Oto i on


Ale nie jest łatwo, dzień problemu, dniem straconym. Mój Ł. dzisiaj dostał strasznego kataru i kichania, wnioskujemy, że to od kociaka

W każdym bądź razie, Ł. w dzieciństwie miał w domu koty i nie uczulały go, uczulał go kot ciotki, ale potem koty moich rodziców też nie wywoływały żadnych niechcianych oznak. Dlatego nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy. Plan więc mamy taki, żeby przetrzymać chwilę Ł., może to pierwsza reakcja i po czasie przejdzie. A jak nie, to czeka nas wizyta u alergologa i chyba odczulanie.
A teraz o kotku. Bestia ma legowisko w kuchni, bo ten teren wczoraj dobrze poznał. Wieczorem sam wtulił się w polar w legowisku i grzecznie tam siedział, kiedy szliśmy spać. Dzisiaj z rana znalazłam go za kaloryferem, siedział i się trząsł. Myślę, że z rana się obudził i spróbował nas zawołać (bardzo cichutko miauczy), ale nikt się nie zjawił, wiec się wystraszył, że jest sam. Ciekawe jest to, że on się w ogóle nie boi, ludzi uwielbia, z każdym chce się bawić, sam zaczepia i się droczy. Tak więc, samotność i brak towarzysza do zabawy jest dla niego najgorszą rzeczą.
Mam też parę pytań. Przede wszystkim, czy można jakoś nauczyć kociaka, żeby przy zabawie chował pazurki i nie gryzł na serio? Bo teraz jest na etapie zabaw i walk, no i gryzie mocno, pazurki chowa na początku, ale potem nie ma skrupułów, żeby je wystawić.
A druga sprawa, jak często taki 2 mies. kotek (karma sucha + woda) powinien robić kupy? Miał dużą wczoraj i potem małą kupkę w kuwecie.