PcimOlki pisze:Ja nie wiem, bo nie daje. Azodylliczne dziewczyny wymietło - wiadomo wiosna. Poczytaj wątek, jest gdzieś jak się podaje, ale mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że nie można Azodylu rozdrabniać.
Boniffacy pisze:Udalo mi sie zalatwic dwa opakowania azodylu. Na opakowaniu jest napisane zeby tabletek nie otwierac i rozdrabniac tylko zeby podawac w calosci. Oczywiscie nie ma mowy zeby moj kot to cale polknal wiec chyba wymieszanie z jedzeniem i podawanie przez strzykawke do pyszczka bedzie ok?
malwina pisze:PcimOlki pisze:Ja nie wiem, bo nie daje. Azodylliczne dziewczyny wymietło - wiadomo wiosna. Poczytaj wątek, jest gdzieś jak się podaje, ale mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że nie można Azodylu rozdrabniać.
Bardzo pięknie to ująłeś - azodylliczne - coś jak idylliczne, jakaś poezja w tym jest![]()
Mnie nie wymietło.
PcimOlki pisze:Słonko - jak ty ją łapiesz, że sama pyska rozdziawia? Ugryźdź chce?![]()
Nam by chyba zabrakło ręki do rozwarcia paszczy.
Boniffacy pisze:Slonko, nie chcialbym kota tak meczyc podawaniem mu w ten sposob tabletek.
Boniffacy pisze:ufff poszperalem troche po sieci i znalazlem na youtubie video o skutecznym podawaniu kotu tabletek. Troche z nim musialem powalczyc, ale w koncu udalo mi sie wrzucic mu ja do pyszczka.
Od 2 dni przezywa kolejny kryzys. Do miski z karma w ogole nie zaglada, a jedzenia podawanego pod nos tez unika. Zostaje dokarmianie strzykawka gerberem, ale ile mozna mu tego podawac. Ostatnio jeszcze jak mial tak podawane to przynajmniej potem sie oblizywal z tego co mu sie z pyszczka wylalo, a teraz to olewa i jest caly tym umazany.
Probowalem mu buzke przemywac woda, ale dalej jest cala zolta od tego gerbera.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości