A u nas wczoraj wieczorem krew się polała....... pańci krew dla ścisłości, której ręce dzisiaj wygladają jakbym co najmniej z drutem kolczastym walczyła
Wczoraj wieczorem musiałam Iśce podać tabletkę. Kot jak to kot wykazał się 7 zmysłem i oczywiście się zdematerializował

Stwierdziłam więc, że i tak przyjdzie do mnie na łóżko spać więc sobie tabletkę położyłam na stoliku, hop do łóżeczka i książkę czytam. Z Józkiem u boku, bo on tylko czeka żeby do ludzia się prztulić.
Acha, Iśka jest generalnie kotem wolnożyjącym u mnie w domu, ale kotem, który sypia na łóżu i najlepiej na moich nogach. Do tego kotem wyjącym jak stado hien. O wszystko wyje. Głodna jest wyje, chce na okno ( bo jest niepełnosprawna i samej rzadko udaje jej się wejsć) wyje, jakiś kot się do niej zbliża wyje i do tego warczy, na ręce ją biorę wyje, miziam ją - kończy się wyciem.
Więc przylazła i rozkokosiła się na moich kolanach, więc ja za tabletkę i do pyska. Oczywiście wyć od razu zaczęła i pluje

Józek ciekawie do niej zagladał co się dzieje, a ona wyje i wyje. I pluje po raz któryś. Przyleciał Felix zobaczyć co się dzieje i jak dojrzał, że Józek do niej się przysuwa to zaraz wskoczył na łóżo i rzucił się na Józka - chyba chciał pomóc Iśce.
Władował się w sam środek towarzystwa czarnego, które siedziało na moich kolanach. Rzucił się na JÓzka z wrzaskiem i przy okazji wpadł na Iśkę. Felix waży sobie tylko 6 kg więć odczułam te skok

W pewnym momencie zrobiła się kotłowanina z 3 kotów na moich kolanach - dobre ponad 10 kilo bijacych się kotów
Udało mi się ich zwalić z kolan to polecieli do salonu, wrzaski były niemożebne, aż bałam się, że sąsiedzi mi się zlecą bo było grubo po 22
Poleciałam za nimi i co widzę, Iśka wyje schowana pod fotelem, Józek zaglada pod ten fotel i warczy, a Felix tłucze Józka. Po chwili udało mi się towarzystwo uspokoić i wtedy poczułam, że coś mi po rękach leci

Okazało się, że tak mi sznyty zrobiły na wierzchu rąk, że krew mi ciurkiem leciała

I jednego palca mam chyba wybitego, bo spuchł trochę i ruszać nim za bardzo nie mogę

I rano okazało się też, że dekold też mam w sznytach.
A najlepsze jest to, że ten cholerny obrońca uciśnionych sam czepia się Iśki często, albo robi to Rudolf i on wtedy oczywiście nie reaguje. Bo oni mogą, tylko Józkowi nie wolno, bo Józek jest tymczasem i jest u nas dopiero od listopada.