! Pomóżcie radą! Białaczka...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 01, 2011 9:53 ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Witam Wszystkich.

Jestem z Warszawy. Mam 11-miesięcznego kotka znajdę. Jest to kotek wychodzący, choć woli przebywać w domu, którego do 5. miesiąca życia nie miał. Dwa tygodnie temu zaczęło się coś dziwnego: wrócił jakiś niby przerażony, miał problemy z chodzeniem. Wyniki wizyty u lekarza: "ktoś dał mu kopa, człowiek czy inny kot, albo potrącił go samochód". Żadnych prześwietleń itp. Kazali czekać, aż samo przejdzie.

Na początku było nawet nieźle - dobry apetyt, częste załatwianie się, choć poza kuwetą, czego wcześniej nie było (gdzieś przeczytałem, że to są objawy rui u kocurów). Potem było już tylko gorzej, co wydało się dziwne w kontekście urazu mechanicznego. Kotek tylko siedział, nie wychodził. Kiedy się poruszał, widać było, że nie włada ogonem (zawsze miał ostro w dół) i uginają mu się tylne łapy. Odbyliśmy wizytę w innej klinice, chyba lepszej od poprzedniej (na pewno lepiej wyposażonej, całodobowej itd.), zaczął się koszmarny proces leczenia zespołu pourazowego, które jednak nie przynosiło skutków. Kotek coraz gorzej władał tylnymi kończynami, z trudem się poruszał (do miski i do kuwety), stając tylnymi łapami na całej łapie. Do tego doszły bóle, bo kotek zaczął krzyczeć z bólu. Nie mógł leżeć na boku, bolał go tył (na pewno tylne łapy). Nie mógł przez to spać, bo ciągle zmieniał pozę. Jedyne, jak mógł leżeć, to na brzuchu, maksymalnie wystawiając tylne łapy na boki, żeby je nie ugniatać własnym ciężarem. Po zastrzykach ból trochę ustępował, ale mniej niż po 24h wracał znów. Lekarz stwierdził, że ogniska bólu są rozsiane, że nie chodzi o jakieś jedno konkretne miejsce. Stwierdził też, że odbyt nie reaguje na dotyk. Kotek jeszcze załatwiał się do kuwety (zresztą, jadł dużo), ale za każdym razem głośno i przeraźliwie krzyczał (uwierzcie mi, można dostać zawału od tych krzyków...).

Niestety, słabo się znam na lekach, a ogrom informacji naukowej, bardziej z zakresu "co by to mogło być", niż "co jest", którą dostawałem pod czas każdej wizyty, wprowadzał mnie w zakłopotanie i jakieś zawieszenie umysłowe. Wiem tylko, że leczono go typowo dla urazu mechanicznego, dostawał na pewno sterydy, Borgal (antybiotyk) i Metacam (zawiesina przeciwbólowa).

W pewnym momencie kotek dostał jakichś spazmów lub skurczów kończyn tylnych. Z każdym takim skurczem wiązał się krzyk bólu i nietrzymanie moczu, czego wcześniej nie było. Wówczas zdecydowałem się poddać go hospitalizacji w tejże klinice. Było to przedwczoraj. Lekarz przekonywał, że kotek sam sobie szkodzi, próbując się ruszać, a w "szpitaliku" będzie unieruchomiony i dostanie leki opioidalne. Niestety, nie było wiadomo, co dalej, czego można się spodziewać. Został więc na unieruchomienie i na obserwację. Oszczędzę sobie opisów, jak on się ucieszył z moich odwiedzin następnego dnia (mimo iż ponoć był na środkach nasennych), jak się wyciągał, jak próbował mnie zatrzymać, jak nie chciał puścić mojej ręki, trzymając ją przez pręty klatki...

I nagle wczoraj wieczorem lekarz zrobił, jak powiedział, dwa testy na białaczkę (nie zapamiętałem nazw), i wynik okazał się "bardzo dodatni". Powiedział, że z tego wynika, że nie było raczej żadnego urazu mechanicznego, lecz "wybuchła tykająca bomba". Wielość ognisk bólowych określił jako guzki białaczkowe (mogę tu się pomylić). Powiedział, że nie zaleca terapii interferonowej, bo nie dość, że bardzo kosztowna, to mimo zatrzymania białaczki nie przywróci kotkowi sprawności ruchowej i tej od kału i moczu, czyli "komfortu życia", a, co ważniejsze, nie zlikwiduje istniejących guzków, które cały czas, uciskając nerwy, powodują straszny ból. Na moje pytanie o możliwość operacji powiedział, że nie bardzo wiemy, co tu można operować. Więc, wg niego, próby podtrzymywania życia za wszelką cenę (np., na ciągłych lekach opioidalnych) byłyby niezgodne ze sztuką medyczną. Zatem, należy kotka uśpić.

Nie mogę zdecydować się na ten krok, zanim nie wypróbuję innych rozwiązań, nie zasięgnę świeżego spojrzenia. Może ktoś dostrzeże inne możliwości, zaproponuje cokolwiek innego, co nie wiązałoby się z koniecznością zabicia kotka. Ale też nie chciałbym męczyć kotka objazdami wszystkich osiedlowych klinik, bo ta, z którą obecnie mam do czynienia, jest raczej jedną z solidniejszych na terenie między warszawską Pragą a Otwockiem.

Proszę o jakąkolwiek radę, o polecenie dobrego lekarza z Warszawy, który ma wiedzę, serce do kotów i zna się na białaczce. Jeżeli ktoś nie chce otwartej reklamy, czyli podawania nazwisk/adresów, proszę o prywatną wiadomość.

Będę bardzo, bardzo wdzięczny.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 10:10 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

moze sprobuj w lecznicy na Bialobrzeskiej, ja tam jezdze z kotami
a mialam juz kilka kotow z bialaczka, jednego mam caly czas pod kontrola weta
pobieznie przejrzalam to co piszesz ale pewnie kotu przydalaby sie kompleksowa diagnostyka u dobrego weta
tel 22 8242946

testy na bialaczke czesto wychodza falszywie dodatnie, trzeba je powtarzac
a co to sa guzki bialaczkowe wg Twojego weta?
chodzi o bialaczke wirusowa ktora wychodzi w testach?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro cze 01, 2011 10:27 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Maryla pisze:moze sprobuj w lecznicy na Bialobrzeskiej, ja tam jezdze z kotami
a mialam juz kilka kotow z bialaczka, jednego mam caly czas pod kontrola weta
pobieznie przejrzalam to co piszesz ale pewnie kotu przydalaby sie kompleksowa diagnostyka u dobrego weta
tel 22 8242946

testy na bialaczke czesto wychodza falszywie dodatnie, trzeba je powtarzac
a co to sa guzki bialaczkowe wg Twojego weta?
chodzi o bialaczke wirusowa ktora wychodzi w testach?


Nie umiem powiedzieć precyzyjnie. "Guzki", "krwiaki", których nie da się zlikwidować. Antybiotyk kotkowi się podaje, bo "może, jeżeli jest tam obrzęk, to obrzęk się zmniejszy i guzki/krwiaczki przestaną tak bardzo uciskać, a jeżeli obrzęku tam nie ma, to wszystko zostanie bez zmian, tzn. ból pozostanie".

Tak, chodzi o białaczkę wirusową.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 10:30 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

na jakiej podstawie wet stwierdził
obecność tych guzków białaczkowych?
- skontaktuj się może z asią2,
ona z powodzeniem leczy białaczkowego Groszka
w lecznicy na Białobrzeskiej
zaraz podeślę link
wielkie kciuki za kotka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

edit: Tutaj jest link do wątku Groszka:
viewtopic.php?f=1&t=123654&p=7538990#p7538990
Ostatnio edytowano Śro cze 01, 2011 10:32 przez ruru, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 01, 2011 10:32 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

A czy kot miał badania krwi?

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Śro cze 01, 2011 11:03 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

_namida_ pisze:A czy kot miał badania krwi?


Przykro mi, ale nie wiem. Wg lekarza, "miał wszystkie możliwe badania", "zastosowano wszystko, co było można", "powoli kończy nam się asortyment leków, które moglibyśmy użyć". Ale że kotek przebywa w szpitalu, to wszystko to się robi pod moją nieobecność, a o wszystkim informują mnie ustnie post factum.

Niestety, jacy są lekarzy, jak oni naciągają właścicieli, wszyscy chyba wiemy (nie piszę o tym, by nie stracić z oczu najważniejszego - życia kotka). Nie twierdzę, że tak właśnie jest w moim przypadku; daleki również jestem od posądzania kogoś o niekompetencję lub celowe działanie na szkodę kota. Ale nie mam żadnej pewności, czy wszystkie deklarowane leki / badania / działania rzeczywiście miały miejsce. Żadnych papierków do ręki nie dostałem.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 11:12 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

ruru pisze:na jakiej podstawie wet stwierdził
obecność tych guzków białaczkowych?
- skontaktuj się może z asią2,
ona z powodzeniem leczy białaczkowego Groszka
w lecznicy na Białobrzeskiej
zaraz podeślę link
wielkie kciuki za kotka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

edit: Tutaj jest link do wątku Groszka:
viewtopic.php?f=1&t=123654&p=7538990#p7538990


Macał kotkowi kręgosłup. Jednego razu bolało w jednym miejscu, drugiego - w innych miejscach. Potem miałem już wrażenie, że bolało wszędzie (kotek krzyczy z bólu, choć krzyk jest o różnym natężeniu). Tyle wiem, albo tyle pamiętam.

Tak, Białobrzeska, jak zauważyłem, najczęściej się przewija przy omówieniu polecanych klinik. Rozumiem, że chodzi o doktora współwłaściciela, który sam ma 5 kotów w domu. Postaram się zapisać do niego.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 11:47 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

wyniki badan krwi powinienen dostac na druku z laboratorium
a wyniki testu wet powinien wpisac do ksiazeczki ze swoim podpisem lub razem z badaniami krwi z labu
jesli to oczywiscie mialo miejsce

3mam :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro cze 01, 2011 12:11 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Maryla pisze:wyniki badan krwi powinienen dostac na druku z laboratorium
a wyniki testu wet powinien wpisac do ksiazeczki ze swoim podpisem lub razem z badaniami krwi z labu
jesli to oczywiscie mialo miejsce

3mam :ok:


Rozumiem, że powinno tak być. Ale jak jest w rzeczywistości? Jest tak, że żadnych książeczek nie ma. Lekarze wszystko wpisują do komputera. Ja nie dostaję żadnych papierów. W obecnej klinice dostaję przynajmniej paragon z kwotą "za usługi weterynaryjne". W poprzedniej osiedlowej budce nawet paragonu nikomu nie dają.

A teraz, chcąc pokazać kotka gdzie indziej, mam problem: jak wydostać dokumentację medyczną? Poprosić o wydruk? Będzie przecież wiadomo, o co chodzi: nie ufam ich diagnozom itd.

Z drugiej strony, tak sobie myślę, że żadnego badania krwi nie było. Nie musiałem przecież czekać na wyniki testu z żadnego laboratorium. Jeżeli chodzi o "dwa testy na białaczkę", to nie minęło dwóch godzin od zrobienia, jak dostałem ich wyniki, więc wszystko robione było na miejscu bez jakiegokolwiek udziału laboratorium.

Hmmm, chyba w swoim pierwszym poście niewystarczająco zaakcentowałem przewodnią myśl lekarza:
leczenie białaczki nie ma sensu, bo i tak nie zlikwiduje stałego bólu i nie przywróci sprawności ruchomej. Można pohamować białaczkę, ale życie kota stanie się (w zasadzie, już się stało) jednym ciągłym cierpieniem.

Czytając tutaj różne tematy białaczkowe, widzę, że nigdzie nie ma wzmianek o okropnym bólu. Ludzie piszą o braku apetytu (mój ma apetyt), o biegunce (mój jeszcze przedwczoraj załatwiał się na twardo), o tym, że koty są smutne i ponure (mój kotek jak nigdy pragnie pieszczot, jest ciekawy życia, był zainteresowany ptaszkami i innym kotem w lecznicy itd.). Ale nie towarzyszy temu ból kończyn, kręgosłupa i całej prawie dolnej (tylnej?) części ciała.

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 12:12 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Ostatnio edytowano Śro cze 01, 2011 12:57 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Zbyt duże zdjęcia zamieniłam na linki

wawrzanin

 
Posty: 43
Od: Śro cze 01, 2011 8:09
Lokalizacja: Wszystkie drogi prowadzą na Białobrzeską.

Post » Śro cze 01, 2011 12:20 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Poproś o wyniki krwi i wszystkich innych badań, jakie miał kot. To żadna zbrodnia, tylko prawo każdego, kto płaci za usługę weterynaryjną. Jak będą wyniki krwi, to zrób zdjęcie i je tutaj wklej. Testy na białaczkę pewnie robił wet paskowe - robi się to na miejscu, zajmuje 10 minut, wystarczą dwie krople krwi. Wysyłanie krwi do laboratorium też nie jest konieczne - wiele lecznic ma własny automat.
Ostatnio edytowano Śro cze 01, 2011 12:23 przez _namida_, łącznie edytowano 1 raz

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Śro cze 01, 2011 12:22 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

wawrzanin pisze:A teraz, chcąc pokazać kotka gdzie indziej, mam problem: jak wydostać dokumentację medyczną? Poprosić o wydruk? Będzie przecież wiadomo, o co chodzi: nie ufam ich diagnozom itd.

Masz pełne prawo do wyników badań kota. One są Twoją własnością, nie weta.
Ja bym otwarcie powiedziała, że chcę dać jeszcze kotu szansę i skonsultować się ze specjalistą. Mądry wet się na takie słowa nie obraża. A jeśli ten się obrazi, to tylko o nim świadczy i źle wróży na przyszłość.

Piszesz, że wyniki testów były bardzo szybko. To akurat możliwe, wykonanie testu paskowego Elisa trwa kilka minut. Oczywiście powinieneś dostać wynik na piśmie.

Masz cudnego kota. Spróbuj o niego zawalczyć :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 01, 2011 12:23 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

wawrzanin pisze:A teraz, chcąc pokazać kotka gdzie indziej, mam problem: jak wydostać dokumentację medyczną? Poprosić o wydruk? Będzie przecież wiadomo, o co chodzi: nie ufam ich diagnozom itd.

Tak, poproś o wydruk. Nie powinni Ci odmówić - masz prawo do zasięgnięcia opinii innego lekarza lub nawet poprosić o zwołanie konsylium specjalistów od chorób zakaźnych. Masz także prawo do decydowania o eutanazji, tylko Ty.
Koniecznie udaj się do innego lekarza, namiary podałam Ci w wątku o lecznicach.
Kotek jest śliczny :1luvu:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 01, 2011 12:27 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

Wawrzanin
Skonsultuj się, albo najlepiej przenieś kotka na Białobrzeską (nigdy nie leczyłam tam z racji na miejsce zamieszkania, ale słyszę samo dobre o nich).
Z tego co czytam, to nie ufałabym dotychczasowym lekarzom, płacisz, a nawet informacji o tym za co nie masz :strach:
Uciekaj stamtąd jak najszybciej, dla dobra kota :!:
Z białaczką jest bardzo różnie (kotek jest młody, to na jego plus), trudno przewidzieć, co jest wynikiem działania wirusa (Felv) a co chorobą, która rozwinęła się, bo wirus osłabił odporność kota (bóle mogą promieniować) :!:
Potrzebna są niezwłocznie badania u dobrego Weta :!: :!: :!: :!: Dziś dzwoń i mów, ze sprawa pilna :!: :!: :!:
Wcześniej wyciągnij wszytko co się da z poprzednich lecznic :!: :!: :!: Muszą Ci wydać historię choroby (wypis z badan ich wyników i zastosowanego leczenia - o to się nawet kłoć, zapłaciłeś masz do tego pełne prawo :!: :!: :!: )
Trzymam kciuki za Was.. Oby jednak coś do uleczenia/zaleczenia :ok: :ok: :ok: :ok:
Koty z białaczką mogą zyć lata, bez bólu , ale na teraz najważniejsza jest właściwa diagnostyka, na pewno nią nie jest wykonanie dwóch testów Elisa za jednym zamachem (to się w głowie nie mieści, nie powinieneś płacić za drugi :!: ).
pwpw
 

Post » Śro cze 01, 2011 12:30 Re: ! Pomóżcie radą! Białaczka...

kotek sliczny
na pewno sie przyda dobry wet bo to co piszesz nie za bardzo sie trzyma kupy :wink:
u nosicieli bialaczki wogole nie wystepuja objawy choroby, czesto koty choruja na cos zupelnie innego bo maja oslabiony uklad odpornosciowy
moj kot ktory jest nosicielem bialaczki ale tez i FIV miał np. dysplazje stawow - nie mogl wtedy chodzic i dostawal silne leki przeciwbolowe w zastrzykach, sama je robilam co 5-7 dni
a teraz od kilku miesiecy jest spokoj, odpukac
mial tez nacieki na jelitach i nerce, ktore wyszly na USG, podejrzewano ze to chloniak, ale juz nie ma, po leczeniu sterydowym na kolejnym USG nic nie wyszlo

byl konsultowany u dra Jagielskiego na Bialobrzeskiej bo nikt nie mial pomyslu co zrobic
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anulka111, Blue, misiulka i 50 gości