» Wto maja 24, 2011 12:16
Re: Kiedyś był mainecoonem.....Drastyczne zdjęcie
Na początek: kotka żyje, ale jej szanse są niewielkie.
Wczoraj anna009 (dzięki Ci, wspaniała kobieto) zawiozła nas o północy do krakvetu. Tam okazało się, że to kotka, w wieku 13-15 lat, z jednym okiem juz nieobecnym, drugim - niewidzącym. Z oczodołu płynie ropa. Prawdopodobnie efekt kk, bo z nosa tez się leje, ale uraz mechaniczny niewykluczony. Nerki - palpacyjne jedna w zaniku, druga powiększona. Dramatycznie skołtuniona sierść. Maksymalne osłabienie, zanik masy mięśniowej. Dostała podskórnie ok. 200 ml Nacl, w zastrzyku - satosal i antybiotyk. Kroplówka -, zamiast się wchłaniać, ściekała pod skórę w dół i trzeba było ją rozmasowywać. Prócz tego wetka obcięła jej pazuru, które juz wrastały w łapki i wycięła jeden potworny kołtun przy odbycie, który mógł utrudniać wypróżnianie.
Resztę nocy kotka przespała, lecz cały czas schodziła z kocyka i kładła się na podłodze. Rano zsiusiała się pod siebie (pierwsze siku było w drodze do weta) i zrobiła - też pod siebie - maleńką, bardzo twardą kupkę. Wypiła trochę rosołu z kurczaka i kilka łyżeczek mleka skondensowanego z wodą - jeść nie chciała. Kolejne siusiu było podczas dzisiejszej drogi do weta. Usg wykazało, że jedna nerka jest całkowicie nieczynna, a druga - tez w nienajlepszym stanie, powiększona wątroba, temp. 36,6. Pobrany z brzucha płyn okazał sie nie fipowy, ale z dużą ilościa krwi, co może sugerować zmiany nowotworowe w nerkach. Serce wykazuje arytmię, ale to może być związane ze stresem. Inna sprawa, że kicia mruczy przy każdym dotyku ludzkiej ręki....
Wetka daje jej 5 proc. szans, ale wspólnie podjęłyśmy decyzję, że spróbujemy je wykorzystać. Kotka została w gabinecie, gdzie będzie nawadniana - jak się uda, to dożylnie. I jak się uda, pobrana będzie krew, żeby sprawdzić, czy wyniki zmniejszą czy zwiększą te szanse.
Zdaniem wetki kotka zbytnio nie cierpi, dlatego zdecydowałam się na próbę ratowania. Jeśli wyniki okażą się dramatyczne, lub zacznie przejawiać jakieś oznaki cierpienia - podejmę ostateczną decyzję. I tak w zasadzie czekam na cud, bo w takich kategoriach nalezy oceniać mozliwość, że jako-tako dojdzie do siebie.