To teraz ja zaczynam przygodę z jeżem Jerzym.
Znalazlam dzis na jezdni przy krawężniku, ledwo żywe, leżące na boku, muchy na nim siedziały

Bylam u weta, ma wyciek z nosa, nie ma prawego oka, odwodniony, oslabiony.
Teraz po kroplówce się ożywil, jest mocno niespokojny, jeszcze nie jadł

Rozbabral karme po transporterze (tam ma chwilowe poslanko), niestety wodę też rozchlapuje.
A, pogryzl wetkę i ma kwarantannę na wściekliznę
Napisalam do tych ludzi od pomocy jeżom.