Wieści od Balbinki są już dużo lepsze

Zresztą odczuwam to po głosie pani Ewy, że jest coraz lepiej, bo na początku pani bardzo się martwiła tym, że Balbisia nie je. Co prawda Balbi dalej nie chce jeść mokrej karmy

co mnie bardzo dziwi, bo zawsze była niemałym żarłoczkiem, ale je suchą, surowe mięsko, gotowane też, ale musi mieć drobno pokrojone (ale dama się zrobiła

), no i pije. A jak troszkę schudnie, to nic jej nie będzie, bo ma z czego zrzucić
Wychodzi też do zabawy, pani mówiła, że wczoraj był jej brat, to pięknie się z nim bawiła piłeczkami i latała za sznurkiem z koralikami, a jak z kuchni zawołał ją po imieniu, to biegła do niego. Zapytałam, w jakim wieku ten brat, bo myślałam, że to jakieś dziecko, a pani na to, że to dorosły chłop, tylko uwielbia zwierzęta
Balbisia też już spała u pani na łóżku.
Myślę, że bardzo fajny domek trafił się Balbince, wyrozumiały i wie, że kot to członek rodziny
A mój kot-ufo to faktyczne ufo. Pojawia się i znika. Wczoraj wstawiłyśmy klatkę łapkę, zatkałyśmy dziurę, przez którą koty wchodzą do tego baraku i cały dzień tam jeździłam sprawdzać, czy się złapał. A po kocie ani śladu. Dzisiaj też już byłam 3 razy, ale kota nie ma. I wygląda na to, że kota nie ma w tym garażu, nie odpowiada też na kicianie, a jak był, to zawsze miauczał. Nie wiem, być może jest tam jeszcze jakaś inna szpara, przez którą kot wchodzi i wychodzi, a nie widać jej przez te szpargały, które są w środku. Właścicielka ten garaż komuś wynajmuje, a ten ktoś trzyma tam kupę żelastwa, jakieś pręty, listwy, straszne szpejstwo. I to wszystko zamknięte na kłódkę
Jutro muszę oddać klucze, bo musiałam kupić nową kłódkę i tak się już umówiłam.
Gdyby tego kota w środku nie widziały jeszcze 2 osoby, to już myślałabym, że mam jakieś omamy. Ale kot był. Kiedy zamykałyśmy garaż i zatkałyśmy szparę kot był w środku. A teraz tego kota w środku nie ma.
Chyba dzisiaj wieczorem zakończymy akcję, chcemy jeszcze (póki mam klucz) wstawić do środka budkę styropianową naszej dzikiej kotce, którą tam karmimy, żeby miała w czym spać, bo ona tam pomieszkuje (ale potwornie boi się innych kotów i jak jakiś obcy tam wejdzie, to ona przenosi się gdzieś w inne miejsce), tylko do tej pory nikt nie widział, że tam w środku takie złomowisko.