Dziewczyny dziękuję

A ja Staszczykówki wcale się nie boję. Kobieta z charakterem z niej jest. Wydaje mi się, że w tym względzie jest podobna do Osamki.
Coby w dół nie wpaść zajęłam się porządkami i włóczęgą po lesie. Kleszcze są jak byki

Obłażą psy na potęgę. Fuj. Widzieliśmy sarny jeszcze w zimowych ubrankach. I niestety jedną sarnę pożartą przez włóczące się psy

Sprawców pożarcia też widzieliśmy - ale Drako zaryczał i pierzchły w popłochu. Trochę się obawiałam czy nas też nie pokąsają. Za to w Baltku obudził się dziki wilk

Pustka w oczach i jedna myśl, żeby dołączyć do uczty. Oktaw ledwie sobie poradził, żeby go utrzymać na smyczy. Wieczorem pojechaliśmy w całkiem inną część lasu - Balto pamiętał, w którą stronę do sarny. Z trudem sobie z nim poradziłam ... a w oczach wyrzut - dlaczego taką złą kobietą jesteś

Z kolei Drako cała ta sytuacja w ogóle nie wzruszyła.
Jeśli chodzi o koty - to jestem w niewielkim szoku. W sumie niedawno się zastanawiałam, czy Tosi nie potrzebne są jakieś kropelki i uspokajacze .... a dziś Tosinek wygania Baltka z łóżka (skutecznie), jeździ na jamniku, wskakuje na płot jak czarna pantera

Futro jej błyszczy, wąsy lśnią w słońcu ... I wcale nie wychodzi na długo i daleko.
Macie rację - zdrowie jest najważniejsze. Reszta się jakoś zorganizuje sama
