
Odkąd trafiła do nas na tymczas Pinezka, koci dzieciak z ogromna ilością energii, cześć starszyzny się rozruszała, co prawda są tacy jak Ptachu i Sysunia oburzeni, że gówniara im przeszkadza w sjeście, ale cześć stara się dorównać Pinezce.
Dziś rano obudziło mnie stado słoni galopujące po domu i co chwile przebiegające po naszym łóżku.
Podniosłam się, aby sprawdzić, kto tak biega z Pinezką i aż mi przysłowiowa szczeka opadła, bo z Pinezką biegał oczywiście Kurczak a z nimi babcia Kura


Miś zasuwał równo z pozostałymi, na wyprostowanych łapkach biegał nie zostając w tyle, troszkę mu się łapki rozjeżdżały na zakrętach i pupsko lądowało na podłodze, ale szybko wstawał i biegł dalej
