horacy 7 pisze:Napiszę Wam jedno osoby do których pisaliście o pomoc w Olsztynie współpracują zawodowo z lekarzem który opiekuje się schroniskiem.Może wykażą się taktem i on się o pewnych rzeczach nie dowie ,jeżeli nie ja już nikomu tu nie pomogę i to nie moja urażona duma jak napisała Szalony Kot tylko zniszczyłyście wszystko co długo tu na miejscu budowałam.Z nikim ani sama do schroniska nie wejdę.Teraz idę dawać jeść, sprzątać kupy ,gotować obiad i płakać nad tymi kotami i psami co tam zostały.Bryś nie miał być u mnie w dt miałam mu tylko zrobić testy i miał jechać dt do Krakowa.Miał pobyć u mnie w piwnicy tydzień dopóki nic nie wymyślicie,nie mam możliwości zajmować sie tak problemowym kotem bo nie mam tyle czasu i pieniędzy.Bryś jest miesiąc a jedyne co otrzymałam to informacji co mam wykonać.
Basiu, napiszę Ci tak: chyba jednak przesadziłaś. I to bardzo.
Poczułam się okropnie mając w pamięci to co robiliśmy w sobotę i co robiłam dzisiaj u smarti.
Piszesz o braku wsparcia i tym, ze jesteś tam sama. Rozumiem, doceniam Twoją pracę, ale pewnych rzeczy za Ciebie nie zrobię a mogę jedynie podsunąć pomysły. Od Ciebie zależy czy z nich skorzystasz, czy też nie. Podsuwając pomysły słyszę, ze niszczę to co Ty wypracowałaś. Więc napisz proszę, czy chcesz porad czy też nie, a ja się do tego dostosuję.
Piszesz, że myśmy mieli coś wymyśleć - a gdy siedzę i szukam lecznicy w Olsztynie gdzie robią badania, dzwonię tam, dowiaduję się wszystkich szczegółów Ty robisz po swojemu. Masz prawo, ale zdecyduj - my mamy wymyślać, czy też chcesz robić wg własnych pomysłów? Ja to nazywam jasną współpracą.
Uwierz mi, mam nadzieję, ze też to zauważyłaś, ze ani ja, ani smarti nie prosimy Cię abyś wymyślała co mamy zrobić z kocią bandą, kilkunastoma kotami które zabraliśmy w sobotę. Bo ja wiem jakie mam możliwości. mogę przyjechac do smarti pod Warszawę, mogę pojechać z meksykanką w Wielką Sobotę na 5 godzin do lecznicy z Milagros.... Na miejscu mogę robić, działać i działam. Na odległość mogę tylko podsuwac pomysły, podpowiadac jak sobie radzić z róznymi rzeczami, dzielić się wiedzą ktorą mam. Ewentualnie na odległość moge wykonywać telefony. Mogę założyć wątek poszukiwania pomocy dla Twoich kotów. Ale nie mogę być z dnia na dzień w Szczytnie żeby pom,óc Ci zebrać kupę do badania, nie mogę pojechać z Tobą w środę popołudniu do weta z Brysiem, nie mogę przyjść do Ciebie i podać kotom leki, sprzątnąć kuwety.... Inaczej mogę pomóc w Warszawie i okolicach, a inaczej w Olsztynie, w szczytnie.
Jeżeli się za mojke slowa obraziśż - to trudno. Choć liczę na to że jednak nie.
Alew nie pozwolę sobie na takie słowa, ze coś zniszczyłam i na pretensje że czegoś nie zrobiłam. Bo one są bardzo nieprawdziwe i niesprawiedliwe, tak po ludzku.
A dlaczego niby mialabyś mieć zakaż wstepu do schronu???? Bo ja jakoś tego nie rozumiem..




Dzięki Waszej pracy tak wiele kociaków otrzymalo pomoc a dzięki dalszej otrzymać szansę mogą kolejne! Buziaka dajcie sobie na zgodę
Trzymam kciuki za zarzegnanie konfliktu!






