Dominik - krówek po przejściach

Duszek686 pisze:

widzę, że z Tako w zasadzie się dogadali! :ok:

- będzie dobrze! :1luvu:

i jak tam siusiamy, kawalerze, wzorowo???

Nie chcę zapeszać, ale na razie bez sensacji...
Wzorowo do kuwety...
Relacje z Tako całkiem nieźle... Czasem się poganiają, czasem jednak dadzą sobie lekko po twarzach, ale generalnie - nie jest źle. Sondują się, śledzą ale jawnej agresji nie ma.
Dzis jednak zauważyłam jedną niepokojącą rzecz...
Podjechaliśmy z Arkiem do mamy na godzinkę i jak tam byliśmy - mama wyszła sprawdzic czy nie ma poczty w skrzynce. Kiedy wyszła - Dominik stanął pod drzwiami i wpatrywał sie w nie jak zahipnotyzowany... Nie reagował na nic... Jak mama wróciła, zaczął się zachowywać normalnie...
Nie wiem, czy to możliwe, że on się do mamy tak bardzo przyzwyczaił???
Nie był przecież u niej długo...
Trochę ponad miesiąc...

Wygląda na to że Dominik sobie wybrał sam.... kogo kocha
i gdzie chce być

Tego się właśnie boję...
Będzie problem, bo mama nie chce mieć 2-ch kotów na stałe...

Mam nadzieję, że Dominik w innym domu tez się odnajdzie...

Czasami tak bywa, nie potrzeba dużo czasu żeby kogoś pokochać.

to się chyba nazywa
miłość od pierwszego wejrzenia :mrgreen:

Oj, to jest pewnie tylko chwilowe zauroczenie.
Prawdziwa miłość dopiero przed nim :ok:

Oby tak było :ok:

najważniejsze, że chłopak uczuciowy :kotek:

ruru pisze:najważniejsze, że chłopak uczuciowy

Duszek686 pisze:Nie chcę zapeszać, ale na razie bez sensacji...
Wzorowo do kuwety...
Relacje z Tako całkiem nieźle... Czasem się poganiają, czasem jednak dadzą sobie lekko po twarzach, ale generalnie - nie jest źle. Sondują się, śledzą ale jawnej agresji nie ma.
Dzis jednak zauważyłam jedną niepokojącą rzecz...
Podjechaliśmy z Arkiem do mamy na godzinkę i jak tam byliśmy - mama wyszła sprawdzic czy nie ma poczty w skrzynce. Kiedy wyszła - Dominik stanął pod drzwiami i wpatrywał sie w nie jak zahipnotyzowany... Nie reagował na nic... Jak mama wróciła, zaczął się zachowywać normalnie...
Nie wiem, czy to możliwe, że on się do mamy tak bardzo przyzwyczaił???
Nie był przecież u niej długo...
Trochę ponad miesiąc...

czyżby z tęsknoty lał?...
Anetko znajdzie się taki dom, że chłopak pokocha
Miśka szczała u nas regularnie - jak przychodzili nieliczni chetni na jej adopcję - zaszywała się maupa i nie chciała ich poznawać
aż przyszli CI WŁAŚCIWI
wylazła, uwaliła się Panu na kolanach i brzuch wystawia - my tak->

poszła do domu i nie nalała już ani razu

Duszek686 pisze:Oj, to jest pewnie tylko chwilowe zauroczenie.
Prawdziwa miłość dopiero przed nim

Dobrze mu u Twojej mamy

Ale znajdzie się jeszcze dom, którego Dominik pokocha :ok:

czy to oznacza już, że to tylko psychika? Kocio zdrów?

szkoda, że mamy nie da się przekonać do dwóch

Nie wiem, czy to tylko psychika.
We wtorek dostał powtórkę convenii, będzie jadł przez miesiąc urino wet, za jakieś 2 tygodnie z kawałkiem weźmiemy mocz do badania i wtedy zobaczymy...
Na razie z sikaniem problemów nie ma, ale ja jestem cały czas nieufna...

Mama nie chce dwóch kotów. A ja też uważam, że dla niej to jest zbyt dużo.
Jeden - jak najbardziej.
Dwa - wyłącznie "na chwilę" :wink:

Dominik - krówek po przejściach

Kto przegląda forum