Jakby ktoś podjechał i wystawił na bazarku, wpadnie jakiś grosz dla afn.
Ja nie mogę, z każdym dniem mam coraz większy przeprowadzkowy sajgon. W czwartek zwijam kompa i odłączam się od sieci.


Namida była tak kochana, że ofiarowała się wziąć ode mnie pudło z rzeczami na bazarek pod koniec tygodnia.
Ale z tej gitary może grosz byłby większy.
Zostawiam was z tym tematem.
Miłego dzionka!







