Jeśli mogę wyrazić swoje zdanie- to oprotestowuję Stasię! Żadnej Stasi (-jakbym pociotka [śp.p.Danuty], co to mnie w koty p.Danuty wkręcił, słyszała)!
Muniek/Staszczykówna -rewelacja!

I świetne konotacje kulturowe!
Tak jak Celina.
Te same zespoły/ ci sami wykonawcy -że nie wspomnę o Trójce- kształtowali nasze gusty muzyczne.
A w kwestii monologu (no dobra, mało wartkiego dialogu) o wielocukrze, to u mnie jest identycznie. Też wszystkich dręczę, żądając aby patrzyli i podziwiali moje koty.
-Bo TAK przecież jeszcze nigdy nie leżały, TAK nie miały podwiniętych łapek, TAK nie wtulały sie w siebie, TAK słodko nigdy nie wyglądały... I też jestem obcesowo zbywana, że "piękne, piękne..., najpiękniejsze", ale nie towarzyszy temu szczery zachwyt i rozczulenie, jakie u mnie niezmiennie wywołują...

A swoja drogą, to na czym żeście kartoFELKA położyli? -To wygląda jak sflaczała piłka lekarska. Przecież fotele macie ogromne, a to coś, to chyba dla krasnoludka?