No mówiłam

Żadnego dokarmiania, pojenia, sprawdzania obrączek, zmęczony ptak szuka spokoju, odpocznie i leci dalej.
Raz zrobiłam ten błąd i wystawiłam na balkon pszenicę, takim sposobem miałam lokatora przez 2 tygodnie, strachu jak nie wiem co bo toto pewnie przenosi jakieś pasożyty typu kokcydia, w końcu znalazłam właściciela po numerach obrączki, ten mi polecił złapać ptaka i... wysłać w paczce, pocztą
Powiedziałam mu, że jak tak mu zależy na jego medalowcu to niech sam ruszy tyłek, ja zwierzaka pocztą nie wyślę za chiny ludowe.
Przestałam gadzinę dokarmiać to w końcu dał spokój i poleciał.