Kiedyś była mainecoonem... [*]

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto maja 24, 2011 11:30 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

Dopiero teraz znalazlam.
Boże, co za biedak :(

Bungo, czekam rowniez na wiesci.
(Gdybym w czyms mogla pomoc, to daj znac).

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 11:34 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15433
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 24, 2011 12:16 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

Na początek: kotka żyje, ale jej szanse są niewielkie.
Wczoraj anna009 (dzięki Ci, wspaniała kobieto) zawiozła nas o północy do krakvetu. Tam okazało się, że to kotka, w wieku 13-15 lat, z jednym okiem juz nieobecnym, drugim - niewidzącym. Z oczodołu płynie ropa. Prawdopodobnie efekt kk, bo z nosa tez się leje, ale uraz mechaniczny niewykluczony. Nerki - palpacyjne jedna w zaniku, druga powiększona. Dramatycznie skołtuniona sierść. Maksymalne osłabienie, zanik masy mięśniowej. Dostała podskórnie ok. 200 ml Nacl, w zastrzyku - satosal i antybiotyk. Kroplówka -, zamiast się wchłaniać, ściekała pod skórę w dół i trzeba było ją rozmasowywać. Prócz tego wetka obcięła jej pazuru, które juz wrastały w łapki i wycięła jeden potworny kołtun przy odbycie, który mógł utrudniać wypróżnianie.
Resztę nocy kotka przespała, lecz cały czas schodziła z kocyka i kładła się na podłodze. Rano zsiusiała się pod siebie (pierwsze siku było w drodze do weta) i zrobiła - też pod siebie - maleńką, bardzo twardą kupkę. Wypiła trochę rosołu z kurczaka i kilka łyżeczek mleka skondensowanego z wodą - jeść nie chciała. Kolejne siusiu było podczas dzisiejszej drogi do weta. Usg wykazało, że jedna nerka jest całkowicie nieczynna, a druga - tez w nienajlepszym stanie, powiększona wątroba, temp. 36,6. Pobrany z brzucha płyn okazał sie nie fipowy, ale z dużą ilościa krwi, co może sugerować zmiany nowotworowe w nerkach. Serce wykazuje arytmię, ale to może być związane ze stresem. Inna sprawa, że kicia mruczy przy każdym dotyku ludzkiej ręki....
Wetka daje jej 5 proc. szans, ale wspólnie podjęłyśmy decyzję, że spróbujemy je wykorzystać. Kotka została w gabinecie, gdzie będzie nawadniana - jak się uda, to dożylnie. I jak się uda, pobrana będzie krew, żeby sprawdzić, czy wyniki zmniejszą czy zwiększą te szanse.
Zdaniem wetki kotka zbytnio nie cierpi, dlatego zdecydowałam się na próbę ratowania. Jeśli wyniki okażą się dramatyczne, lub zacznie przejawiać jakieś oznaki cierpienia - podejmę ostateczną decyzję. I tak w zasadzie czekam na cud, bo w takich kategoriach nalezy oceniać mozliwość, że jako-tako dojdzie do siebie.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 12:18 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

Kto jej to zrobił?? Ktoś pewnie ją wyrzucił, bo mu była nie potrzebna, stara, schorowana kotka :cry:

Jak dobrze, że wyszłaś wtedy na ten balkon....
Kciuki cały czas, żeby się udało :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 24, 2011 12:20 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

Bungo, gdybym mogła transportowo pomóc, to dzwoń 662 032 147. Mamy rzeczy na bazar, podzielimy się z kotą zyskami...
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto maja 24, 2011 12:24 Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie

Dzięki Bungo, anna009 również dziękujemy.

Dużo kciuków za jej zdrowie :ok:

Jeżeli się nie uda, przynajmniej bidulka nie umrze,gdzieś pod krzakiem jak nikomu niepotrzebny śmieć. Ale odejdzie godnie i ktoś o nią walczył.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto maja 24, 2011 12:25 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Ona przyszła pod twój balkon, bo szukała pomocy. Dzielna kotka.

Oby jej się udało...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto maja 24, 2011 12:26 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Jeśli wyzdrowieje, to może ją w życiu jeszcze wiele dobrego spotkać... Cieszę się, że o nią walczysz, dziękuję.

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 12:29 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Lutra - dzięki, finansowo powinnam sobie poradzić, przynajmniej na razie, bo moja wetka za bezdomniaki liczy bardzo ulgowo. Na razie nie przewiduję tez potrzeby transportu, bo gabinet mam o rzut beretem. Przy okazji baaardzo dziękuje wszystkim, którzy na watku, privie i telefonicznie zadeklarowali pomoc. Jesteście kochane. Aha - i dziękuję za banerek Krzysiekbolo. Wkleję go, gdy bedzie wiadomo, że kotka będzie żyła.
No i jakoś nazawać ja muszę...
Jest szkieletunią - więc może Tunia?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 12:30 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Bunia? ;)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto maja 24, 2011 12:33 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Cameo pisze:Bunia? ;)

Bunia, znaleziona przez Bungo - podoba mi się

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 12:33 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Zakładka-do zakładania kartek w ksiązce
taki kot w wymiarze 2d zamiast w 3d
nie, nei smieję się i jestem poważna
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 12:34 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Nieustające kciuki za kotkę. Przynajmniej jest już bezpieczna, ktoś o nią dba, karmi, leczy... Dzięki :1luvu:
(Ps: Tunia - b. ładnie, jak w "Pannach z Wilka")
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2011 12:38 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Cameo pisze:Bunia? ;)

to chyba szczęśliwe imię
za koteńkę :ok: :ok: :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2011 12:39 Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie

Cameo - ona chyba już nie szukała pomocy. Po prostu pełzła przed siebie, szukając jakiegoś miejsca, gdzie mogłaby umrzeć.
Znam wszystkie okoliczne koty, ale jej nigdy przedtem nie widziałam. Nie było też w okolicy żadnych ogłoszeń o zaginięciu takiego kota.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], koszka, nfd i 43 gości