Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Nie maja 22, 2011 7:38 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Kciuki są oczywiście, zarówno za meksykankę i udaną adopcję trikolorki, jak i za koty :ok: :ok: :ok:

Adam
aburacze
 

Post » Nie maja 22, 2011 9:07 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

właśnie był przed pracą pan dr.Kamil.
pobrał koopy grzybom i katarom,osłuchał,obejrzał towarzystwo..

Funia z katarów i Milka z grzybów dostana jeszcze coś na doleczenie.
reszta ma jeść brykać i pięknieć w oczekiwaniu na sterylki.
Przygotowuję stanowisko sterylkowe-bedę wdzięczna za sugestie ,no moze poza oczywistościami o których wiem.

P.dr. planuje robic mi kilka (nie mam jeszcze pojęcia- ile :mrgreen: ) sterylek całkowicie gratis w ramach czynszu :piwa: , a resztę po "bardzo atrakcyjnej cenie" dla moich koleżanek :D :piwa:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy


Post » Nie maja 22, 2011 13:27 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Nie wiem czy ktoś zagląda jeszcze do Brysia dlatego się skopiuję tutaj też:
Gibutkowa pisze:Pisałam do Mru w sprawie finansów Brysia, ona przewiduje że ze 200zł się zbierze z samego Allegro (może więcej), może uda się Brysia wciągnąć na listę do pomocy z Kociej Skarbonki (pomoc składkowa - kwota faktury do 200zł). I stąd moje pytanie/prośba - do kogo ewentualny kontakt w sprawie faktur przelewowych za leczenie Brysia? I czy Bryś w ogóle jest/będzie leczony? Kasa jest, na pewno jeszcze coś skapnie dodatkowo dlatego nie widzę większych problemów żeby móc już zacząć leczenie ciężko chorego kota, skoro potwierdzono białaczkę (na ten cel również zbierane są pieniądze na allegro - testy i leczenie). Proszę poważnie potraktować moje pytanie.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 22, 2011 13:54 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

No to jeszcz dobre wieści:
Gibutkowa pisze:wg danych z allegro Bryś ma już 210zł. W poniedziałek/wtorek poproszę Mru o zweryfikowanie tej kwoty (sobotnio-niedzielne przelewy dotrą dopiero w poniedziałek/wtorek).


Jeśli dane się potwierdzą to Bryś po odjęciu kosztów testu będzie miał na koncie 60zł z allegro (z tego co wiem jest jeszcze wpłata indywidualna chyba 50 zł, co razem daje kwotę 110zł czyli bez 10zł to tyle co jeden cykl interferonu). Dobrze by było aby do wtorku była informacja o kontakt skąd będą szły faktury za leczenie, bo w sumie w wtorek jak przypuszczam byłaby już suma do zapłacenia za chociażby ten interferon.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 22, 2011 14:18 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Gibutku-to można Mru poprosić o allegro cegiełkowe?
Przecież ja od Niej (jej TŻ-ta) brałam Jadwinię i oddawałam Julęńkę :D :kotek: :kotek: :D
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Nie maja 22, 2011 14:23 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

No z tego co pamiętam to ona robiła też Allegro dla Promysia - ale to chyba Erin ją prosiła o to allegro :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 22, 2011 14:25 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Słuchajcie - ładuje mi się telefon i zaczynam robić zdjęcia rzeczom na bazarek ktore otrzymałam od wat.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35668
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie maja 22, 2011 15:34 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Gibutkowa pisze:No z tego co pamiętam to ona robiła też Allegro dla Promysia - ale to chyba Erin ją prosiła o to allegro :D

Nieee, allegro dla Promysia było skąd inąd, tak mi się wydaje :>

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie maja 22, 2011 15:38 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Szalony Kot pisze:
Gibutkowa pisze:No z tego co pamiętam to ona robiła też Allegro dla Promysia - ale to chyba Erin ją prosiła o to allegro :D

Nieee, allegro dla Promysia było skąd inąd, tak mi się wydaje :>

Był na pewno Fundusz Promyk na KS i ja pisałam tekst do tego Allegro co drugi raz było, bo pierwsze to Erin pisała ;) W każdym razie na pewno z KS było robione jedno Promyczkowe Allegro :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 22, 2011 16:23 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

KS to Mru?

to ja Ją poproszę -czy może Ty Kocie w moim imieniu??

dla dziewczyn zainteresowanych Szczytniakami - ustalenia z p.Drem na temat sterylek u mnie:

smarti pisze:
właśnie ustaliłam z P.Drem że kupujemy na spółę wszystkie potrzebne urządzenia.
stół pokryty nierdzewką zrobi mi na wymiar pracownik,lampę i stojak do kroplówek już mamy upatrzone, starylizator mamy, a jak potrzeba to i namiocik tlenowy i co tam jeszcze trzeba to się kupi :D - tu serdeczne podziękowania składam mojemu dobremu TŻ-towi :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ja myślę że bez przesady-wystarczy to co jest w normalnych gabinetach wet. (nie w wypasionych klinikach całodobowych)


umówiłam się z P.Drem że wszystkie "moje " koty będzie sterylizował całkowicie bezpłatnie-nawet cenę leków pokryje On sam w ramach wdzięczności za zamieszkiwanie w naszym mieszkaniu za darmo :D

no i oczywiście tu na miejscu będziemy sterylizować tylko i wyłącznie "moje " koty i jednocześnie tylko absolutnie zdrowe,zbadane, młode koty,te w przypadku których mam zgodę powierzających konkretną kicię.
wszelkie inne będzie robił u siebie w klinice po 100zł-czyli w przypadku wyboru tej opcji potrzebna będzie zbiórka.

ja zawsze badam koty przed sterylką-(teraz cena tego badania to będzie 20-30zł)-chyba że życzenie powierzającego mi kotka jest wyrażnie inne a kotek nie budzi wątpliwości.

przecież chodzi o to żeby robić to najlepiej jak można i z pożytkiem dla zwierząt,oszczędzając im niepotrzebnego stresu podróży i bakterii.np.w schronie lub.tp., a broń Boże nie chodzi o to by robić to nieodpowiedzialnie i byle jak..

cena dla moich koleżanek to 100zł i te kotki będą "robione" w klinice. :D :D :D


dodam może że mamy w domu idealne do tego celu pomieszczenie-całe wykafelkowane,niewielkie,bez dostepu insektów latających,z wodą i lodówką.



czyli w zw z tym prosze o decyzję władne w sprawie Szczytniaków dziewczyny-nie musi być pilna bo do 1-szej sterylki jeszcze ze dwa tyg,zanim wszystko urządzimy i zanim rujki wygasną.


wybór jest taki-u mnie gratis i w tym przypadku pisemna zgoda dziewczyn,żebym nie mała obawy że coś robię komuś wbrew,bez wiedzy czy zgody :D ,choćby tu na wątku-myślę że wyrażnie wyrażona wystarczy,
lub w gabinecie po 100zł :D
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Nie maja 22, 2011 18:35 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Smarti, myślę, że jak macie możliwość i takie warunki żeby te sterylki zrobić u Ciebie to warto w ten sposób to zorganizować.
po_prostu_kaska
 

Post » Nie maja 22, 2011 19:12 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Kochani

Właśnie weszliśmy do domu - dzień bardzo męczący i pełen wrażeń :roll: .
Wrzucę w siebie kolejną kawę i oddam się pod sąd Państwa (żart oczywiście :mrgreen: )
bo wiem że wyjaśnienia jesteśmy szanowynym czytaczom i pmagaczom winni... i już!!!
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie maja 22, 2011 19:21 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Smarti jeżeli chodzi o sterylki jeżeli masz takie możliwości to masz moje poparcie.Ja tu jednak nie jestem decydentem tylko ten kto podpisał umowy.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Nie maja 22, 2011 20:27 Re: Szczytno-nadal potrzebne DT. Miluś w DS, komu Tajfuna? :)

Kochani wątkoczytacze, wspieracze i pomagacze

Kociowóz wyjechał z domu (a właściwie spod kociej rezydencji) około godziny 7 rano, zatem do Szczytna dotarliśmy wcześnie. Pierwszym zadaniem była sprawa Brysia ale pozwolicie, że opiszę ją oddzielnie, żeby nie mieszać, bo i tak mam skłonności do chaosu i nadmiernego gadulstwa...

Kolejny przystanek kociowozu - to Schronisko w Szczytnie. Podjechaliśmy tam sami z Reniferem, ale nikt nie spodziewał się trudności...

Niestety
- pani kierowniczka nie była dziś obecna w schronisku (pracowała wczoraj)
- żadna z pracownic obecnych dziś w schronisku nie zajmuje się kotami (nie oznacza to oczywiście, że były dla nas niegrzeczne albo niechętne). Nie chciały i nie potrafiły pomóc w "odłowieniu" kotek (nie znają tych kotek, zajmują się psami a kotów się boją :mrgreen: )
- kotom zaszczepionym na wściekliznę zakłada się obrożę z numerem, tricolorka taką obrożę miała (całkiem możliwe, że nadal ją ma, ponieważ po długich bojach z odłowieniem nie ryzykowaliśmy otwarcia transporterka i zdjęcia obróżki, panie wyraziły zgodę na to, żeby na razie zabrać i...i - tzn. kotkę wraz z obróżką)
- pracownice zadzwoniły do p. kierowniczki - my w tym czasie próbowaliśmy ogarnąć się w sytuacji - kotka Przylepa nadal była przylepna, niestety ma poważnie zaropiałe oczka i jakiś guzek na główce, pojawiła się jeszcze jedna piękna koteczka pingwinka, śliczna i bardzo oswojona, wchodziła na ręce, dawała się głaskać, nie było jej dwa tygodnie temu, na nasz ogląd: uszka jeszcze czyste, nosek czysty, oczka też....
- niestety pora niedzielnego obiadu na pewno nie była najlepszym momentem na zakłócanie miru domowego u p. kierowniczki...
- p. kierowniczka przez telefon powiedziała mi, że kotki Przylepki w żadnym wypadku nie możemy wziąć, ponieważ jest nie zaszczepiona a takie są wymogi schroniska... Oczywiście napierałam tonem prosząco-błagalnym (wierzcie, nie lubię się kłócić) - otrzymałam jeszcze mocniejszą informację, że Schronisko nic nie wiedziało o adopcji tej kotki - nie została zaczepiona i szlus...

- wtedy zadzwoniłam do Marzeni z nadzieją, że coś wynegocjuje.
- Niestety - kolejny telefon od pani kierowniczki i informacja, że rozmawiała z osobą, która sprawuje nadzór nad wszystkim i cała akcja jest odwołana (piszę tak ogólnie, bo nie wiem jaką funkcję piastuje ta osoba; ja nauczona długoletnim dświadczeniem udawałam "głupiego Indianina" tzn. ja nic nie wiem, kazali mi tu przyjechać, etc.).
Żaden kot nie wyjedzie dziś ze Szczytna, nawet tricolorka, że zabrałyśmy poprzednim razem 15 kotów, że TOZ musi sprawdzić w jakich warunkach żyją, że podpisałyśmy w umowach, że bierzemy koty dla siebie i nikomu ich dalej nie przekażemy, że rozumie, że to z dobrego serca, ale takie są zasady schroniska... Hasło "dom tymczasowy" nie figuruje w żadnych dokumentach schroniskowych i szlus... adoptuje się koty do swojego domu i szlus...
- Ja wtedy kolejny gorący telefon do Basi w sprawie tricolorki - nóżki jak z waty - strach w oczach, bo zaistniała też szansa, że Renifer mnie zamorduje, bo przejechaliśmy tyle kilometrów, "troszki" paliwa wypalili, "troszki" czasu i nerwów... i nic?????
a przed nim ja odpowiadam za to, żeby sprawa była dograna...

- Basi gdzieś na tym wyższym szczeblu udało się ubłagać... choćby ze względu na to, że sprawa była wcześniej nagrana, kotkę zaszczepiono... nie jedzie do Warszawy tylko do kogoś zupełnie innego.... nie wiem zresztą czy padała do nóżek czy sypała się popiołem...
- trzeci telefon od pani kierowniczki - tricolorkę możemy zabrać - ale umowa adopcyjna nie będzie na nas tylko na Pana... etc...

- akcja złapania tri - tu chyba Renifer powinien wkleić zdjęcia swoich obrażeń :mrgreen: Było jeszcze trudniej niż przy szósteczce... Ja się nie nadaję jako łapacz... a ze względu na kilka nieudanych podejść kotuńcia była coraz bardziej przerażona i broniła się na śmierć i życie... Basia wie, bo podjechaliśmy do niej na opatrunek...
- Renifer pogryziony i podrapany ale kotka była zaszczepiona na wściekliznę (Renifer niestety nie), więc naprawdę nie ma co histeryzować :mrgreen:
- Naraziliśmy ją na wielki stres ale z braku fachowej siły... tylko dobre chęci zostały...

Ale kotka znalazła się w różowym transporterku... a my po opatrzeniu ran... do Górzna, a to wcale nie tak blisko jak mi się wcześniej zdawało... ale okolica piękna...

Pan zrobił na nas bardzo dobre wrażenie...
A pro pos, zapytał się kim jest pan Adam i skomentował, że to bardzo sympatyczny, uprzejmy i miły człowiek... Adamie :1luvu:
Wspomniał też, że odwiedziła go miła pani z Brodnicy na jak to określił "wizytę kwalifikacyjną"...

Pan mieszkał 40 lat w Stanach - wrócił do kraju na emeryturę, jest gawędziarzem... Jeszcze troszkę (a może więcej niż troszke :wink: ) porozmawialiśmy, choć nam już zmęczenie dawało się we znaki. Renifer obiecał, ze Pana odwiedzi jak będzie w Brodnicy służbowo...
Pan nie miał ze sobą okularów zatem Renifer odczytał mu całą umowę na głos..., żeby dobrze wiedział co podpisuje :mrgreen:
Bardzo był zaszokowany, że ktoś musi pisać, że nie robi się eksperymentów na adoptowanych zwierzętach. W
Mam nadzieję, że z moich poślednich żarcików można zrozumieć, że Pan jest OK

Na tym na razie kończę relację.
Ciąg dalszy tradycyjnie nastąpi
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości