Zawadiaka to tak lekko

bardziej diabeł wcielony
Dzisiaj, tak jak groziłam, spałam z Hajdi w pokoju. Pół nocy miałam nieprzespane bo mała cały, podkreślam cały, czas miauczy. Non stop. Od 24 do 5 rano, jak pierwsi domownicy wstają. I to wale nie cicho

Głównie siedzi na oknie i patrząc, miauczy, ale też spaceruje po pokoju i się drze

Próby z rękawiczką nie przechodzi

tzn, raz dziennie staram się sprawdzać czy może już wie, że jej nie zjem ale chyba nie przekonana jest i atakuje pazurami i, jak zwykle, cudownie wykrzywia pysio i syczy...
Natomiast próbę z psem przeszła doskonale. Nie przyuważyłam, że nie domknęłam drzwi w pokoju i Neko przyszedł na zwiady. Wsadził nos pod szafę i obwąchał Hajdi. Czekałam tylko na pacnięcie łapą a tu nic

Za to Neko zeżarł jej suchą karmę i jest szczęśliwy, że jego ukochana pani pozwala mu pod asystą wejść do pokoju
