Już jestem, chwilowo z doskoku a tu trzeba trochę więcej pisać, więc zostawiłam to sobie na później

Drobna sugestia: nie rzucaj jej KAMYKÓW, bo sobie zęby połamie.
annafreesprit ona nie łapie kamieni, cała zabawa polega na tym, by to leciało/uciekało/było w ruchu, gdy dobiegnie już jej nie interesuje, chce jedynie gonić. To samo jest z zabawkami, piłkami, hantlami, biec ok, złapać już nie, a mnie sie po prostu nie chce biegać i zbierać tych zabawek

Młoda ma wymienione zęby, jest z października.
enigmaNie używam smyczy automatycznych, nie mam przy niej żadnej kontroli nad psem, niestety linki dłuższej jak 5 metrów nie mogę używać bo zaplącze się w krzaki (krzaki tarniny, bardzo gęste w które ona kocha włazić, jak się tam wplącze to bez wycięcia tych krzaków nie będę w stanie jej wyciągnąć)
musisz znalezc cos (przysmak, jakas piszczaca zabawka) - na co sunia reaguje bezblednie
i wtedy cwiczysz (z ta linka!) przychodzenie do nogi kilka razy dziennie (nie wiecej, bo psa to nudzi)
musisz byc tak atrakcyjna dla psa, zeby jemu sie oplacalo przyjsc do Ciebie
Nie mam już pomysłów co ją może interesować, przerobiłam wszystkie dostępne mi przysmaki, kiełbaski, parówki, ser, pasztety, mięso gotowane, surowe, wędzone, suszone, piszczałki, dzwoneczki, gwizdki, wszystko, ona ma to po kilku użyciach głęboko w d....

a jak sie zapatrujesz na szkoelnie klikerowe?
Próbowałam, gdy pierwszy raz kliknęłam o mało nie zabiła się o drzwi ze strachu. Później widząc klikera w mojej ręce, nie chciała podejść, bała się. Mimo upływu czasu i częstych prób (pokazuje, nagradzam jak przyjdzie), klikera się bardzo boi.
zeby nawiazac lepszy kontakt z psem - dobrze jest go karmic z reki
i w domu niech pies na wszystko "zapracuje" - czyli przed podaniem jedzenia - daj mu komende (siad, waruj - co pies umie)
i tak w kazdej mozliwej sytuacji - niech pies cos dla Ciebie zrobi, zanim Ty zrobisz cos dla psa
Dokładnie tak robię, nie ma nic za darmo, w domu jest słuchana, ale po wyjściu na zewnątrz ma klapki na oczach, nic do niej nie dociera, mogę ją prosić, wołać, pociągać za linkę, dalej jest psem, który za punkt honoru obrał sobie zwiedzanie miasta bez osób towarzyszących.
Często podczas spaceru chowałam się psu. On sobie biegł dalej, ale w końcu skojarzył, że mnie nie ma i zaczynał szukać i wracał. Wtedy wychodziłam i oczywiście chwaliłam go, że tak pięknie mnie znalazł
Na nią to nie działa, ona w ogóle nie interesuje się człowiekiem, traci jakikolwiek kontakt ze mną i biegnie gdzie chce, nie interesuje się w którą stronę idę, raz tak zrobiłam jak piszesz, po 20 minutach musiałam za nią iść bo nie wiedziałam gdzie zaszła, okazało się, że ani na chwilę nie zawróciła, przebiegła dwie ulice za jakimś psem, cud, że ją nie rozjechali.
Może jestem wredna, ale teraz, póki są ciepłe dni, wychodzę z nią w pełne słońce, robimy długi spacer, żeby się zmęczyła, a później puszczam ją z linką na łące, po dwóch kółkach jest tak zajechana, że chyba zaczyna doceniać moją osobę, która zaprowadzi do domu i michy pełnej wody.
ma ktoś pomysł jak zrazić psa do tarzania się w różnych smrodach? Niestety najczęściej są to ludzkie odchody, nawet w środku parku na osiedlu nie można psa wpuścić w krzaki bo wyjdzie uświniony, a ją aż trzęsie jak poczuje taki skarb
