Emil,Misza, Majka-ROK razem z MAJKĄ:D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 20, 2004 13:27

Mam nadzieję, że tak będzie.....mam nadzieję, ża jakos się przyzwyczją i będą tolerować......ściski dla kotów i kotomaniaków :)

Sin

 
Posty: 4216
Od: Czw sie 19, 2004 17:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sie 20, 2004 13:27

Miszka wrocil od weta

niestety robale :( w brzuszku
dostal kroplowke
i cos (zastrzyk) na odrobaczenie - niestety nie wiem co bo nie ja z nim bylam, a moja mama sie boi igiel i jak zobaczyla ze do "JEJ" (!!!) kotka ktos wyjezdza ze strzykawa to prawie zemdlala :wink:
no wiec kotkiem zajely sie panie wetki

teraz mama pobiegla kupic kotkowi kurczaczka ("bo nie bedzie dostawal takiego swinstwa" czyli tacek Animonda dla dzidziow i Gimpeta, ktorego podzera Emilowi) a za dziesiec dni powtorka zastrzyku, ale juz ze mna pojdzie, nie bede rodzicielki stresowac

a jutro Emil idzie na swoja porcje odrobaczania z tytulu zarobaczenia Miszy!!! no i jeszcze musi przyjac swoja homeopatie.....

ale mi sie szpital w domu zrobil!! a pomyslec ze mam kotka w domu w sumie nie caly rok, bo Emil przyszedl do mnie jak mial trzy miesiace....a juz tyle musialam sie nauczyc....

mam nadzieje ze moje chlopaki szybciutko wroca do zdrowka
haslo na dzis: ZABIC ROBALA!!! :evil: :evil: :evil:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Sob sie 21, 2004 23:35

moj biedny Misza nic nie je od 3 dni nic nie jadl, dostaje tylko ciagle leki, kroplowki, probowalam go dzisiaj nakarmic zmielonym ugotowanym indykiem, ale wszystko zwymiotowal
dziwne jest tylko ze qupersona zrobil, ciekawe czym??

czy to normalne przyrobalach??

kciuki za zdrowko malenstwa mile widziane...

no i jeszcze byla przygoda z Emilem - oba kotki byly u weta, Emil wracal w koszyku (po raz pierwszy i ostatni), bo Misza zajal transporter, taxi podwiozla nas pod klatke, weszlysmy z towazystwem do srodka i w tym momencie Emilowi palma odbila wyskoczyl z koszyka i uciekl z klatki, prosto w krzaki!!! :strach: ja rzucam prawie transporter i za nim dyla (podobno zielona sie zrobilam na twarzy) jak komandos wypadam z klatki, jakis pies przbiegal sobie wiec rzucilam mu stanowcze: WON!! pies spojrzal i.... uciekl 8O musialam brzmiec przekonujaco :oops:
ja rzucam sie w krzaki i nie widze Emila (juz widzialam nocne poszukiwania z latarka, rozwieszanie ogloszen, zwiedzanie smietnikow i okolicy) i nagle patrze siedzi, ogon jak szczotka od butelek i gapi sie na mnie, wiec zaczelam go wolac najlagodniejszym glosem na jaki mnie bylo w takiej sytuacji stac. kot nie reaguje ale przemieszcza sie blizej klatki ja za nim i subaniec nagle wskoczyl na skrzynke z kablami, wiec rzucilam sie i drania pojmalam w objecia swoje.
w takich kajdaniastych przytulancach kot dotarl do domu, probowal protestowac jeszcze w windzie ale udalo sie!!
godzine dochodzilam do siebie!!! dran paskudny
oczywiscie zostal wycalowany i obejrzany dokladnie, ale nic sobie nie uszkodzil chodzac po ziemi w krzakach....uffff
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Nie sie 22, 2004 9:20

Duzo zdrowka dla Miszki !!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Nie sie 22, 2004 21:05

dziekuje w imieniu mojego choruska!
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Nie sie 22, 2004 21:19

Trzymam kciuki, niech zdrowieje! :)

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 23, 2004 8:33

A to Ci przygodę zafundował Emilek, ale zachowałaś się jak rasowy komandos. Nawet pies zwątpił i wolał nie zadzierać. Brawo :ryk: :ryk:
Ja jak biorę moją kotkę do weta to zabezpieczenia są na najwyższym poziomie (więcej nie mogłam wymyślić 8) ). Mianowicie kocica ubierana jest w szeleczki a potem do transportera. Smycz przywiązuje do ręki tak na wszelki wypadek jakby jakiś nagły kataklizm dopadł transporterka :? . Proponuje przyzwyczaić kawalerów do szeleczek, nerwy przynajmniej są trochę zabezpieczone. :D
:ok: za Misze, miziaczki dla maleństwa. Sio wstrętne robale :twisted: .
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Pon sie 23, 2004 15:20

szeleczki byly juz probowane, Misza ma jeszcze szanse sie nauczyc, Emil - watpie, ale jestem juz pewna ze zadnych ustepstw co do kontenerka nie bedzie!!!
mam nadzieje ze nie stane sie postrachem dla okolicznych pieskow :oops:
no i dobrze ze sasiedzi nie wiedzeli moich wyczynow tarzanowsko-ramobwskich w krzakach (gestych krzakach dodam) :oops:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Wto sie 24, 2004 12:42

sliczne zdjecia Olinko, widze ze lubimy podobne zestawy kolorystyczne :wink:

Miszka dzisiaj torche zjadl i na razie nie ma blecika, wiec mam nadzieje ze idzie na lepsze, moze w koncu wyleci ten robal ktory zatyka zaladeczek
i nawet chwile sie wczoraj chlopaki poganialy, a od tygodnia prawie maly nie latal ciagle lezal wycienczony, skulony w klebuszek i spal....
oj mam nadzieje ze w koncu bedzie dobrze i nie bede musiala codziennie zasowac do wetki

robalom zapychajacym zolodek mowimy stanowcze NIE!!!

wydaje mi sie tez ze moje koty nie beda sie nigdy jakos bardzo kochac i to ze wzgledu na Emilka, on po prostu jest zazdrosny, ale nie objawia sie to w brutalny sposob (nie bije malego ani nas - nic z tych rzeczy), tylko sie obraza! odwraca glowe jak go wolamy, albo jak widzi ze maluch jest gdzies w poblizu nas (lub siedzi na nas) to nie podchodzi, oczwyscie jest lapany i calowany i miziany i mietoszony (czasami wbrew swojej woli :wink: ) ale to nie zmienia faktu ze jest zazdrosny
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Wto sie 24, 2004 19:34

Robalom nie, kociej milosci tak :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro sie 25, 2004 8:56

Emanko i jak się czuje Miszka, wstrętny robal odpuścił? :?:
Może kociaki z czasem się do siebie przekonają, gdy Emilowi znudzi się obrażać i dojdzie do wniosku, że taki kompan to dobra sprawa, bo można się fajnie pobawić. :lol:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Śro sie 25, 2004 9:37

oj ja juz totalnie zwariowalam na punkcie tych moich paskudek :lol:
no ale powiedzcie jak tu sie nie zakochac???

opowiastka lazienkowa z dzisiaj:
ja w wannie pluskam woda co oznacza ze wydaje ze niezwykle magiczne odglosy (bo taka woda kochani to po prostu morze odglosow!!)

i nagle patrze w drzwiach (ktore musza byc otwarte bo w przeciwnym wypadku mam arie na dwa glosy po drzwiami :lol: ) pojawia sie rudy stworek siada taki dupiszon i glowa mu chodzi na lewo, na prawo, na lewo zatrzymanie (sprawdza mnie czy co? 8O )
i za chwile hop siup i kotek siedzi na wannie i wlepia we mnie te okragle oczyska, ale ale slysze ze za plecami skrada sie cos jeszcze, odwraca glowe a tam stoi Emil i gapi sie na mnie :wink: na mnie na mnie nagle patrzy jest i ten maly rudy co mu kradnie zabawki i zarcie, popatrzyl pomyslal i hyc na pralke, palnal malego w lepek po czym zwinal sie w sfinksa i tak to moje kotki obserwowaly jak i czy na pewno dokladnie sie myje po czym......zaczely sie myc!!! :lol: :lol: :lol:

oni sa rozkoszni

Miszka jeszcze dostaje lekarstwo na powstrzymywanie wymiotow, ale juz jest lepiej wczoraj nie wymiotowal, kuperson jest, apetycik tez, w piatek idziemy na kontrole bo leki sie tez skoncza i zobaczymy, ale mam nadzieje ze robal z zaladka zostal wypchany, quperson wprawdzie nadal rzadkawy i czerwony, no ale przypuszczam ze jeszcze troche tych trupkow w sobie ma moje male koty

oj Aniu, mam nadzieje ze w koncu (moze jak sie zimno zrobi) wielka milosc zapanuje, a przynajmniej niech te dasy przejda!!! mojemu księciuniowi :roll:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Śro sie 25, 2004 10:01

W tym zimnie coś jest. :lol: Masz rację, trzeba się przecież ogrzać, może wyłączysz ogrzewanie w domu( w zimie oczywiście) i obłożysz się futerkami a wtedy te dwa to będzie mało. :ryk:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

Post » Śro sie 25, 2004 10:16

oj na razie dwa wystarczy
co ja mowie - na razie??!!
niedobrze niedobrze
to niebezpieczne

wiecej kotkow chyba raczej nie przewiduje, wiec dwa kolnierze beda mi musialy wystarczyc :wink:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Śro sie 25, 2004 10:42

Oj, niedobrze, niedobrze. :ryk: :ryk:
A ja tak coś czuje, że to forum uzależnia. :lol:
Dobrze, że kołnierze takie cieplutkie to gardełko, chociaż chore nie będzie. :wink: :lol:
Obrazek

Ania Z

 
Posty: 2370
Od: Śro lip 07, 2004 10:34
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;) w Poznianiu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 9 gości