybka
ale jest maly sukces!! pozbylismy sie swierzbowca w Miszowatych uszach

jeszcze trzeba czyscic, ale raz na dwa trzy dni i samo czyszczenie bez kropelek
no i Misza jest malutki jak na swoj wiek (3,5 miesiaca), karzelek jaki czy co?? a moze postanowil nierosnac jak Oskar w "Blaszanym bebenku"

wazy kilogram to tez malo, chudzina jest
podsumowujac: mam dwa kocie dziwaki: jeden nadwrazliwiec, drugi karzelek, uczuleniowiec (oby nie!)
