Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 03, 2011 8:03 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Pozdrawiamy :kotek: :kotek:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt cze 03, 2011 11:07 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Miłego dnia :D
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2011 12:27 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dziękujemy :1luvu:

Dla Was również miłego dzionka :1luvu:
Zostawiłam Syncia na kilka godzin samego, bo w końcu musiałam pojechać do firmy.
Mam nadzieję, że jak wrócę, to miseczki będą puste :wink:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt cze 03, 2011 21:33 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Zuluś uwielbia oliwki...
Zwykle jest to rytuał, kiedy dostanie ją w swoje łapki...
Na początek zabawa, później wcieranie się, a na koniec konsumpcja...
Ma bzika na punkcie oliwek :1luvu:
Ostatnio udało mi się to uchwycić, choć nie ma aż takich emocji jak zwykle, jednak był to dla mnie również objaw powrotu do zdrowia... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Zobaczcie sami... :1luvu:

http://www.youtube.com/watch?v=6krrQ7ohiiQ
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt cze 03, 2011 21:36 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Coś takiego! Faktycznie oliwkolub :ryk:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt cze 03, 2011 22:15 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

taizu pisze:Coś takiego! Faktycznie oliwkolub :ryk:


A kocia miętka i lawenda kompletnie nie robią na nim wrażenia...
Oliwki to jest to!!! :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt cze 03, 2011 22:42 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

No to kot arystokrata ;)
Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej, bo zostały mi po jakimś przyjęciu, a u mnie w domu amatorów oliwek brak, więc powędrowały do kosza. A tak wysłałabym Zuluskowi ;)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2011 2:30 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakita pisze:
A kocia miętka i lawenda kompletnie nie robią na nim wrażenia...
Oliwki to jest to!!! :1luvu:

Jakbym widziała mojego Kicusia [*]. Kocimiętka mogłaby dla niego nie istnieć, za to reagował na samo słowo oliwki, a jak już został do spółki z nami zjedzony cały słoik to na końcu wypijał wodę :mrgreen:

Nieustające kciuki za słodziaka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Sob cze 04, 2011 3:00 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

cześć Zulusku :1luvu:
jestem bardzo zmęczona ale skrobnę choć parę słów do ciebie
twoja dzielna opiekunka na pewno czyta ci wszystkie posty i pozdrowienia
źle bym się czuła, gdybym się nie odezwała
pozdrawiam cię Zulusku cieplutko
i jak zawsze :ok: :ok: :ok: od puszatkowych koć dla ciebie i opiekunki :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21753
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2011 7:33 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dzień dobry!
Dobrego zdrowia!

No, ta wypijana przez kota woda z oliwek to mnie dobiła 8O . Moja Kotka próbowała wszystkiego, co ja jadłam (oprócz bananów, przed których zapachem uciekała), ale żeby wodę 8O Koty są jednak niezwykła
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob cze 04, 2011 12:07 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Dzień dobry Kochani :1luvu:

Co prawda Zulek uwielbia oliwki, ale nie w takiej ilości, jak Twoje Kocio Irlandzka Myszko :wink:
Ten filmik jeszcze do końca nie pokazuje, jak działa na niego ten zapach...
Zwykle jest tak, że na początku jest długa i szaleńcza zabawa, następnie wcieranie się i nacieranie zapachem, a dopiero na koniec konsumpcja :)

Dzisiaj planuję zabrać Zulusia na spacerek, na razie na smyczy, a co będzie dalej zobaczymy...

Poza tym mam tutaj mały zwierzyniec, o którym Wam trochę opowiem...
Mieszkam w zamkniętym ośrodku nad jeziorem i od lat jest tutaj piesek Dino, pilnujący całego ośrodka, którego kiedyś chcieli oddać do schroniska albo uśpić, bo zagryzł na śmierć psa sąsiadów. Nikt tu nie pilnuje swoich psów, a Dina zadaniem jest pilnowanie całego ośrodka. Po długich debatach zagroziłam, że jeśli oddadzą psa i wezmą kolejnego, bo musi być jakiś na ośrodku założę im sprawę. Wystraszyli się i w końcu odpuścili. Dinuś jest i ma się świetnie :)
Następnie jest kociak Micek, który można powiedzieć jest naszym kotem, tyle że mieszka na dworze. Teraz tym bardziej, kiedy Zulusek dochodził do siebie po operacji, to nie pozwalałam Mickowi wchodzić do domu, żeby nie przyniósł jakiś bakterii. Ma swoje miseczki na stole przed domem, a teraz się trochę rozbestwił, bo korzysta przy okazji dogadzania najlepszościami Zulusiowi :wink:
Następnie ostatnio przybłąkał się młody jamnik, a raczej ktoś go tutaj podrzucił, bo przez kilka dni wychudzony biegał po ośrodku. Po kilku dniach dokarmiania psiaka i szukania mu domku, udało się i trafił do Pani, która jest zakochana w jamnikach i mieszka niedaleko mnie.
Kiedy myślałam już, że mam trochę spokoju, bo jeszcze zajmuję się bezdomnymi kotami mieszkającymi w okolicy domu moich rodziców (ostatnio właśnie je sterylizowałam), to pojawił się problem kolejny. A mianowicie moi sąsiedzi, którzy kiedyś mieli boksera i kochali go nad życie, po jego odejściu zapragnęli kota. Znając wtedy ich miłość do zwierząt, znalazłam dla nich bezdomnego kociaka. Po kilku miesiącach zaczęły się problemy, bo kociak nie był typem mizianki, czasem kogoś podrapał i idioci - tylko tak mogę ich nazwać, to i tak delikatne określenie, wypuścili kotkę na ośrodku i ślad po niej zaginął... Już wtedy zdrowo ich zrugałam i powiedziałam, że jeśli coś podobnego się wydarzy, to poniosą tego konsekwencje, a ode mnie zwierzaka już nigdy nie dostaną. No i wyobraźcie sobie, od kilku dni po ośrodku biega młoda suczka, którą oni przywieźli i zostawili, bo kupili go synowi w prezencie, a piesek po jakimś czasie się znudził!!! Zostawili pod opieką stróża, bo może ktoś przyjedzie i weźmie tego pieska, a jeśli nie to zabiorą go i nie wiem, albo oddadzą do schroniska, albo nie wiem co... Piesek przez te kilka dni ich nieobecności spał na tarasie ich domu, był przez nas dokarmiany. Nie mogłam się z nimi skontaktować telefonicznie, więc mam nadzieję, że pojawią się w ten weekend. Jeśli tak, to nie wiem, co im zrobię, bo jestem na skraju nerwów, jak pomyślę o tych wszystkich sytuacjach. Wczoraj dowiedziałam się też, że Micek to kociak, którego tu przywieźli, bo się znudził...
Głupota i brak odpowiedzialności niektórych ludzi nie zna granic...
Trzymajcie kciuki, żeby w końcu się pojawili dzisiaj albo jutro i żebym mogła załatwić tę sprawę najodpowiedniej jak się da...
No to tyle, rozpisałam się trochę o naszym psim i kocim życiu... :wink:

Dziękujemy za wszystkie ciepłe i miłe słowa :1luvu:
Ściskamy mocno z Zulusiem i życzymy Wszystkim miłego dzionka :)
Ostatnio edytowano Sob cze 04, 2011 17:45 przez Hakita, łącznie edytowano 1 raz
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 04, 2011 17:42 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Tylko, żeby po rozmowie z tymi nieodpowiedzialnymi sąsiadami nie wywieźli tych zwierzaków do schroniska.
może jakoś pomogą Ci i poszukacie jakiegoś dobrego domku.
Trzymam kciuki.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 04, 2011 17:55 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Sprawa już załatwiona Ewuś...
Rozmowa naturalnie do przyjemnych nie należała... Niestety rozmawiałam tylko z sąsiadką, bo jej mąż - główny winowajca nie przyjechał. Miał świadomość tego, co go tu czeka i dlatego nie przyjechał. Tym bardziej, że mało kiedy sobie odpuszcza tutaj przyjazdy, bo to zwykle wiąże się z okazją do ostrego balowania... :roll:
Jeśli chodzi o psinkę, to koniec końców stróża brat zabrał ją do siebie i tam zostanie. Mam nadzieję, że będzie miała tam dobrze...

A ja właśnie zrzucam fotki i filmiki do komputera z naszej dzisiejszej wyprawy i już niedługo będziemy mogli rozkoszować oczęta Królewiczem... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

A tak przy okazji o coś Was zapytam...
Zulek od pewnego czasu zaczął ewidentnie szukać chłodu, a na spacerku momentami dość mocno dyszał.
Czy to mogło się pojawić z wiekiem, czy na przykład po operacji?
Co myślicie?
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 04, 2011 18:08 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

Spacerek w biegu... :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=_9U_Ka3-IEg

oraz Zulusowe rozmowy... 8)

http://www.youtube.com/watch?v=JDFh2AFnf2o

Przeglądając filmiki właśnie zauważyłam jak się zaokrągliły Zulusowe boczki :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Sob cze 04, 2011 18:19 Re: Zulusek z diagnozą chłoniaka... Błagamy o pozytywne myśli...

No i dość spora sesja zdjęciowa Królewicza... :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości