Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob mar 12, 2011 11:15 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Dziękuję za informacje :). Czekam na telefon w sprawie Bezogonka, jak tam sytuacja wygląda po wizycie u weta.

kiweczka85

 
Posty: 163
Od: Czw sty 03, 2008 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 12, 2011 11:19 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Witam, znam bo inaczej nazwać tego nie umiem, kota bez łapki, dobrze dogadującego się z innymi kotami i bezdomnego, to właściwie tyle co mogłabym o nim powiedzieć... Transport to najmniejszy problem ( kot jest na śląsku, konkretnie tarnowskie Góry). Generalnie rzecz biorąc kota szło by złapać, zabrać do weta, wykastrować, odrobaczyć odpchlić, badania mu porobić to też nie problem, tylko... jaki jest jego stopień dzikości, czy da się zupełnie oswoić i ile czasu będzie na to potrzebować... będzie zagadką. Kot jest dokarmiany wraz z ekipą innych kotów przez starszą Panią, kocice są tam wysterylizowane. Ja szczerze mówiąc nie bardzo wiem jak on wygląda, chyba jest czarno biały, widziałam go tylko raz o 5 nad ranem, jak łapałam kotki na sterylkę...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Sob mar 12, 2011 14:45 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Bardzo mi przykro, ale to był straszliwy zbieg okoliczności, na który nie można nic poradzić.
Miał trzy lata cudownego życia.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob mar 12, 2011 14:47 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

kiweczka85 pisze:Magicmada - tak ciężko mi o tym pisać :((. 10 marca Czaruś jak zwykle szalał z Borutkiem, bawili się, biegali po łóżku. W pewnym momencie, Czarek zeskakując z łóżka uderzył główką o fotel :(. Tak niefortunnie, że przerwał sobie rdzeń kręgowy. Objawy były takie, że dostał drgawek, jak go podnieśliśmy, to przelewał się przez ręce... Główka zwisała... Źrenice nie reagowały na nic, serce biło, ale nie oddychał. Zaczęliśmy resuscytację, wdechy do mordki, masaż serca... Ale to nic nie dało. Nie oddychał samodzielnie. Po kilku minutach zmarł. To było o 3:45 nad ranem. Nie spaliśmy. Przy wszystkim byliśmy. Umarł na naszych rękach. Nad ranem zawieźliśmy go do lecznicy weterynaryjnej. Weterynarz stwierdził przerwanie rdzenia kręgowego. Czaruś, mój kochany Czaruś miał straszliwego pecha. Do dzisiaj nie mogę się otrząsnąć. Tyle razy biegały po tym łóżku, bawiąc się, ścigając.... Tym razem... Jesteśmy z TŻ-em w wielkim szoku. Borutek jest smutny. Nie ma przyjaciela. Długo przebywał w miejscu śmierci Czarka. Byli ze sobą trzy lata. Kochali się, przytulali, wylizywali, czasem kłócili - tak po kociemu. Tak strasznie mi przykro. Chciałam im zapewnić najlepsze możliwe warunki, nie wychodziły na dwór, hołubiłam je, traktowałam jak własne dzieci... Dziś już Czarka nie ma...
Postanowiłam, że dam szansę innemu kotu na dom, na nowe życie, także na nowe życie dla nas. Chociaż Czaruś zostanie w naszej pamięci... na zawsze.

biedaczek :(
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob mar 12, 2011 14:48 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Dziękuję Wam za te trzy lata opieki nad Czarusiem. Mam nadzieję, że czas złagodzi ból.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie mar 13, 2011 16:04 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Tu jest cudny trójłapek: viewtopic.php?f=13&t=124306

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 13, 2011 22:07 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Dziękuję za kolejne ogłoszenia kociów. Wszystkie biorę pod uwagę, gdyby adopcja Misia (ten bez ogonka) nie wyszła. Muszę być cierpliwa, bo kot przebywa na dworze, jutro będą go dziewczyny łapać i wieźć do weta. Będą robić mu testy, okaże się czy jest potrzebna kastracja, a po tym wszystkim kot ma jeszcze trafić na jakiś czas do DT żeby zobaczyć jak się będzie zachowywał. Cierpliwości mi trzeba...

kiweczka85

 
Posty: 163
Od: Czw sty 03, 2008 21:22
Lokalizacja: Warszawa


Post » Wto mar 15, 2011 0:51 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Misiu bardzo potrzebuje domu.
Trzymam mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: żeby się udało.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 15, 2011 2:48 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Kiweczko, jesteś Wspaniałym Człowiekiem :king: Dziękuję Ci :1luvu:


Trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze poszło :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

i jako Czarownica mojom wielkom mietłom zaklinam los, żeby Misiunio pił kocie mleczko u kochanej kiweczki :catmilk:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto mar 15, 2011 20:32 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

vega013 pisze:jako Czarownica mojom wielkom mietłom zaklinam los, żeby Misiunio pił kocie mleczko u kochanej kiweczki :catmilk:

noooo ... :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 15, 2011 20:43 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

ale sie kociakowi moze poszczescic! trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Polanka

 
Posty: 371
Od: Pon lis 01, 2010 18:45
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 20, 2011 21:13 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Tak sobie tylko napiszę...
Ojoj, też bym chciała, żeby tak wszyscy do mnie mówili, jako to jestem wspaniała i w ogóle.. bo chcę kotka... :oops:
Bo mam podobnie - chcę kotka na dokocenie, niewychodzącego, niekompletnego, który NA PEWNO nie będzie gryzł Morelki, dorosłego, zdrowego,zaszczepionego, a jakby jeszczed testy... [i najlepiej żeby był wykastrowany/na i baaardzo miziaty i baaardzo kochał inne koty] - bo : nie mam kasy kompletnie na leczenie i jeżdżenie do wetów taksówkami, bo robiłam to przez ostatni rok z moją sunią :cry: , która umarła na poczatku lutego. Jestem spłukana doszczętnie. Nie mam samochodu. Mam mieszkanie i wrażenie, że jest za duże na nas dwie 8O
8 letnia Morela ma złe doświadczenia z cudownym Melonem, z najcudowniejszym kotem na świecie, za ktorym nieustannie tęsknię - kota nie tęskni :twisted: viewtopic.php?f=13&t=114118 [strasznie się rozpisywałam, ale tak mam :mrgreen: ]- nie mogę dopuścić, żeby nabrała przeświadczenia, że wszystkie koty są wredne :twisted:
Jakoś tak mi się wydawało :o , że właśnie ludzie biorą takie kotki poszkodowane , kalekie... No i jest tak, że głównie ze względu na kasę nie zamierzałam szukać kota na siłę, bo mam kaprys mieć drugiego kotka, tylko właśnie wzięć na dt [jak sie dogadają to ds] kogoś, kto potrzebuje pomocy na już.
Ktoś mi podesłał wątek Bulinków z Trzcianki i tak śledzę co się z nimi dzieje, to zdaje się schron, z którego lepiej wydobywac kotki :( , Byłam już zdecydowana na zabranie bezłapka, który miał sie tam źle, ale nie zdążyłam - umarł w tym samym czasie. Tak mało wiadomo o tych kotkach, dlatego tak długo trwa ich wyadoptowywanie, nawet ogłoszenia trudno zrobic..
Teraz sie przyglądam Brunowi i Bezikowi [mmmmm...]..[a co z tym bezogonkiem - odłowiony?] ale one w dt... nie mają tragicznie.
Jeszcze chwile popatrzę, dobrze?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25417
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 20, 2011 21:21 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Rozumiem chęć posiadania kota, ale nie rozumiem dążenia do jego posiadania przy braku środków finansowych.
Ja nie mam pieniędzy na zwierzaka - więc nie mam kota.
Bo zwierzaki ZAWSZE pochłaniają koszty. Choćby jedzenie+żwirek+szczepienia.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie mar 20, 2011 21:25 Re: Warszawa-Chciałabym adoptować kota. DOKOCENIE.

Szalony Kot pisze:Rozumiem chęć posiadania kota, ale nie rozumiem dążenia do jego posiadania przy braku środków finansowych.
Ja nie mam pieniędzy na zwierzaka - więc nie mam kota.
Bo zwierzaki ZAWSZE pochłaniają koszty. Choćby jedzenie+żwirek+szczepienia.

o chorobach nie wspominajac :roll:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości