! Pomóżcie radą! Białaczka...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 01, 2011 12:43 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Człowiek chce wierzyć we wszystko i chwyta się ostatniej deski ratunku. Ale wszedłem tu: http://www.weterynarze.waw.pl/lecznica,22 8O

Cytat z lekarza: "zrobiliśmy dwa testy, choć zapłaciłeś za jeden". To rzeczywiście nie brzmiało zbyt fajnie (ani zbyt wiarygodnie) zwłaszcza w kontekście tego, ile naprawdę zapłaciłem.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 12:53 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Wawrzanin
Powiem tak, komukolwiek w końcu zaufasz, czy do kogokolwiek pójdziesz ważne jest:
-dotychczasowe wyniki badań, by ponownie nie stresować kota i byś znów nie płacił za to, co już zrobione i opłacone ..
-dotychczas zastosowane leki, bo w krótkim czasie mogą "gryźć" się z nowymi i bez takiej wiedzy będzie bardzo trudno podjąć się leczenia ...
-czas
Trzymam kciuki za mądre decyzje i powodzenia dla Was :ok:
pwpw
 

Post » Śro cze 01, 2011 16:28 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Zapisałem się na jutro do dr. Jagielskiego na Białobrzeską. Z różnych opinii wynika, że nie ma już autorytetu nad nim. Więc chyba będę musiał uznać jego werdykt za ostateczny...

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 17:00 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

wawrzanin pisze:Zapisałem się na jutro do dr. Jagielskiego na Białobrzeską. Z różnych opinii wynika, że nie ma już autorytetu nad nim. Więc chyba będę musiał uznać jego werdykt za ostateczny...

O ile wiem, dr Jagielski to przede wszystkim onkolog, a nie specjalista od chorób wirusowych.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 01, 2011 20:18 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Tasio wrócił dzisiaj do domu. Wesolutki, chętny życia, na sterydach. Nic go nie boli, więc chętnie się porusza, je, chodzi po pokoju. Powiem więcej, od ponad tygodnia tak dobrze się nie czuł. Na szczęście, udało się bez problemu otrzymać dokumentację, co więcej, lekarz stwierdził, że pokazanie kotka dr. Jagielskiemu ma sens. Wspomniano również o prof. Frymusie z kliniki SGGW, który zna się na wirusach.

Leki, które muszę kotkowi podawać, to Encortolon (Prednisolonum) jako preparat główny, oraz przeciwbólowy Metacam i nasenny Hydroxyzinum VP opcjonalnie, gdyby go bolało. Z dokumentacji wynika, że w czasie hospitalizacji dostawał on iniekcje Borgalu 24%. Zastanawiam się, czy zamiana Borgalu na Encortolon nie spowoduje, że jego stan nagle się pogorszy.

Miał on, jak się domyślałem, robioną Elisę na FIV i FelV. FIVu nie ma, FelV jest dodatni.

To, co pisałem wcześniej, potwierdziło się na etapie rozmowy z lekarzem dotychczasowym: białaczka ma różne objawy, jak to brak apetytu, senność, brak chęci do życia, uszkodzenie organów wewnętrznych itd., natomiast w przypadku Tasia wszystko, łącznie z organami wewnętrznymi i apetytem pozostało nienaruszone, natomiast zaatakowany został system nerwowy ("zła neurologia"), a tego typu schorzeń u zwierząt się nie leczy. Jest jeszcze problem oddania moczu - powinienem mu naciskać na pęcherz 2x dziennie, tak by mocz sam się wydalał. Już czuję, że będę miał z tym problem, bo kotka mocno boli ugniatanie brzucha (krzyczy), a i nie udało mi się nawet pod okiem lekarza namacać pęcherz i spowodować wydalenie moczu. Lekarzowi oczywiście udaje się to bez problemu.

Czy doprawdy kocia neurologia się nie leczy? Nie ma żadnych specjalistów w tej dziedzinie? Po prostu "nie, i już"?

Lekarze mówią, że teoretycznie przydałby się tu rezonans, ale i tak nic nam to nie da: nawet jeżeli znajdziemy miejsca "guzków białaczkowych", to i tak nic z tym nie zrobimy.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 20:59 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Słuchaj, może to chloniak (niestety to wyrok). Są dwa rodzaje chloniaka - powiązany z wirusem Felv (ta forma występuje u młodych kotow) i bez wirusa - u starszych.
Wtedy zdarzają sie takie guzki. Moja kotka miała chloniaka, ale bez wirusa, prowadził nas dr Micun, cudowny człowiek.

I uwaga. Nie podaje sie jednocześnie sterydu (prednizolon) z lekiem przeciwzapalnym (metacam). Jeśli podajecie steryd - jedyna sensowna opcja przy chloniaku -to musicie inny lek przeciwbólowy. A z tym u kotow jest słaby wybór.

U nas podjęliśmy chemie, ale kotka ja strasznie znosila. Same sterydy pozwoliły jej żyć we wzglednym komforcie jeszcze 3,5 miesiąca.

Bardzo ci współczuje. Przechodziłam coś takiego rok temu...
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 01, 2011 21:07 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Borgal to antybiotyk, encortolon - steryd. Tych leków nie stosuje się zamiennie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro cze 01, 2011 21:24 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Jana pisze:Borgal to antybiotyk, encortolon - steryd. Tych leków nie stosuje się zamiennie.


No cóż... dobrze wiedzieć, ale przecież nie ode mnie to zależy. Owszem, lekarz powiedział, że "antybiotyk odstawiono na rzecz sterydu", bo zapalenia żadnego nie ma. Tyle że po pobycie w szpitaliku kotek jest naprawdę ożywiony, i przed chwilą załatwił się na twardo do kuwety (mimo iż w tym czasie trzykrotnie zakrzyczał, tak jak przed szpitalem). Zastanawiam się więc, co sprawiło, że poczuł on się lepiej? W dokumentacji widnieje tylko Borgal, ale też z drugiej strony nie wierzę przesadnie w rzetelność prowadzonej dokumentacji. Na przykład, w owej "dokumentacji" w ogóle nie odnotowano faktu hospitalizacji i jej powodów, a mianowicie bardzo bolesnych skurczy tylnych łap w połączeniu z wydzieleniem moczu, co chyba jest faktem dość istotnym.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 21:59 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

ja bym chciała zobaczyć te wyniki badań krwi Tasiorka
były też robiony jonogram? profil watrobowo-nerkowy?
Kotek był odrobaczany, szczepiony? kiedy?


rozumiem, ze może być podejrzenie wirusówki, ale może to tez byc problem z neuroprzewodnictwem po ew. mechanicznym urazie (ból kręgosłupa, tylnych łapek) + ew. utrata pierwastków (skurcze łapek)

neuroprzewodnictwo wspomaga lek o nazwie Nootropil (a na pewno nie szkodzi)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro cze 01, 2011 22:12 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Anja pisze:ja bym chciała zobaczyć te wyniki badań krwi Tasiorka
były też robiony jonogram? profil watrobowo-nerkowy?
Kotek był odrobaczany, szczepiony? kiedy?


rozumiem, ze może być podejrzenie wirusówki, ale może to tez byc problem z neuroprzewodnictwem po ew. mechanicznym urazie (ból kręgosłupa, tylnych łapek) + ew. utrata pierwastków (skurcze łapek)

neuroprzewodnictwo wspomaga lek o nazwie Nootropil (a na pewno nie szkodzi)


Heh, najciekawsze, że badania krwi Tasio w ogóle nie miał.
Podejrzewaliśmy go o wypadek z udziałem samochodu. Ale sęk w tym, że świeżo po tym (samego domniemanego "wypadku" nikt nie widział, kotek jest wychodzący) było mu znacznie lepiej, niż jakieś 1-1.5-2 tygodnie później. Przecież choćby teoretycznie ból powinien się zmniejszać, zwłaszcza że dostawał leki???

No a po wczorajszej Elisie dla lekarzy "wszystko stało się jasne" - białaczka, stąd i nietypowa zmienność/rozsianie ognisk bólu, brak poprawy itp. Więc wszystko inne stało się nieistotne.

Szczepiony ani kastrowany on nie był: nie zdążyłem z tym. Mam go od końca października, w 1. połowie listopada zaniosłem na odrobaczenie (dostał smar na karku). Później ciężko przeżył glizdy (wymioty, obniżenie temperatury) i miał jeszcze drobne mechaniczne uszkodzenie łapki.
To jest cała historia jego choroby, która jednak tak rozkładała się czasowo, że w zasadzie regularnie byłem z nim z jakiegoś powodu u lekarza.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 22:21 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

no żesz to mnie trafiło jak jasny szlag :evil:
Tasiorek był hospitalizowany i nikt mu tam nie miejscu nie zrobił porządnych pełnych badań krwi?
toż to mantra i podstawa diagnostyki

zadzwoń jutro rano do lecznicy i uprzedź, że nie masz badań krwi oprócz testów
bo może jeżeli uznają, że jest taka potrzeba to zrobią je przy okazji wizyty u dra
tylko, że wtedy Tasiorek jedzie do lecznicy na czczo, raczej bez śniadania, albo po małym (min. 8 godzin od ostatniego posiłku)
zależy czy jedziecie rano czy po południu ;)

za co kurna z Ciebie tyle kasy ściągnęli? 8O aż się boję pytać
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro cze 01, 2011 22:54 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Anja pisze:no żesz to mnie trafiło jak jasny szlag :evil:
Tasiorek był hospitalizowany i nikt mu tam nie miejscu nie zrobił porządnych pełnych badań krwi?
toż to mantra i podstawa diagnostyki

zadzwoń jutro rano do lecznicy i uprzedź, że nie masz badań krwi oprócz testów
bo może jeżeli uznają, że jest taka potrzeba to zrobią je przy okazji wizyty u dra
tylko, że wtedy Tasiorek jedzie do lecznicy na czczo, raczej bez śniadania, albo po małym (min. 8 godzin od ostatniego posiłku)
zależy czy jedziecie rano czy po południu ;)

za co kurna z Ciebie tyle kasy ściągnęli? 8O aż się boję pytać


Tak się patrzę i patrzę w tę dokumentację, lecz nie widzę niczego co miałoby być badaniem krwi.
No cóż, zatem chowam jedzenie (mam jeszcze kotkę, więc czasem jedzenie staje się "wspólne"), bo wizytę mam o 12.

Co do kasy, to ja też się boję pytać. Myślę, że w ciągu tych 1.5 tygodni z tysiaka już wydałem. A ile jeszcze wydam...
Pazerność weterynarzy nie zna niestety granic. Człowiek sobie nie zafunduje takiego leczenia, jakie jest w stanie zapewnić zwierzątku, które nie mówi i nie może powiedzieć, co mu dolega. A lekarze świetnie o tym wiedzą i bez żadnych skrupułów to wykorzystują, pocieszając jeszcze właściciela, tak oby częściej do nich wracał. Myślałem, że tylko ja to zauważam, ale po zapoznaniu się z forum przekonałem się, że wszyscy mają z tym do czynienia. I tym nie mniej nikt się nie buntuje (!) choć ceny często są wzięte wprost z sufitu, a paragony nie są wydawane.

Przecież całe to prowadzenie dokumentacji bezwydrukowej, czyli w komputerze, ma na celu uzależnienie klienta od usług tej przychodni! Po co drukować lub pisać coś w książeczce, skoro pan i tak do nas przyjdzie!

Wymuszone wizyty, wymuszone badania. Na odrobaczenie dadzą ci środek za 35 zł (w tabletce), i za 70 (smar pod futro), i za 55 (zastrzyk), ale nie przedstawią oferty, wyboru, ceny... a klient na wszystko się zgodzi. Kroplówka nawadniająca? 100 zł. i "zalecana powtórka". Kotek już sam pije? "Ach, jaka szkoda" (żartuję, w rzeczywistości mimo, iż sam pije, próbowali mnie namówić na "kontrolną" kroplówkę). To tak, refleksja z okresu walki z glizdami.

A że kastracja kosztuje 120 lub 150 złotych? W Legionowie czy okolicach można zrobić już za 60-70 zł.

A przecież nie opowiadam tu o renomowanych klinikach z personelem profesorskim, lecz o zwykłych gorszych lub lepszych osiedlowych budkach... Rozumiem, strzyżenie-czesanie, czy dystrybucja "superkarmy", czy tam tabletki na tasiemca, ale jak w takim czymś można komuś powierzyć los i życie zwierzęcia, jakieś zaawansowane leczenie, operacje?

Mam jeszcze jeden problem: moją starszą kicię, która ma już 10 lat i nie była szczepiona na białaczkę. Na razie nic jej nie dolega (odpukać), ale wyczytałem, że kontakt z chorym na białaczkę kotem może jej zaszkodzić. Zapytałem o to lekarza - nic mi nie umiał powiedzieć, oprócz tego, żebym pilnował, by nie podżerały sobie nawzajem jedzenia i wody.
Ale nie chciałbym się znaleźć w sytuacji, gdy jest już za późno na cokolwiek...

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 23:04 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Będziecie jutro u dr Jagielskiego, jego spytaj o radę w temacie szczepień i wszystkiego co Cię niepokoi.
Czekam na relację po wizycie.
I już Ci współczuję, bo kot bez śniadania, to Kot-Bardzo-Zły :twisted: .
Zawsze głodzę swoje solidarnie, nawet jak jeden ma badania, nie je nikt (czytaj: pozostałe koty, ja i mąż), żeby nie drażnić poszczącego :wink:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro cze 01, 2011 23:05 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Mieszkasz w Wawrze, więc mogę Ci z czystym sumieniem polecić klinikę na Panny Wodnej. Popatrz na stronie http://weterynariaradosc.waw.pl/ Lili, Gabunia i Wedelek zawdzięczają życie właśnie wetom z tej kliniki. My mamy do nich absolutne zaufanie. Nasze kociarstwo leczy dr Ania Jaworska i dr Maria Chmielewska.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro cze 01, 2011 23:06 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Kotkę należy przebadać na białaczkę i jak jest ujemna zaszczepić/doszczepić na białaczkę. Najlepiej PUREVAX'em, jest droższa, ale nie niesie ryzyka mięsaka poszczepiennego, więc warto dopłacić.
Koty warto by izolować na czas uzyskania odporności przez drugiego kota, albo bardzo pilnować. Nie powinny mieć wspólnych misek, nie wylizywać się wzajemnie, nie gryźć ...
Trzymam kciuki za jutrzejsze badania, bo wiedzę, ze jeszcze wszytko może się okazać :ok: :ok: :ok:
pwpw
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Zeeni i 41 gości